Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Jerry Goldsmith

Film Music of Jerry Goldsmith, the (kompilacja)

(2001)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Rokita | 28-04-2007 r.

Jerry Goldsmith wie jak świetnie aranżować swe tematy/motywy w ozdobne, świetnie zaaranżowane suity koncertowe. Po doskonałym Goldsmith Conducts Goldsmith czy innym wydaniu Silvy The Omen: The Essential Jerry Goldsmith Collection do czynienia mamy z innym wydaniem przygotowanym pod czujnym okiem maestro – nagrane styczniem 2000 roku wraz z The London Symphony Orchestra w studiach Abbey Road The Film Music of Jerry Goldsmith. Kompilacja ta została wypuszczona na rynek przez specjalizującą się w muzyce filmowej wytwórnię Telarc.

A jak wygląda merytorycznie materiał zawarty na tej płycie? Mamy tu dużą część materiału, który można było znaleźć już na wspomnianym Goldsmith Conducts Goldsmith z pierwszoplanowymi (musimy to przyznać doskonale zmontowanymi), liczącymi razem 30 minut suitami z obrazów kinowych i telewizyjnych. Każdego kto chce poznać bardziej szczegółową konsystencję tych suit pragnę odesłać do recenzji Goldsmith Conducts Goldsmith a wspomnimy tu tylko o niewielkich różnicach między tamtym a tym nagraniem. Ponieważ wydanie to jest 14 lat starsze, zapewne Jerry Goldsmith chciał zupdate’ować w pewien sposób obie kompozycje, choć materiał jaki dokooptował do „starego ułożenia” materiału jest przynajmniej zagadkowy. Nowością jest mistyczny temat główny z „Nagiego instynktu”, natomiast mniej zrozumiała jest tu obecność patriotycznej muzyki z „Air Force One”, gdyż główny temat (zerżnięty mówiąc brzydko z „Star Trek: First Contact”) nijak pasuje do lirycznego charakteru całej suity. Myślę, że Goldsmith mógł się pokusić o znacznie ciekawsze, nowe fragmenty z tego 14-letniego okresu – jak np. „Mulan” czy „First Knight”, a nawet „Total Recall”. Suita z obrazów telewizyjnych zawiera tylko jeden, ale znaczący dodatek w postaci majestatycznego tematu z „Star Trek: Voyager”. Jeżeli jesteśmy już przy star-trekowej tematyce to album otwiera suita z kinowej wersji „Star Treka”, miks przebojowego tematu głównego (dość dziwnie powolnie granego przez LSO) z niezapomnianym tematem Ilii. Maestro nie omieszkał również przedstawić na płycie swój kolejny flagowy utwór, czyli słynną suitę generalską.

Co wypełnia dalsze 30 minut albumu? Dużo muzyki lirycznej i miłosnej. Goldsmitha przeważnie szufladkuje się jako specjalistę od bezmyślnego kina akcji i horroru. Jednak bardziej zagłębiając się w jego twórczość i widząc „skład” tego typu kompilacji nagle uświadamiamy sobie, że mistrz Goldsmith był tak naprawdę wielkim romantykiem na pierwszym miejscu. Prześliczne, emocjonalne tematy rozpisane na szeroką orkiestrę świecą tutaj całym blichtrem. Od klasycznego „The Russia House” (ale jednak brakuje saksofonu, choć czysto-orkiestrowa wersja broni się sama), przez subtelne „Sypiając z wrogiem”, po inspirującego „Rudy’ego”, score-bożyszcze wielu fanów, po wyzierający romantyzmem temat z „Wiecznie młodego”. Klasa. Oprócz tego bardzo ciekawie jawi się 7-minutowa suita z „Chłopców z Brazylii” – kolejnego elementu, w którym Goldsmith jest znakomity, walca przemieszanego z mrocznym, epickim wydźwiękiem. Zdecydowaną ciekawostką jest również suita z kinowej „Strefa mroku”.

The Film Music of Jerry Goldsmith w pierwszej chwili może wydawać się dość wtórne, powtarzając wiele materiału z w/w Goldsmith Conducts Goldsmith, lecz po przemyśleniu (i przesłuchaniach) niewątpliwie jest to pozycja równie mocna. Doskonała dla zaczynających z muzyką zmarłej niedawno legendy muzyki filmowej jak i obeznanych z jego twórczością a chcących zasmakować specjalnych aranżacji jego tematów (i to przez samego Jerry’ego dokonanych). Jedno jest pewne: dzięki kompilacjom takim jak ta, muzyka Goldsmitha jeszcze długo pozostanie żywa. Amerykańskie wydanie tego albumu zostało wypuszczone na rynek w technologii HDCD, natomiast regularne wydanie posiada technologię zapisu dźwięku Direct Stream Digital (DSD) – oczywiście jakość nagrania jest znakomita.

Najnowsze recenzje

Komentarze