Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
David Julyan

Descent, the (Zejście)

(2006)
-,-
Oceń tytuł:
Łukasz Koperski | 15-04-2007 r.

Ciemność. Wąskie korytarze. Grupa przyjaciółek – miłośniczek sportów ekstremalnych i tajemnicze drapieżne istoty, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Tak w największym skrócie można opisać Zejście Neila Marshalla, jeden z ciekawszych horrorów ostatnich lat. Brytyjczyk po bardzo luźnym potraktowaniu gatunku w Dog Soldiers, tym razem postanowił postraszyć na poważnie. Czyni to zarówno po mistrzowsku budując atmosferę grozy i niepokoju ujęciami ciemnych, klaustrofobicznych korytarzy jaskiń oraz ukazując narastające konflikty pomiędzy bohaterkami, jak i (w drugiej połowie filmu) dużą ilością krwi i drastycznych scen. Marshall postanowił nie kontynuować, w moim przekonaniu zupełnie udanej, współpracy z Markiem Thomasem i napisanie ścieżki dźwiękowej do The Descent zlecił innemu swemu rodakowi, Davidowi Julyanowi, który na szersze wody wypłynął dzięki współpracy z Christopherem Nolanem przy thrillerze Memento. To jednak nie ten score, ale partytura do filmu Bezsenność (oryg. Insomnia) tak bardzo spodobała się Neilowi Marshallowi, że zdecydował się zaangażować Julyana do swojego nowego projektu.

David Julyan mając do dyspozycji 70-osobową orkiestrę oraz 16-osobowy żeński chór (raczej mało słyszalny na albumie) i uzupełniając to brzmieniem syntezatorów stworzył muzykę, która bez zarzutu spisuje się w filmie, świetnie uzupełniając się ze zdjęciami przy tworzeniu klimatu grozy i osaczenia. Niestety, jak to zazwyczaj bywa z partyturami do horrorów, pozbawiona obrazu jest bardzo ciężka do przebrnięcia. Już pierwszy utwór na płycie, krótkie „Opening” może zniechęcać do zapoznania się z resztą. Atonalny, mroczny underscore, pełen różnych tajemniczych odgłosów, który właściwie nie ma racji bytu poza filmem. Niestety nie jest to jedyny fragment kompozycji Brytyjczyka o takim charakterze. Prawdę powiedziawszy wśród prawie 50-minutowej ilustracji zgromadzonej na soundtracku znajdziemy tego niestety całkiem sporo. Dodatkowo, od czasu do czasu takie ciche brzmienia przerywane są gwałtownymi, głośnymi wybuchami orkiestry, które mogą wręcz przyprawić o zawał serca („The Tunnel Collapses”).

Na szczęście znajdą się też w The Descent utwory o zupełnie przyzwoitej „słuchalności”. Przede wszystkim jest charakterystyczny, choć nie melodyjny temat przewodni, który po raz pierwszy usłyszymy w „White Water Rafting”. Temat ten jest bardzo mroczny, pełen niepokoju i stylistycznie zbliżony nieco do tematu z Memento, choć grany w trochę wyższej tonacji. W najciekawszym wydaniu pojawia się w ilustrującym finałową scenę „The Descent”, gdzie orkiestra gra go z największą siłą. Ten utwór jest zresztą dla The Descent mniej więcej tym, czym dla Alien 3 Goldenthala było „Adagio”, z tym że tutaj temat pojawiał się już kilkakrotnie wcześniej. Poza wspomnianym tematem niewiele więcej da się słuchać, czerpiąc z tego jakąkolwiek przyjemność. Nienajgorzej brzmią jeszcze końcowe fragmenty „The Lair” i „The Crawlers Final Flight” zawierające trochę muzyki akcji (jakby nie patrzeć, w końcówce filmu mamy niezłą „rąbankę”;).

David Julyan tworząc The Descent nie odszedł zbytnio od stylu, który zaprezentował przy Memento i Bezsenności. Dodał do tego trochę elementów zapożyczonych od innych kompozytorów, zwłaszcza od Goldenthala (podobieństwa do Alien 3 słychać chociażby w „The Lair” i kilku innych utworach) oraz Morricone (elektronika utrzymana w konwencji The Thing, którą można usłyszeć w „Cave Paintings”). Zapożyczenia te nie są aż tak perfidne i częste, by miały wpłynąć na obniżenie oceny płyty. Ją wystarczająco obniża wspomniana już niska „słuchalność” muzyki poza filmem. David Julyan powiedział, iż pisanie partytury do Zejścia to, po kilku bardziej tematycznych pracach, była dla niego fajna zabawa. Niestety słuchanie The Descent fajną zabawą dla miłośników muzyki filmowej raczej nie będzie. Płyta praktycznie tylko dla zagorzałych fanów filmu/kompozytora.

Recenzja muzyki z części drugiej:

  • The Descent: Part 2
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze