Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
David Wingo

Midnight Special

(2016)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Rokita | 19-09-2016 r.

David Wingo fanom muzyki filmowej znany jest głównie ze współpracy z dwoma reżyserami nurtu niezależnego w kinie amerykańskim – Davidem Gordonem Greenem oraz Jeffem Nicholsem. W tym roku skomponował muzykę do dwóch produkcji tego drugiego – nadchodzącego Loving oraz Midnight Special, w którym Nichols nie porzuca typowych tematów jego obrazów (małomiasteczkowa Ameryka, hardzi mężczyźni na skraju prawa, kameralne historie z wątkami familijnymi), ale jednocześnie zerka śmielej w kierunku wyskobudżetowego kina głównego nurtu. Historia chłopca o tajemniczych, nadprzyrodzonych zdolnościach, które wykorzystać chcą tak rząd jak i tajemnicza sekta, z pewnością wyda się znajoma fanom kina fantastyczno-naukowego lat 80-ych. Szczególnie tego spod znaku Johna Carpentera jak i Stevena Spielberga. Jako, że trudno skojarzyć Wingo z symfonicznymi wizjami spod znaku Johna Williamsa, toteż nie mogą zdziwić muzyczne wybory, którymi podążył kompozytor wraz z reżyserem, odnosząc się do modnego ostatnio wskrzeszania elektronicznego brzmienia kina sprzed bez mała 30 lat. Na szczęście ilustracja Amerykina nie jest tylko hołdem dla hołdu, zabawą w elektroniczną nostalgią bez choćby próby jej zredefiniowania. Rezultatem jest ilustracja, która nie zamyka się tylko na próbę wytworzenia specyficznych brzmień – choć są jej głównym składnikiem – zawiera również elementy organiczne (ograniczony zespół instrumentalny), co czyni ją chyba pozycją nieco bardziej dojrzałą oraz zróżnicowaną na tle stricte syntetycznych prac ostatniego czasu.

David Wingo sam przyznaje, że za niemal całą ścieżkę odpowiadają „pulsujące” syntezatory Mooga, choć oczywiście to mocno uproszczone stwierdzenie, jako że można się tam doszukać spokojnie także innych brzmień czy instrumentacji. Kompozytor został poinstruowany przez reżysera, aby stworzyć dla ścieżki dźwiękowej brzmienie nieba lub też brzmienie innego wymiaru. Toteż dominują tu przeciągłe, potężne frazy syntezatorowe przywodzące na myśl wcześniejszego Zimmera oraz elektroniczne ‘krajobrazy’ mające wytworzyć specyficzny klimat zadumy i tajemniczości. Podobnie jak w jego pierwszej pracy dla Nicholsa (Take Shelter) nie unikniemy nieco ponurego, przytłaczającego sound designu, z różnymi przefiltrowanymi i zniekształconymi odgłosami (przypominającymi mi min. Only God Forgives Martineza). Amerykanin korzysta też z dobrodziejstw perkusyjnych środków wyrazu. Jako, że film w dużej mierze prowadzony jest jako kino drogi, włącznie z ucieczką oraz ukrywaniem się bohaterów, kilka momentów podpada pod typową muzykę akcji, prowadzoną przez tykającą bądź pląsającą perkusję, mającą za zadanie wytworzenie napięcia oraz wskazanie na ekranie czającego się niebezpieczeństwa (Truck Stop, Abduction).Ilustracja ma często basowy, industrialny charakter (min. dźwięki przesterowanych gitar), kreując niewygodną atmosferę. Oprócz tego, Wingo korzysta min. z chóru (np. Clearing), choć muszę przyznać, że w swoim chłodnym wyrazie brzmi on bardziej na coś syntetycznego niż żywego w wykonaniu. Możemy śladowo usłyszeć również organy Hammonda, które wprowadzają do muzyki kolejny nostalgiczny element a także pewne abstrakcyjne, dysonujące figury smyczkowe, odwołujące się w pewnej mierze do klasyki science-fiction (czy będzie to w ogólności Williams czy choćby 2001 Kubricka).

Mimo całego tego budowania brzmienia, rzeczą, za którą Midnight Special będzie w jakiś sposób zapamiętane, jest jego temat główny. Przyznać trzeba, że to dość niespodziewana sytuacja, biorąc pod uwagę, że we współczesnym kinie od klarownej tematyki ucieka się jak od ognia. Podobnież biorąc pod uwagę muzyczne preferencje Nicholsa, który celował do tej pory w dość ascetyczne, minimalistyczne ścieżki do swych filmów (według kompozytora sam wyznaje maksymę „mniej znaczy więcej”). Mimo tego, Wingo pokusił się o chwytliwą, nie pozbawioną aury tajemniczości melodię, która na myśl przypomina właśnie dokonania wspomnianego wcześniej Carpentera. Kompozytor odwołuje się w nim do tradycji amerykańskich hymnów kościelnych (poprzez użycie wydłużonych akordów), a sam charakteryzuje swą pracę w ten sposób: Temat główny przypomina coś na wzór spadających kropli deszczu. To po prostu powtarzająca się sekwencja ze smyczkami jako jej podkładem. Jest w nich do pewnego stopnia uczucie grozy, ale także cudowności. Każda intonacja tematu (Eldon’s House, Military Base) jest niewątpliwie atrakcją dość krótkiego albumu i wyrywa go z okowów czasami mozolnego budowania nastroju. Na uwagę zasługuje kulminacja albumu, w której Wingo elastycznie spaja konstrukcję głównego tematu (granego min. na fortepianie) z elektronicznym, bardziej ekspresyjnym podłożem, tworząc emocjonalne, doniosłe (elegancka, nowa melodia na smyczki) spełnienie. Być może nie osiąga znakomitości swojego finału Take Shelter, ale jest blisko.

Midnight Special nie jest z pewnością łatwą do zaszufladkowania ścieżką. Po prawdzie, wymaga nieco cierpliwości oraz skupienia i pomimo pewnej monotonii oraz ciągłego budowania atmosfery i klimatu, ma kilka nader ciekawych momentów, przy których warto się zatrzymać. Twórcy udało się stworzyć klimat przez duże K oraz aurę tajemnicy. Ścieżka nieco lepiej radzi sobie również w filmie, by wspomnieć otwierającą scenę podróży nocą z wyłączonymi światłami, przesłuchania w wojskowej bazie czy fantastyczny finał filmu. W wersji albumowej mam wrażenie, że mimo fajności tematu głównego zabrakło trochę postawienia jakiejś kropki nad i, jakiegoś mocniejszego podsumowania, być może odwagi postawienia na jakieś interesujące akcenty instrumentalne, bowiem czasem ma się wrażenie, że całość została nieco „zagrzebana” pod ciężarem sound designu i muzycznej restrykcji. Jest też kilka utworów o czasie trwania poniżej minuty, które niewiele wnoszą do odsłuchu jako całości. Pomimo pewnych problemów oraz ograniczeń, biorąc w nawias tytuł – słuchając tego o północy (koniecznie na słuchawkach) możemy otrzymać kilka specjalnych momentów a na kolejne prace Amerykanina warto czekać.

Muzyka została wydana tylko w wersji cyfrowej lub jako płyta CD-R dystrybuowana przez amazon.

Najnowsze recenzje

Komentarze