John Powell

Bourne Identity, the (Tożsamość Bourne’a)

(2002)
Bourne Identity, the (Tożsamość Bourne’a) - okładka
Mariusz Tomaszewski | 15-04-2007 r.

Rodacy, rodaczki, przyjaciele, kaczki… Po raz pierwszy w IV Rzeczpospolitej przyszło nam się zmierzyć z nie lada wyzwaniem. Dzisiejszego dnia na panteon politycznej władzy wynosimy… soundtrack. Pamiętajcie, że nie dzieje się tak bez przyczyny. Spytacie, czemu tak? Odpowiedź jest prosta! Bo tak chcę! Chciałbym zwrócić uwagę na Johna Powella. Ten młody Anglik zilustrował swoją muzyką jeden z lepszych filmów akcji ostatnich lat. Rzecz jasna książka była lepsza, ale to już jest regułą moi nieoczytani rodacy. W pierwszej części Jason Bourne ugania się w poszukiwaniu swojej tożsamości, co dosyć przewrotnie oddaje tytuł Tożsamość Bourne’a. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo udanym produktem, który należy chwalić, chwalić i jeszcze raz chwalić. Jako muzyka czysto ilustracyjna sprawdza się znakomicie i czy w takim okresie niepewności w jakim przyszło nam sprawować władzę, możemy oczekiwać czegoś więcej? Gdyby nie opozycja, już dawno wynieślibyśmy poziom muzyki filmowej na wyżyny, a tymczasem… Co ja wam będę mówił, skoro sami dobrze wiecie jak wszyscy próbują nas oczernić. Tym samym podobny los na pewno spotka soundtrack z The Bourne Identity. Nie dajcie się zwieść pozorom! Muzyka Powella to żadne krążki prawdy, a i teczki ten młody kompozytor ma (w miarę) czyste. Na zakończenie powiem, że nawet sam ojciec Ryzyk-Fizyk w audycji „muzyka filmowa z różańcem” pochwalił tą pozycję… Myślę, że to zamknie usta wszystkim krytykom! Tak więc nie dajcie się zwieść kłamliwym osądom opozycji. To my mamy rację, nie oni! Wszystko co teraz usłyszycie, będzie dużym semantycznym nadużyciem!

Zgromadziliśmy się tutaj wszyscy w marszu zielonego słonecznika aby zaprotestować przeciw nachalnemu – tak, nie będę się bał użyć tak ostrego słowa – przeciw nachalnemu promowaniu Johna Powella przez partię rządzącą. Tak jak wczoraj powiedział Marian Anna Boruta w programie pewnej diabelskiej telewizji, to z czym mamy do czynienia przechodzi wszelkie dopuszczalne normy. Otóż wymieniony przeze mnie kompozytor, owszem, rokujący swego czasu nadzieje, roztrwonił swój dorobek na drobne. Z szanowanego muzyka przeistoczył się wyrobnika jakich wielu. The Bourne Identity pochodzi z okresu, gdy action score przeżywał rozkwit, ale akurat ta pozycja tak przesycona elektroniką niczego nowego do gatunku nie wnosi. A wnosić powinna! Tak, razem będziemy orędownikami oryginalności, która to odchodzi pomału w zapomnienie. Co z tego, że muzyka jest funkcjonalna, skoro poza filmem nie prezentuje sobą nic ciekawego! Powtarzam, nie zgodzimy się na taką politykę naszych oponentów! Tylko razem uda nam się zmienić ten kraj i opinie o tej ścieżce! Razem!

Pisze się to nazwisko John Powell, ale czyta się je Dżon Pałel moi kochani. Jestem gotowy poprzeć tezę o wspaniałości tej muzyki, jeśli tylko uda nam się załatwić kilka dodatkowych resortów! Wyłącznie w ten sposób, obsadzając urzędy, będziemy w stanie odpowiednio promować muzykę filmową. Nie boimy się żadnych wyborów bo wiemy, że Polacy dobrze wybiorą. Tylko my będziemy w stanie windować ścieżki, które im się podobają. Tak jak np. The Bourne Identity. Bo trzeba mieć kurwiki w oczach i mieć problemy ze słuchem aby nie docenić tematu przewodniego. Rytmiczny i bardzo dynamiczny objawia się już utworze otwierającym album. Można go potem usłyszeć jeszcze kilkakrotnie, chyba po to, żeby go nie przeoczyć. Tak więc chociażby za to należy docenić tą muzykę! Jeśli komuś to nie odpowiada, to zablokujemy drogi i tory jeśli będzie trzeba. O swoje walczyć bedziemy!

Zapewne powiecie, że ukradłem ten soundtrack i dlatego się wypowiadam na ten temat. Prawda jest jednak zupełnie inna i niektórym jest ona bardzo nie na rękę. Otóż to my umożliwiliśmy sprowadzanie do kraju tego typu płyt. Ale czy ktoś to docenia? Nie spotkaliśmy się tutaj aby rozpamiętywać przeszłość. Jeszcze ktoś zaraz odtajni jakieś archiwum i znowu będą keksy. Skupmy się na Tożsamości Bourne’a. Drodzy państwo, zbyt dużo w tym bezpłciowej elektroniki, za dużo w tym bezbarwnych sampli, abyśmy mogli uznać tą kompozycję za godną uwagi. Czasami trzeba spojrzeć na całość surowszym okiem, bo potem można się gorzko rozczarować!

Rodacy!! Czy może być coś złego w muzyce, która zwiera w sobie pierwiastek militarny? Rzekłbym nawet, że cechuje ją dyscyplina, jakiej brakuje uczniom w szkołach… ale i to zmienimy. Faktem jest, że nawet czasami mnie denerwują takie bohomazy jak Jason’s Theme, który akurat żadnym tematem nie jest, ale czy przez takie drobnostki mamy obniżać oceny? Nie możemy pozwolić, żeby kilka słabszych utworów decydowało o niższej ocenie. Nawet, jeśli te badziewia stanowią większość płyty. Pytam się was moi drodzy łysi i zniewieściali rodacy, czy pozwolicie, aby ktoś szargał imię Jasona Bourne’a i Johna Powella?

My jako ludowcy mamy bardzo niewiele do dodania. Opowiemy się po stronie tych, którzy zaoferują nam cokolwiek. Interesuje nas tylko kolejna kadencja, a czy w niej będzie obowiązywał trend Johna Powella utalentowanego czy też Johna Powella zmatowiałego nie leży w kwestii naszych trosk. Stanowisko naszej partii jest jak najbardziej neutralne, tym samym ogłaszamy, iż jesteśmy gotowi usiąść do rozmów z każdym i na każdy temat!

Jako poseł niezrzeszony powiem tylko kilka słów. Ścieżka ta ma swoje plusy i owszem, ale ogólnie ciężko uznać ją za pozycję doskonałą. Zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu część druga historii Jasona Bourne’a, tak zarówno filmowo jak i muzycznie. The Bourne Identity cechuje zbyt duża monotematyczność oraz ilustracyjność, niektóre brzmienia zahaczają wręcz o tandetę. Wygląda to raczej na pewien eksperyment kompozytora, swoiste preludium przed The Bourne Supremacy, gdzie na nasze szczęście elektronikę zastąpiły ‘żywe’ instrumenty. Aczkolwiek jak praktycznie w przypadku każdej ścieżki opinie są podzielone i ta pozycja znajdzie swoich zwolenników, chociaż obudzony w środku nocy byłbym w stanie bez problemu wymienić mnóstwo ciekawszych pozycji zbudowanych w oparciu o action score. Ja osobiście będę głosował ‘przeciw’.

Inne recenzje z serii:

  • The Bourne Supremacy
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze

    Jeżeli masz problem z załadowaniem się komentarzy spróbuj wyłączyć adblocka lub wyłączyć zaawansowaną ochronę prywatności.