New Ways to najnowszy muzyczny projekt młodego polskiego artysty Mateusza Dębskiego, który tworzy jako Matt Debski. W 2016 roku wydałon swój pierwszy mini-album pod tytułem Far Away, który miałem okazję zrecenzować. Cztery lata później ukazuje się jego nowa EPka, New Ways, którą postaram się tu przybliżyć. Jednocześnie w przypadku tego albumu będę bardziej pełnił rolę prezentera niż krytyka.
Dlatego też poniższy tekst proszę nie traktować jaką kolejną typową recenzję muzyki filmowej. Przede wszystkim, nie jest to klasyczna ścieżka dźwiękowa do filmu, gry czy serialu.Nie jest to też kompilacja muzyki zwiastunowej, otrzymalibyśmy od chociażby TwoSteps From Hell czy Immediate Music. A więc tym trudniej oceniać mi samą muzykę bez filmowego kontekstu. Z drugiej strony, jeszcze ciężej być w pełni obiektywnym oceniając pracę dobrego znajomego. Jednak nie tylko przez względy osobiste chcę przybliżyć ten mini-album. Wbrew temu co można byłoby sądzić, uważam, że powinien on przypaść do gustu miłośnikowi współczesnej muzyki filmowej.
Moja znajomość z Mattem Debskim jest ściśle powiązana ze stroną Last.fm. Dla tych, którzy jej nie kojarzą, mogę napisać w skrócie, że jest ona czymś jak muzyczny Facebook, gdzie za sprawą podobieństwa muzycznych gustów można znaleźć znajomych. I tak właśnie zaczęła się ponad 10 lat temu nasza znajomość – od słuchania tej samej muzyki filmowej, jak i tej do gier wideo. Soundtracki, które wtedy razem chłonęliśmy, jak najbardziej wpłynęły na twórczość Matta. I podobnie jak przy Far Away, tak i przy New Ways można usłyszeć inspiracje takimi twórcami jak Jeremy Soule, szczególnie jego kompozycjami na rzecz serii ElderScrolls, czy Guild Wars. Jeśli zaś chodzi o kompozytorów filmowych, usłyszymy wpływ Hansa Zimmera oraz jego wychowanków ze studia Remote Control Productions. ze szczególnym uwzględnieniem Lornego Balfe. Przy czym nie chodzi o ich bombastyczne ścieżki dźwiękowe do blockbusterów z powszechnie znanym brzmieniem. Nie, Debski czerpie z ich skromniejszych projektów, do mniej znanych, często niezależnych produkcji. Co szczególnie tyczy się Balfe i jego ścieżek na rzecz produkcji brytyjskich. Ważny wpływ ma też muzyka Thomasa Bergersena, zarówno z jego solowych projektów jak i współpracy przy TwoSteps From Hell.
Matt Debski nie ukrywa i bardzo otwarcie mówi o swoich muzycznych inspiracjach. I nie jeden słuchacz na pewno je skojarzy. Nie oznacza to jednak, że w przypadku New Ways mamy do czynienia z muzycznym potworem Frankensteina, czyli albumem sklejonym z twórczości i kawałków innych kompozytorów. Matt Debski czerpie z nich inspiracje i tworzy swój własny muzyczny styl. Tym bardziej, że słuchając wcześniej Far Away, a teraz zapoznając się z New Ways, od razu można usłyszeć , że mamy do czynienia z tym samym artystą, który dalej rozwija warsztat.
Większość utworów na EPce utrzymanych jest w stonowanym, przyjemnym, minimalistycznym brzmieniu. Przechodzą bardzo płynnie z jednego kawałka do drugiego, tworząc pewną ciągłość, ale też nie zlewając się w monotonną ścianę dźwięku. Matt Debski łączy klasyczne elementy z nowocześniejszym brzmieniem, gdzie na pierwszy plan wychodzi odprężający dźwięk fortepianu. Mimo że nie mamy do czynienia z klasyczną ścieżką dźwiękową, to jednak można ją sobie wyobrazić jako ilustrację pod jakąś filmową etiudę. Sam autor widzi ją jako możliwą muzykę filmową i to zdecydowanie słychać. Naturalnie nie chodzi o klasyczne ilustracje pokroju takich twórców jak John Williams czy Jerry Goldsmith. Poza filmowym kontekstem, można też odebrać tę pracę jako muzykę kontemplacyjną. Szczególnie słuchając tych bardziej melancholijnych partii, można też się doszukać wpływu współczesnych islandzkich artystów, takich jak chociażby Ólafur Arnalds.
Niektórzy z moich redakcyjnych kolegów w związku z wykształceniem i zawodem jaki wykonują, zwracają podczas recenzowania soundtracków szczególną uwagę na jakość nagrania. I sam dobrze wiem, że wielu nie cierpi, kiedy ścieżki dźwiękowe brzmią sztucznie, jakby tworzone były za pomocą kalkulatorów, a nie instrumentów. W przypadku New Ways, choć jedynym prawdziwym instrumentem przy nagraniu była gitara basowa, to jednak nie ma potrzeby włączania syreny alarmowej. Jakość nagrania jest dobra i muzyka nie brzmi zbyt syntetycznie. I tak długo, jak nie będziemy oczekiwali symfonicznego brzmienia, można naprawdę czerpać przyjemność z tych 20 minut muzyki. Jeżeli zaś sam miałbym wskazać ulubione utwory, warte przesłuchania, to na pewno byłyby to A Glimpse of i To Breathe.
Proszę potraktować poniższą ocenę końcową jako pewną formalność i tradycję. Jak wspomniałem na początku, nie pełnię tu roli obiektywnego słuchacza. Jestem świadom, że wielu może się pytać, co ten trwający niecałe 20 minut mini-album, robi na stronie FilmMusic.pl? Cóż, moim zdaniem, nie tylko czerpie on garściami, inspiruje się muzyką filmową oraz tą do gier i zwiastunów, ale jest też swoistym muzycznym listem miłosnym do ich twórców. Na razie krótkim, ale pozostaje mieć nadzieję, że nie ostatnim ze strony Matta Debskiego. Może po dwóch EP-kach przyjdzie mi kiedyś zrecenzować jakiś long-play jego autorstwa. Albo lepiej – prawdziwy, wydany z filmu soundtrack.
Poprzednia praca tego wykonawcy:
Oficjalna strony artysty: