Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Maciej Dobrowolski

Ocalony

(2007)
-,-
Oceń tytuł:
Łukasz Koperski | 22-10-2007 r.

Nie raz zastanawiałem się, jak mogły wyglądać początki tych największych kompozytorów muzyki filmowej i jak mogły brzmieć ich pierwsze ścieżki. Te kompozycje pisane jeszcze na uczelniach do studenckich czy nawet szkolnych etiud swoich kolegów (Poledouris, Julyan) czy własnych (Sarde)… Czy już w tych młodzieńczych, amatorskich jeszcze pracach zdradzali owi kompozytorzy talent, który lata później pozwolił im napisać ich największe dzieła? Pewnie tak, jednakże raczej już nie poznamy ich debiutanckich prac, które odeszły w niepamięć wraz z obrazami, które ilustrowały. Dziś jednak, w dobie ogromnego rozwoju komunikacji i mediów, wielkich możliwości jakie stwarza Internet, takie w zasadzie amatorskie jeszcze prace mogą być dostępne dla szerszego grona odbiorców. Wystarczy tylko, by ów początkujący kompozytor zechciał udostępnić swoje dzieło…

Tak właśnie postąpił Maciej Dobrowolski, od kilku lat prowadzący własną stronę i przedstawiający na niej swoje kompozycje, o którym od 2007 roku, w pewnym sensie przynajmniej, mówić można jako o kompozytorze filmowym. Maciek napisał bowiem ścieżkę dźwiękową do krótkometrażowego filmu pod tytułem Ocalony, autorstwa Alana Urana, studenta Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Obraz ten, w którym zagrali głównie studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego, opowiada o młodzieńczych latach życia poety Tadeusza Różewicza, przypadających na ponure lata II Wojny Światowej. Film miał premierę na początku października i podobno zebrał całkiem pozytywne opinie. Podobno także wysoko oceniono ścieżkę dźwiękową Dobrowolskiego. Jako, że nie miałem okazji widzieć obrazu wrocławskich studentów, nie mogę potwierdzić tych opinii, ani wypowiedzieć się na temat roli muzyki w filmie. Można jednak przypuszczać, że faktycznie sprawuje się w nim ona conajmniej solidnie, gdyż po przesłuchaniu króciutkiej, 20-minutowej partytury słychać, iż młody kompozytor czuje muzyke filmową, wie „z czym to się je” i nie bez powodu w gronie swoich ulubionych twórców wymienia takich tuzów gaunku, jak Kilar, Zimmer, Poledouris, Williams czy Goldsmith. Dwaj wymienieni jako pierwsi, a zwłaszcza Hans Zimmer, byli niewątpliwie największą inspiracją Dobrowolskiego. Już w pierwszym utworze w uszy rzuci się bardzo dynamiczny, rytmiczny motyw, brzmiący jak standard muzyki akcji ze stajni Media Ventures. Jak napisał kompozytor, mocne perkusyjne tony, które stanowią trzon tych właśnie fragmentów Sen I i Sen II, a także Finału, zostały użyte na wyraźną prośbę reżysera. Cóż, najwyraźniej nie tylko Michael Bay lubi w ścieżkach dźwiękowych do swoich obrazów taką właśnie stylistykę. 😉

Obok tej rytmicznej, ale jednocześnie dość dramatycznej w wyrazie muzyki, score oferuje nam bardziej subtelne, spokojne fragmenty. Ich trzonem jest z kolei prosty, ale całkiem ładny motyw, który możemy usłyszeć choćby w pierwszej części utworu Filis. I tak naprawdę te dwa elementy składają się na cały soundtrack. Owszem, gdzieś tam pojawiają się jeszcze jakieś pochodne od głównych motywy poboczne, odrobina underscore czy suspensu, ale pamiętajmy, że mamy do czynienia z muzyką do filmu krótkometrażowego, której długość nieznacznie tylko przekracza 20 minut i to z uwzględnieniem ostatniej ścieżki, która w obrazie nie została wykorzystana. Tylko, że to nie długość stanowi w mojej opinii najpoważniejszą wadę tej kompozycji, ale wykonanie. Wbrew temu, co można by pomyśleć po przeczytaniu informacji na oficjalnej stronie filmu Ocalonym, gdzie napisano iż utwory oparte są o instrumenty klasyczne, całość powstała na syntezatorze i jedynie za pomocą sampli imituje żywe instrumenty. I choć momentami są one na tyle dobre, iż prawie można zapomnieć, że to jednak tylko sample, to jednak są fragmenty, w których nadto jest to słyszalne, a brzmienie bardziej niż kompozycje Kilara czy Zimmera, przypomina raczej elektroniczny dramatyzm, jaki serwował nam Brad Fiedel w muzyce do Terminatora (acz raczej tego drugiego, niż pierwszego). Oczywiście kompozytor jest tu w pełni usprawiedliwiony, w końcu z oczywistych (tj. finansowych) względów o żadnej orkiestrze mowy być nie mogło. Szkoda jednak, iż nie udało się zaangażować do stworzenia muzyki jeszcze kilku młodych wykonawców, którzy zgodzili by się wykonać fragmenty kompozycji Dobrowolskiego. Wystarczyłaby nawet jakaś pojedyncza wiolonczela i solowy flet, a już kilka utworów mogłoby nie tylko lepiej brzmieć, ale i przekazywać bardziej prawdziwe i głębsze emocje. Naturalnie przy założeniu, iż kompozytor potrafiłby dobrze swój score na owe instrumenty zaaranżować.

Jakkolwiek ocena tej ścieżki siłą rzeczy (nieznaczna długość, sample zamiast żywych instrumentów) nie może być wysoka, to jednak nie znaczy, iż jest to kompozycja zła. Jak na możliwości jakie miał, Dobrowolski spisał się więcej niż przyzwoicie. Mogę chyba zaryzykować stwierdzenie, iż niejeden twórca piszący dziś ilustracje do hollywoodzkich blockbusterów (które to soundtracki notabene nie mają wcale wyższych not na naszej stronie od Ocalonego) najzwyczajniej wypadłby od Macieja gorzej. Pojawia się w tym miejscu pytanie, nawiązujące do wstępu recenzji: czy ścieżka z Ocalonego to debiut kompozytora, który ma szanse za kilka- kilkanaście lat wyrobić sobie na polskim rynku filmowo-muzycznym jakąkolwiek pozycję? Wydaje się to mało prawdopodobne, zważywszy na to, iż Maciej Dobrowolski nie kształci się nawet w odpowiednim do tego kierunku. Jak wiadomo jednak są znakomici kompozytorzy, którzy świetnie sobie radzą bez muzycznego wykształcenia, więc właściwie nic straconego i dla Maćka. Musi tylko rozwijać swój warsztat i liczyć na to, bez czego na pewno się nie obędzie, czyli łut szczęścia. Tymczasem Ocalonego traktuję bardziej jako ciekawostkę, niżli muzyczne wydarzenie. Mimo wszystko umiarkowanie polecam, głównie tym ciekawskim, zwłaszcza iż ściągnąć ją można zupełnie za darmo.

Z kompozycją możecie zapoznać się na TEJ stronie.

Najnowsze recenzje

Komentarze