Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Jerry Goldsmith

Star Trek: The Motion Picture (Star Trek)

(1999)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 15-04-2007 r.

Kiedy w 1979 roku świat jeszcze nie zdążył ochłonąć po wielkim szturmie jaki przypuściły na światowe kina Gwiezdne Wojny, oto pojawił się długo oczekiwany, pełnometrażowy film o przygodach załogi statku “Enterprise”. Projekt nazwany dumnie Star Trek: The Motion Picture, zrealizowany z wielkim rozmachem (jak na tamte czasy) za 40 milionów dolarów, okazał sie wielkim sukcesem zarabiając ponad 3 razy więcej aniżeli kosztował. Reżyser Robert Wise, na kompozytora ścieżki dźwiękowej wybrał sobie doświadczonego już twórcę, Jerrego Goldsmith’a, który zdążył popisać się już świetnymi partyturami jak: Patton, Planet Of The Apes, The Last Run, czy też Omen (dostał za niego Oscara w 1976 roku). Efektem tego wyboru była świetna muzyka, która przeszłą do historii jako jedno z największych osiągnięć kompozytora. Śmiałość tematyczna, lekkość i płynność, umiejętna kompilacja elektroniki i orkiestry symfonicznej… to tylko nieliczne z wielu zalet odznaczających The Motion Picture. Jerry Goldsmith swoją muzyką w pozornie prostacki pomysł filmowy tchnął życie i stworzył jego duszę, a powstające potem ilustracje do kolejnych części filmu, czy serialów telewizyjnych czerpały z niej przynajmniej w małym stopniu, a najczęściej w dużym.

Soundtrack w sprzedaży po raz pierwszy ukazał się już w 1979 roku na płytach winylowych, a wydany został przez CBS Records. Zawierał on tylko 9 utworów, które łącznie dawały niespełna 40 minut muzyki. W 1986 roku wydanie to zostało “oczyszczone” i przeniesione na nośnik CD. Przez ponad 10 lat nic sie nie mieniło pod tym względem, aż wreszcie w 1999 roku, w dwudziestą rocznicę premiery filmu, wytwórnia Columbia/Legacy, ku niezmiernej radości rzeszy fanów, wypuściła na rynek jubileuszowe dwupłytowe wydanie soundtracku. Na pierwszym nośniku znalazła się oryginalna ścieżka dźwiękowa, na drugim, zatytułowanym “Inside Star Trek”, liczne wypowiedzi i materiały produkcyjne. Pomijając wspomniany wyżej “Inside Star Trek” właśnie tym wydaniem chciałbym sie posłużyć w mojej recenzji.

Na płycie znajdziemy 18 utworów o łącznym czasie trwania prawie 65 minut. To materiał wystarczający w zupełności by doświadczyć wszelkich zalet płynących z “original score”. Największa z nich to oczywiście bogactwo tematyczne jakim uraczył nas Goldsmith. W The Motion Picture usłyszymy 3 silne tematy, które na stałe wryły się w kanon muzyczny tej serii. Już na samym początku płyty powita nas temat Ilii w postaci suity koncertowej Ilia’s Theme. Bardzo piękna to, niezwykle subtelna, a zarazem naładowana emocjonalnie melodia stanowiąca idealne wprowadzenie w niemalże idealny świat XXIII wieku. Smyczki i fortepian rozpościerają nad nią płaszcz liryzmu, który zrzuca pod koniec utworu solowa trąbka. Zupełnym kontrastem do Ilii jest temat główny partytury zawarty w utworze Main Title. Tym razem w ruch idzie cała orkiestra. Kompozytor wyciska z niej co się da, najwięcej jednak z dęciaków i instrumentów perkusyjnych które tworzą podstawę tych fanfar. Wierzę, że większość w mniejszym lub większym stopniu zetknęła się z nim, albowiem na przestrzeni lat melodia ta wrosła w świadomość społeczeństwa stając się znakiem rozpoznawalnym Star Treka, niczym motyw Luke’a Skywalkera z Gwiezdnych Wojen batuty Johnnego Williamsa. Najoryginalniejszym tematem partytury jak i całego startrekowego przedsięwzięcia muzycznego w wykonaniu Goldsmitha jest temat klingoński. Mimo iż na płycie usłyszymy go tylko w jednym utworze – Klingon Battle, to odgrywa on ważną rolę, gdyż jest częstym punktem odniesienia w następnych partyturach serii… nie tylko autorstwa Goldsmitha.

Warte uwagi są utwory, w których kompozytor eksperymentuje z dźwiękiem. Zaliczyć do nich możemy między innymi wspomniany wcześniej Klingon Battle, ale też Cloud, lub Spock’s Walk. Z niezwykła finezją łączy Goldsmith elektronikę z żywą orkiestrą nadając muzyce nowego brzmienia. Owszem nie każdemu ta forma ekspresji może podejść. Mniej wrażliwi na eksperymenty słuchacze mogą mieć problemy z przebrnięciem przez niektóre szczególnie underscore’owe kawałki na tym albumie.

Star Trek: The Motion Picture to ważny krok w karierze Goldsmitha. Dzięki tej kompozycji jego nazwisko obiegło cały świat przenosząc go do elitarnego klubu kompozytorów z “górnej półki”. Jego późniejsze prace dowodzą jak nieprzeciętnym talentem odznaczał się ów człowiek, który w drugorzędny, średnio-inteligentny film potrafił tchnąć swojego muzycznego ducha i naznaczyć go nieśmiertelnością. Gorąco polecam tą partyturę, jest ona bowiem esencją tego, co najlepsze w muzyce Goldsmitha.

P.S. Istnieje także dwupłytowy bootleg Star Trek: The Motion Picture. Zawiera on kompletną partyturę plus utwory alternatywne. Fanów Goldsmitha, czy też Star Treka zachęcam po sięgnięcie do tego wydania, aczkolwiek przestrzegam przed jego jakością. Niestety nie wszystkie utwory nadają się do słuchania. Niektóre z nich są nieoczyszczone z szumów i zanieczyszczeń dźwiękowych, co nierzadko irytuje.

Inne recenzje z serii:

  • Star Trek: The Motion Picture
  • Star Trek: The Wrath of Khan
  • Star Trek: The Wrath of Khan (expanded)
  • Star Trek: The Search for Spock
  • Star Trek: The Search for Spock (expanded)
  • Star Trek: The Voyage Home
  • Star Trek: Final Frontier
  • Star Trek: Final Frontier (expanded)
  • Star Trek: The Undiscovered Country
  • Star Trek: The Undiscovered Country (expanded)
  • Star Trek: Generations
  • Star Trek: Generations (expanded)
  • Star Trek: First Contact
  • Star Trek: First Contact (expanded)
  • Star Trek: Insurrection
  • Star Trek: Insurrection (expanded)
  • Star Trek: Nemesis
  • Star Trek: Nemesis (Deluxe Edition)
  • Star Trek: The Next Generation
  • Star Trek: Voyager
  • Star Trek: Deep Space Nine
  • Star Trek: Enterprise
  • Star Trek: Enterprise (Canamar, Regenerations)
  • Star Trek (2009)
  • Star Trek: The Deluxe Edition
  • Star Trek: Into Darkness
  • Star Trek: Into Darkness: The Deluxe Edition
  • Star Trek Beyond
  • Star Trek Beyond: The Deluxe Edition
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze