Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Mikis Theodorakis

State of Siege (Stan oblężenia)

(1973/2003)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 04-09-2019 r.

Mikis Theodorakis zawdzięcza swoją sławę nie tylko muzyce, ale także zaangażowaniu dyplomatycznemu. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat swojej kariery nawiązał znajomości z wieloma politykami z całego świata, głównie związanymi z ruchami lewicowymi i rewolucyjnymi. Obydwie sfery jego działalności często się ze sobą wzajemnie przeplatały. Jednym z najważniejszych na to dowodów jest prawie dwugodzinne Canto General – monumentalne oratorium na głosy solowe, chór i orkiestrę, napisane do tekstów zaczerpniętych z Pieśni powszechnej Pablo Nerudy, chilijskiego pisarza i komunisty. Dzieło to, nasycone od strony muzycznej i lirycznej południowoamerykańskim kolorytem, powstawało od początku lat 70. Pierwsza jego wersja, siedmioczęściowa, miała mieć swoją prapremierę w 1973 roku, lecz z racji zamachu stanu w Chile i śmierci samego Nerudy zaprezentowano ją publiczności ostatecznie rok później. W następnych latach Theodorakis dopisał nowe pieśni, a kompletna wersja Canto General, tym razem złożona z 13 części, ukończona została w 1981 roku.

Czemu wspominam o tym utworze? Ano dlatego, że praca nad ową kantatą zbiegła się z ofertą napisania muzyki do filmu Stan oblężenia Costy-Gavrasa. Obraz opowiadał historię amerykańskiego dygnitarza wysłanego z misją do pewnego bliżej nieokreślonego kraju w Ameryce, wzorowanego na ówczesnym Urugwaju, rozdartego pomiędzy opresyjnym rządem a lewicowymi bojówkami Tupamaros. Theodorakis szybko przystał na propozycję z kilku powodów. Po pierwsze, kilka lat wcześniej stworzył świetnie przyjętą ścieżkę dźwiękową do Z tego samego reżysera. Po drugie, wymowa filmu była bliska jego politycznym przekonaniom. No i wreszcie po trzecie, ów score z racji miejsca akcji filmu musiał odwoływać się do stylistyki południowoamerykańskiej muzyki, tak samo jak i Canto General. I tak też ścieżkę dźwiękową ze Stanu oblężenia i Canto General łączy wiele wspólnych elementów. W tym także melodie.

Podczas nagrywania muzyki do Stanu oblężenia Theodorakis nie dysponował tak dużym aparatem wykonawczym, jak to miało miejsce w przypadku wszystkich wykonań Canto General. Na sesję nagraniową zaprosił ostatecznie zespół Los Colchakis, grający w dużej mierze na tradycyjnych instrumentach z Ameryki Południowej. W ten sposób, w przeciwieństwie do bombastycznego i przepastnego wydźwięku jego oratoryjnego odpowiednika, score nabrał stricte folkowego kolorytu (podobne rozwiązania zastosował później min. Vladimir Cosma w Pechowcu). Pomijając to, że rozbuchane orkiestracje z Canto General nijak nie pasowałoby do filmu politycznego, to zastosowanie ludowego instrumentarium w oczywisty sposób koreluje z miejscem akcji filmu.

Soundtrack z filmu Costy-Gavrasa odznacza się przede wszystkim znakomitym tematem przewodnim z dwóch utworów tytułowych. To skoczna, bardzo optymistyczna melodia o stricte folkowym (południowoamerykańskim) wydźwięku. Kompozycja brzmi świetnie od strony rytmicznej, co osiągane jest dzięki perkusjonaliom i agresywnym partiom gitar. Prawie siedmiominutowe State of Siege (2) to zresztą jeden z najlepszych i najbardziej wpadających w ucho utworów w karierze Theodorakisa. Do tego mamy dwa dodatkowe motywy (Pueblo En Lucha i Tupamaros), zbieżne instrumentacyjnie z tematem głównym (pierwszy z nich zresztą zostaje zaakcentowany w State of Siege (2)). Wszystkie trzy melodie mają swoje odpowiedniki w Canto General. Temat ze State of Siege znajdziemy w Los Libertadores, temat z Pueblo en Lucha w Algunas Bestias, a temat z Tupamaros w Vienen Los Pajaros. Co ciekawe, na starszych wydaniach kompozycje tytułowe podpisane są… Libertadores.

Film rozpoczyna jednak zupełnie inna melodia – Paola 11099. Również cechuje się folkowym brzmieniem, przy czym jest znacznie bardziej liryczna, poważna, mollowa (analogiczny motyw znajdziemy w jednym z fragmentów ze wspomnianego Los Libertadores z Canto General). Szkoda, że została wykorzystana w filmie tylko jeden raz, bo ze względu na swój wydźwięk mogłaby podkreślić dramatyczny wymiar opowiadanej przez Costy-Gavrasa historii. Zresztą podczas seansu nie usłyszymy zbyt wiele muzyki, wobec czego oficjalny soundtrack jawi się jako concept album, a nie score sensu stricto. Dla statystycznego miłośnika muzyki filmowej nie powinno być to żadną przeszkodą, a wręcz przeciwnie. Konstrukcja albumu i poszczególnych utworów buduje bowiem świetne wydawnictwo, z wieloma melodiami i charakterystycznymi instrumentacjami.

Odstępstw od folkowych zabiegów znajdziemy na soundtracku niewiele. W zasadzie są to tylko dwa utwory. Pierwszy to American, gdzie zastosowanie znalazła harmonijka, mająca zapewne na celu podkreślenie pochodzenia głównego bohatera filmu. Poza tym mamy jeszcze całkiem sympatyczny utwór Hugo – 1, Arrestation. Choć został wykorzystany w obrazie tylko fragmentarycznie, to tamże dość kiksuje, głównie ze względu na swoją w pewnym sensie jazzową naturę, odstającą od reszty materiału.

Pozostaje kwestią sporną, na ile słyszane melodie zostały skomponowane do filmu Costy-Gavrassa, a na ile po prostu przepisane z przygotowywanej w tym samym czasie kantaty. Dla jasności, wszystkie melodie ze Stanu oblężenia znajdziemy w pierwszej wersji Canto General – tej siedmioczęściowej z 1974 roku. Faktem jest, że obraz wszedł na ekrany na dwa lata przed prapremierą kantaty, niemniej należy przypomnieć, że Theodorakis zaczął pracę nad nią już w 1970 roku. Poza tym grecki kompozytor często przetwarzał swoje koncertowe dzieła na potrzeby muzyki filmowej, by wspomnieć w tym miejscu chociażby Z i Serpico, co też summa summarum pozwala domniemywać, że nie inaczej było w przypadku Stanu oblężenia. Nawet pomimo tego, że to właśnie omawiana ścieżka dźwiękowa ukazała się wcześniej. Tak zupełnie na marginesie ciekawostką jest, że zarówno na recenzowanym soundtracku, jak i na Canto General, znajdziemy utwory zatytułowane America Insurrecta, choć prezentują one zupełnie inne idee muzyczne.

Niezależnie od rozważań z poprzedniego akapitu, obydwie prace świetnie się ze sobą uzupełniają, prezentując nieco inne spojrzenie na dość zbieżny materiał. Sam score ze Stanu oblężenia natomiast jawi się jako jedna z najbardziej charakterystyczniejszych prac filmowych w dorobku Mikisa Theodorakisa, a także jako jeden ze sztandarowych przykładów zastosowania elementów folklorystycznych w muzyce filmowej lat 70. Chwytliwe melodie, skoczne instrumentacje i przystępny album tworzą doprawdy świetne słuchowisko, godne polecenia każdemu fanowi gatunku.

Najnowsze recenzje

Komentarze