TOUR DE FRANCE #3: Opowieść o dwóch „Pogardach”

TOUR DE FRANCE #3: Opowieść o dwóch „Pogardach” - okładka
Marek Łach | 21-04-2022 r.

Wielu z naszych czytelników kojarzy zapewne filmowe arcydzieło Jean-Luca Godarda z 1963 roku, zatytułowane „Pogarda”, z Brigitte Bardot w jednej z głównych ról. Być może jednak nie wszyscy wiedzą o tym, że obraz Francuza doczekał się brutalnie okrojonej wersji, przygotowanej wbrew woli reżysera przez włoskiego producenta Carlo Pontiego. Co więcej, z włoskiej edycji filmu wycięto w całości ścieżkę dźwiękową Georgesa Delerue i zastąpiono ją muzyką Piero Piccioniego. Jak obie ilustracje mają się do siebie? Co w filmie się zmieniło, co film stracił, a co być może zyskał? Na te pytania spróbujemy odpowiedzieć w dzisiejszym odcinku cyklu.

Postanowiłem tym razem zrezygnować z formuły recenzji na rzecz bardziej rozbudowanej analizy porównawczej dwóch score’ów. Bazą dla tekstu są wydania Universal Music France z 2001 roku (Écoutez le Cinéma, nr 6) oraz Digitmovies z 2003 roku. Pod poniższym bannerem kryje się link do artykułu:

A oto bohaterowie dzisiejszego odcinka:

Jean Luc Godard – czołowy i chyba najbardziej radykalny przedstawiciel kina Nowej Fali. Początkowo krytyk filmowy w słynnym czasopiśmie Cahiers du cinema, Godard szybko poszedł w ślady pionierów La Nouvelle Vague i zadebiutował pełnym metrażem w 1960 roku – mowa oczywiście o klasycznym już Do utraty tchu z Jean-Paulem Belmondo w roli głównej. Rewolucyjne podejście do montażu, brawurowy intelektualizm oraz polemika z kinematograficznymi konwencjami, cechujące wczesne dokonania Godarda, uczyniły z reżysera jedną z najważniejszych postaci kina lat 60-tych. Godard miał też nosa do muzyki filmowej (którą rewolucjonizował na swój własny sposób – nad czym skupimy się innym razem) i korzystał z usług znakomitych kompozytorów, m.in. Michela Legranda, Antoine Duhamela i wreszcie Georgesa Delerue, który napisał być może najsłynniejszy godardowski score, czyli Pogardę (Le Mépris). Tyle tytułem krótkiego wstępu do postaci reżysera – zapowiedzieć mogę jedynie, że Godard wielokrotnie jeszcze będzie pojawiać się na łamach naszego cyklu; pionierskie rozwiązania na gruncie muzyki filmowej oraz wysoka jakość poszczególnych soundtracków taką atencję wobec twórcy À bout de souffle wymuszają.

Georgesa Delerue nasi czytelnicy z pewnością dobrze już kojarzą, wystarczy przypomnieć, że pisałem już o nim przy okazji pierwszej odsłony cyklu. Delerue od samego początku był “nadwornym” kompozytorem Nowej Fali. Odkrył go Alain Resnais w 1959 roku przy okazji obrazu Hiroszima moja miłość, zaś rok później po jego usługi po raz pierwszy sięgnął François Truffaut (Strzelajcie do pianisty!), co dało początek legendarnej współpracy obu artystów. W 1963 roku, gdy powstawała Pogarda, Delerue zyskiwał już status gwiazdy francuskiej sceny filmowej – tak artystycznej, jak i komercyjnej – czego wyrazem był chociażby równoległy angaż u Jean-Pierre’a Melville’a (Młodszy Fercheau), czy nadchodzący projekt Henriego Verneuila (100 tysięcy dolarów w słońcu). Wśród tych klasyków obraz Godarda zajmuje niewątpliwie wyjątkową pozycję – jest to pod względem stylistycznym i dramaturgicznym Delerue w pełni swoich sił artystycznych.

Obecność włoskiego kompozytora Piero Piccioniego może nieco zaskakiwać w związku frankofilską tematyką niniejszego cyklu, niemniej jego postać nie pojawia się tu przypadkowo. Piccioni był bardzo płodnym i popularnym kompozytorem w swoich czasach, współpracującym ze śmietanką włoskiej sceny filmowej. Zasłynął przede wszystkim doskonałymi jazzowymi ścieżkami, choć jego umiejętności wykraczały daleko poza (ukochaną przez niego) stylistykę jazzbandu. Rówieśnik Delerue, starszy od Francuza o niecałe 4 lata, przygodę z kinem rozpoczął na początku lat 50-tych i kontynuował przez ponad 40 lat. Pogarda dała mu możliwość wykorzystać na szeroką skalę jazzowy, swingujący idiom. Jak doszło do tego dziwnego angażu?

Zapraszam do lektury artykułu!

Najnowsze artykuły

Komentarze

Jeżeli masz problem z załadowaniem się komentarzy spróbuj wyłączyć adblocka lub wyłączyć zaawansowaną ochronę prywatności.