Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

TOUR DE FRANCE: wprowadzenie i odcinek #1

Marek Łach | 21-04-2022 r.


Kochacie francuską muzykę filmową? A może jak dotąd nie poznaliście jej dość dobrze? Niezależnie od tego, którą odpowiedź wybierzecie, portal Filmmusic.pl przygotował dla Was coś specjalnego! „SOUNDTRACKOWY TOUR DE FRANCE” to nowy cykl tematyczny na naszej stronie, poświęcony największym kompozytorom znad Sekwany i ich najciekawszym dziełom. Począwszy od dzisiejszego dnia, co tydzień będziemy zapraszać Was na kolejne etapy naszej muzycznej podróży. W ten sposób spróbujemy zaznajomić naszych Czytelników z czymś na kształt kanonu francuskiej myśli soundtrackowej. Zapraszamy wszystkich na linię startową i rozpoczynamy zawody!

  • Wprowadzenie.
  • Odcinek #1: Philippe de Broca i jego muzyczne eskapady.



    WPROWADZENIE

    Czego po debiutującym cyklu możecie się spodziewać? Przede wszystkim sporej dawki recenzji i artykułów, które będą ukazywać się na naszym portalu co środę. Teksty będą pogrupowane tematycznie, wobec czego każdy odcinek serii będzie miał swojego bohatera lub swoją myśl przewodnią. Jeśli chodzi o interesujące nas ramy czasowe, sięgniemy dość daleko wstecz – do absolutnej klasyki francuskiego kina: cykl skoncentruje się zatem przede wszystkim na twórcach Nowej Fali oraz na ich następcach. W dużym uproszczeniu, umowną cezurę stanowić będzie koniec lat 50-tych oraz początek lat 80-tych.

    Skąd pomysł cyklu? Francuzi, oprócz bogactwa znakomitych kompozytorów i pamiętnych ścieżek dźwiękowych, mogą się również pochwalić szerokim katalogiem płytowym rodzimej muzyki filmowej. To, co w Polsce stanowi wciąż wydawniczy problem, nad Sekwaną z roku na rok staje się coraz powszechniej dostępne. W przypadku tak niszowego gatunku poniższe słowa mogą brzmieć przesadnie, ale we Francji muzyka filmowa – po latach zaniedbań – zaczyna stanowić jak gdyby część dziedzictwa kulturowego i stąd obserwować można starania o jej pielęgnację, rekonstrukcję i promocję.

    Inspiracją dla niniejszego cyklu jest przede wszystkim seria wydawnicza Écoutez le cinéma! („Posłuchaj kina!”), za którą odpowiada wytwórnia Universal Jazz France. Seria ta zadebiutowała w 2000 roku i od tego czasu nieprzerwanie, każdego sezonu, poszerza się o kolejne tytuły. Początkowo planowana w skromniejszym wymiarze (miała być poświęcona Georgesowi Delerue, Françoisowi de Roubaix, Michelowi Magne, Antoine Duhamelowi, Philippe’owi Sarde oraz Ericowi Demarsanowi), z biegiem lat poszerzyła się o wiele innych, znakomitych nazwisk, wśród których odnaleźć można zarówno artystów francuskich, jak i zagranicznych kompozytorów w pewnym punkcie kariery związanych z francuską kinematografią.

    Kto odpowiada za Écoutez le cinéma? Producentem i ojcem-założycielem jest Stéphane Lerouge z Universal Jazz France, który wykonał i wykonuje dalej tytaniczną pracę organizacyjną. Składa się na nią m.in. zdobywanie taśm i partytur, kontakty z kompozytorami, przeprowadzanie wywiadów i przygotowywanie bookletów. Jerome Witz oraz Gilles Guerlet stworzyli unikalną, minimalistyczną szatę graficzną serii, łączącą plakaty filmowe ze zdjęciami francuskich metropolii oraz pejzaży. Wygląd albumów (wydawanych w digipackach, a od niedawna również w standardowych jewel cases) jest dzięki ich pracy niezwykle gustowny, zwiastuje obcowanie z czymś artystycznie wysmakowanym (oczywiście to wrażenie zawsze weryfikuje – pozytywnie lub negatywnie – zawartość muzyczna krążka) i w przyjemny dla kolekcjonerskiego oka sposób odstaje od tradycyjnych wydawnictw amerykańskich. Nie można również nie wspomnieć o pracownikach studia masteringowego Art et Son oraz o Christelle d’Almeida z działu legalnego Universal, toczącej boje związane z prawami autorskimi i prawami do dystrybucji.

    W chwili powstania niniejszego artykułu (marzec 2014 roku), katalog Écoutez le cinéma! przedstawia się następująco:

    • kolekcja „Bande originales de films”, koncentrująca się na pełnych ścieżkach dźwiękowych, licząca 64 albumy;
    • kolekcja „Cube”, złożona z kompilacji poświęconych poszczególnym kompozytorom lub reżyserom, licząca 14 albumów;
    • kolekcja „Long box”, złożona z kilkupłytowych wydawnictw, poświęconych twórczości poszczególnych kompozytorów, licząca 4 zestawy;
    • kolekcja „Anthologies”, składająca się z kompilacyjnych albumów tematycznych, licząca 25 albumów

    Kolekcja jest również obecna w mediach społecznościowych, mając swoją stronę na Facebooku.

    Dla czytelników naszego portalu nie będzie to pierwsze spotkanie z Écoutez le cinéma. Na łamach działu „Recenzje” bowiem od kilku lat można się zapoznać z dwoma tekstami poświęconymi krążkom Universalu. Pierwszy z nich to Tess / Le locataire autorstwa Łukasza Koperskiego (poświęcony albumowi nr 2 w kolekcji „Bande originales de films”), drugi zaś to napisany przeze mnie Jules et Jim / Les Deux Anglaises et le Continent (album nr 49 w kolekcji „Bande originales de films”). Dla przypomnienia, kliknięcie na poniższe okładki odeśle Was do wspomnianych recenzji:


    Oprócz propozycji Universalu, warto wspomnieć o innych wydawnictwach specjalistycznych, które przybliżają nam klasykę francuskiej muzyki filmowej. Można tu wymienić albumy publikowane przez Music Box Records, Disques Dreyfus, Disques Cinemusique, a także w ramach nieistniejącego już katalogu włoskiej wytwórni CAM („Cam’s Soundtrack Encyclopedia”), wznawianego ostatnio przez Sugar Music.

    Tyle tytułem przydługiego wstępu, a teraz zapraszamy do lektury pierwszego odcinka naszego cyklu. 🙂



    ODCINEK #1: PHILIPPE DE BROCA I JEGO MUZYCZNE ESKAPADY


    „Postrzegam życie w jego komicznym aspekcie” [1]

    Powyższe słowa w zwięzły i treściwy sposób wyjaśniają, dlaczego Philippe de Broca, pomimo nowofalowych korzeni, swoją uwagę skoncentrował na kinie rozrywkowym, kręcąc przez większą część kariery wesołe komedie i lekkie filmy przygodowe.

    De Broca, kinoman od najmłodszych lat, praktykował jako asystent u debiutantów La Nouvelle Vague: Claude’a Chabrola i Françoisa Truffauta. Chwilę wcześniej pracował również w roli operatora przy kilku filmach dokumentalnych poświęconych Afryce. Pierwszym komercyjnym sukcesem młodego reżysera był Cartouche – zbójca z 1962 roku, który zapoczątkował serię hitów i katapultował De Brokę do statusu mistrza kina rozrywkowego. Francuz na przestrzeni kolejnych 40 lat nakręcił kilkadziesiąt filmów z udziałem największych gwiazd rodzimej sceny filmowej: Jeana-Paula Belmondo, Catherine Denevue, Daniela Auteuila, Yvesa Montanda i wielu, wielu innych… Został również nagrodzony Legią Honorową, najwyższym odznaczeniem francuskim, za wkład w rozwój rodzimej kultury.

    Z kinem De Broki nieodłącznie związana jest postać jednego z najwybitniejszych francuskich kompozytorów muzyki filmowej, czyli Georgesa Delerue. Obaj panowie poznali się w początkach swojej kariery, w 1960 roku, spotykając się na planie obrazów Igraszki miłosne oraz Dowcipniś. Od tej pory, na tyle na ile inne zobowiązania zawodowe pozwalały, De Broca i Delerue tworzyli niezwykle zgrany i płodny artystycznie duet. Łączyli swe siły na planie aż 17 filmów! Tym samym spośród zaprzyjaźnionych z francuskim kompozytorem reżyserów, De Broca był jego najczęstszym współpracownikiem. Choć twórczość Delerue znana jest z poruszających uniesień lirycznych i dojrzałej dramaturgii, to melodyjny styl kompozytora równie dobrze pasował do niezobowiązujących, dowcipnych obrazów De Broki. Jednym ze sztandarowych, późnych tytułów tego duetu jest Afrykanin z 1983 roku, komedia przygodowa z Catherine Denevue i Philippem Noiretem, grającymi zwaśnionych małżonków, rywalizujących między sobą w sercu Czarnego Lądu. Recenzję tej wyśmienitej ścieżki (oraz dostępnej na albumie symfonicznej suity zbierającej tematy z innych przedsięwzięć filmowych obu panów) znajdziecie TUTAJ.

    Jako że Philippe De Broca był reżyserem popularnym i na dokładkę stosunkowo szybkim w realizacji swoich filmów, zdarzały się sytuacje, kiedy nie mógł sięgnąć po usługi Delerue, rozchwytywanego w ojczyźnie i zagranicą. Wtedy na odsiecz przybywał najczęściej Claude Bolling, popularny jazzman, udzielający się na łonie kinematografii od końca lat 50-tych. Bollinga i De Brokę połączył obraz Wspaniały z Jean-Paulem Belmondo (1973). Jak wspomina sam kompozytor, pewnego dnia dostał telefon od reżysera z propozycją napisania ścieżki, i czym prędzej zadzwonił do samego Delerue, aby się upewnić, czy ten nie będzie się czuł urażony. Delerue odpowiedział: „Claude, masz moje błogosławieństwo! I tak jestem zajęty innymi filmami.” [2] Po raz kolejny De Broca sięgał po usługi Bollinga ponad 10 lat później, najpierw przy okazji Luizjany z Margot Kidder w roli głównej (1984), potem na potrzeby Cyganki z Valérie Kaprisky (1986), a po śmierci Delerue po raz ostatni w 1996 roku, kręcąc telewizyjny film Le Veilleur de nuit. Może cztery wspólne przedsięwzięcia to niewiele w porównaniu z siedemnastoma, ale Bolling nie zawiódł, zapewniając reżyserowi pomysłową, za każdym razem odmienną od poprzedniej muzykę. Zainteresowanych tym, jak brzmią Wspaniały i Luizjana, zapraszam TUTAJ do lektury recenzji.


    Przypisy:


    [1] http://www.theguardian.com/news/2004/dec/02/guardianobituaries.france

    [2] Le Magnifique / Louisiane, booklet, s. 10, Universal Music France 2004

  • Najnowsze artykuły

    Komentarze