Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Alan Menken

Enchanted (Zaczarowana)

(2007)
5,0
Oceń tytuł:
Łukasz Koperski | 28-10-2008 r.

Choć Zaczarowana do disney’owskiej klasyki bajek wprowadza istotną nowość, jaką jest zmiana animacji na film fabularny z żywymi aktorami oraz zderzenie tradycyjnego baśniowego świata z ulicami Nowego Jorku, to jednak w istocie pozostaje opowieścią wierną przez lata wałkowanym przez studio Disney’a schematom i standardom. Przeniesiona za pomocą czarów złej wiedźmy do naszej rzeczywistości księżniczka Giselle (bez wątpienia muzycznie zdolna Amy Adams) przynosi bowiem cały ten rozśpiewany, bajkowy koloryt ze sobą. Enchanted to nie Shrek, żeby wywrócić wszystko do góry nogami, a nawiązania do znanych historii wykorzystać jako pretekst do gagów. Tu liczne nawiązania do disney’owskiej klasyki, od Królewny Śnieżki przez Śpiącą Królewnę i Małą Syrenkę po Piękną i Bestię, mają raczej charakter sentymentalny, a cały film stanowi bardziej próbę odświeżenia „starego dobrego Disney’a” niżli jego pastisz. I nawet jeśli w finale to księżniczka ruszy z mieczem na smoka, to znów mamy piękną (i śpiewającą) księżniczkę, księcia, złą macochę, zatrute jabłka, czy nieodzowny tabun przeuroczych, gadających zwierzątek w zasadniczej części filmu ograniczony do jednego komputerowo animowanego pręgowca. A skoro fabularnie ma to być jak bajki sprzed czasów panowania Pixara, to na kompozytorskim stołku nie mogło zabraknąć człowieka, który na przełomie lat 80-ych i 90-ych pisząc muzykę i piosenki do rysunkowych hitów zdobywał Oscara za Oscarem. Przeto z dziesięcioletniej banicji, podczas której pisywał do kiepskich produkcji i telewizyjnych show z Michelle Kwan tańczącą na lodzie, powrócił nie kto inny, tylko on. Alan Menken.

Menken w Enchanted przypomina mi trochę Ennio Morricone. Nie w stylistyce kompozycji, rzecz jasna, lecz w tym, że napisał ten score po staremu, kompletnie nie zważając na to, że przez dekadę jego nieobecności na oscarowych galach, tak wiele się zmieniło w muzyce filmowej. Gdyby Menken napisał muzykę taką, jak do Enchanted pod nowego Shreka czy jakąś pixar’owską animację, coś mogłoby nie pasować. Jednak dla Zaczarowanej jego sposób ilustrowania, jak i napisane przezeń piosenki (za teksty tradycyjnie odpowiedzialny był Stephen Schwartz) są niemal że idealne. Słodkie, bajkowe tematy, które stanowią melodyczną podstawę piosenek oraz główne motywy przewijające się przez score, ładne, bogate i nienaganne orkiestracje, niekorzystanie z „dobrodziejstw” elektroniki, świetna praca ze śpiewającym także po angielsku chórem… Cały Menken, można by rzec.

Tradycyjnie dla wydań tego typu muzyki filmowej, album został podzielony na część piosenkową i score. Tą pierwszą otwierają trzy nominowane do Oscara, musicalowe w swej stylistyce utwory, nie stanowiące zatem ilustracji sensu stricte, ale po prostu monologi/dialogi filmowych bohaterów sprowadzone do formy lekkich i niezwykle melodyjnych piosenek. W przeciwieństwie do wielu tego typu utworów ze starszych kompozycji Menkena, czy nawet Króla Lwa, które często dość kuriozalnie brzmią poza obrazem i które przy słuchaniu danej płyty najczęściej się pomija, piosenki wykonywane przez Amy Adams prezentują się naprawdę przyzwoicie i spokojnie można zacząć słuchać soundtracku z Enchanted od pierwszej ścieżki. Mnie osobiście trzy pierwsze tracki bardziej przypadły do gustu (a zdecydowanie najbardziej That’s How You Know), niż dwie kolejne piosenki: przeciętne popowa ballada śpiewana przez Jona McLaughlna i chyba najnowocześniej brzmiąca Ever Ever After w wykonaniu Carrie Underwood. Na sam koniec albumu czeka na nas jeszcze jedna piosenka, całkiem zbyteczna raczej. That’s Amore to jedyny utwór na płycie nie skomponowany przez Menkena. Wiele lat temu bowiem Harry Warren i Jack Brooks napisali tę piosenkę dla Deana Martina. Tu wykonuje ją, odtwarzający w filmię rolę księcia, aktor James Marsden.

Utworem Andalasia rozpoczyna się już score, którego tematem przewodnim można uznać, obecną już w tej ścieżce i prezentowaną potem w przeróżnych aranżacjach, melodię z True Love’s Kiss. Także linie melodyczne dwóch kolejnych piosenek przewijać się będą, acz w mniejszym już stopniu, przez część instrumentalną. W Enchanted Suite z kolei Menken w ciągu czterech i pół minuty przedstawi nam fragmenty każdej ze swoich piosenek (łącznie ze ścieżkami nr 4 i 5) bardzo zgrabnie zaaranżowane na orkiestrę. W warstwie tematycznej najbardziej uwagę słuchacza przykuje chyba jednak temat złej królowej Narissy zwłaszcza w może trochę przewidywalnej, ale świetnie rozpisanej na niskie, męskie chóry, formie złowieszczego marszu (Narrisa Arrives). Pośród dość jednolitej stylistyki wspartego chórami orkiestrowego brzmienia Hollywood Studio Symphony, jakie przyjął dla swej ścieżki Menken, wyróżnia się tylko jeden utwór. Girls Go Shopping oparte na melodyce Ever Ever After przyjmują zgrabny, lekki styl typowy dla komedii romantycznych: obok łagodnych smyczków usłyszymy tu gitarę i perkusję.

Score’u Alana Menkena, tak jak i całego albumu słucha się całkiem nieźle. Co prawda kompozytor tu i ówdzie nie potrafi uniknąć momentów bardziej ilustracyjnych, delikatnego muzycznego slapsticku czy mickey-mousingu (Nathaniel and Pip), jednak w porównaniu z wieloma jego wcześniejszymi partyturami, nie ma tego dużo i nie przeszkadza to tak bardzo. Na plus należy też zapisać wyraźne rozdzielenie piosenek od score’u oraz ich proporcje. Często u Menkena te pierwsze dominowały na albumie nad zasadniczą ilustracją, a na dodatek ułożenie chronologiczne powodowało ich totalne wymieszanie, co nie sprzyjało odbiorowi płyty. Oczywiście ci słuchacze, którzy za Menkenem nie przepadają i tak pewnie ominą Enchanted szerokim łukiem, zaś miłośnicy Amerykanina, co by o tym soundtracku nie napisać, pewnie znają go już na pamięć, natomiast pozostałym osobom mogę ten krążek polecić. Nie jest żadną tajemnicą, że znaczna część kompozycji lepiej brzmi w filmie, że może odrobinę lukrowana, nieskomplikowana tematyka i musicalowe piosenki nie wszystkim muszą przypaść do gustu i wreszcie, że nie ma co liczyć na nic nowatorskiego. To po prostu bardzo porządna muzyka Alana Menkena do filmu wytwórni Walta Disney’a i na koniec należy jej się niezła ocena. Także dlatego, że Enchanted to bajka, która przecież musi mieć szczęśliwe zakończenie.

Najnowsze recenzje

Komentarze