Można powiedzieć, że Craig Armstrong jest w pewnym sensie ekspertem od filmów i co za tym idzie, miłosnych soundtracków. Naturalnie ograniczenie jego bogatej filmografii wyłącznie do tego jednego gatunku byłoby niesprawiedliwie. Mimo wszystko jak spojrzymy na takie jego tytuły jak Romeo i Julia, Love Actually, czy Far From The Madding Crowd, trudno odmówić mu smykałki jeżeli chodzi o romantyczne ścieżki, czego dobrym przykładem jest ta do Me Before You.
Film jest dość wierną adaptacją znanej powieści Jojo Moyes o tym samym tytule (polskie tłumaczenie Zanim się pojawiłeś). I opowiada on historię Louisy Clarke, zwanej „Lou”, która zostaje zatrudniona przez zamożną rodzinę, aby opiekowała się ich sparaliżowanym synem Willem. Jest on jednak bardzo trudnym i wymagającym pacjentem. Ciągle jest w paskudnym nastroju i wspomina szczęśliwe życie bogatego playboya przed wypadkiem. Jest przy tym też złośliwy i stara się uprzykrzać pracę Lou, jak tylko się da. Ona jednak się nie zraża. Jej upór, pozytywne, czasami naiwne nastawienie do życia, sprawi, że nie tylko znajdą wspólny język, ale też narodzi się między nimi uczucie. Tylko zważywszy na stan zdrowia Willa, czy związek ten może liczyć na szczęśliwe zakończenie? Tym bardziej, że Will ma zupełnie inne plany od Lou.