Basil Poledouris bez wątpienia należy do grona najbardziej uwielbianych kompozytorów muzyki filmowej.
Nieśmiertelność zawdzięcza przede wszystkim ponadczasowej partyturze do Conana Barbarzyńcy, który
przez wielu uważany jest za najlepsze dzieło w historii muzyki filmowej. Byłoby jednak dużą niesprawiedliwością
patrzenie na twórcę jedynie przez pryzmat tego jednego dokonania.
Basilis Konstantine Poledouris przyszedł na świat 21 sierpnia 1945 w Kansas City w stanie Missouri, w amerykańskiej rodzinie greckiego pochodzenia. Swoją muzyczną edukację rozpoczął w wieku 7 lat, kiedy to zaczął pobierać lekcje gry na pianinie, rodzice marzyli bowiem aby został pianistą koncertowym, jednak Poledouris nie był zainteresowany muzyką klasyczną, nawet tą XX-wieczną. Znacznie bardziej jego umysł zaprzątało kino i fascynacja takimi twórcami muzyki filmowej, jak Miklos Rozsa, pchnęły go do studiów związanych z filmem. Na Uniwersytecie Południowej Kalifornii (USC) zaczął bowiem kształcenie na kierunku muzycznej kompozycji, ale po roku zmienił go na kierunek filmowy i zaczął uczęszczać na zajęcia z reżyserii, zdjeć i montażu dźwięku. Swoje wykształcenie muzyczne uzupełnił później na California State University.
To właśnie podczas studiów filmowych na USC w swoim campusie poznał przyszłych uznanych reżyserów, jak John Millius czy Randal Kleiser, z którymi w przyszłości przyszło mu wielokrotnie współpracować. To także w okresie studenckim Poledouris zaczął tworzyć muzykę filmową, początkowo do krótkometrażowych filmów studenckich, nie tylko kolegów (Millius), ale i swoich.
W latach siedemdziesiątych, po ukończeniu studiów, Basil Poledouris tworzył dziesiątki prac do filmów edukacyjnych, mało znanych produkcji telewizyjnych oraz kilku kiczowatych filmów klasy B. Wszystkie te ścieżki dźwiękowe były mocno ograniczone budżetem, stąd nagrywano je z pomocą małej ilości muzyków, których często zastępowano syntezatorami. Pierwszą „poważna” kompozycją Poledourisa powstała w 1978 r., kiedy to nie kto inny, tylko John Millius zaproponował kompozytorowi współpracę przy poświęconym surfowaniu filmie Wielka środa. Była to pierwsza partytura Basila rozpisana na większą orkiestrę. I choć reżyser po dziś dzień bardzo sobie chwali powstały dla jego filmu soundtrack, to jednak nie przyniósł on jeszcze Poledourisowi rozgłosu ani uznania, głównie z powodu niewielkiej popularności obrazu.
Jednak już dwa lata później świat usłyszał o Poledourisie. Wtedy to, w roku 1980, inny wspominany już absolwent USC nakręcił cukierkowy romans, osadzony w egzotycznej scenerii. Błękitna laguna, o której tu mowa przyniosła rozgłos przede wszystkim młodziutkiej Brooke Shields, ale także Poledouris przestał być anonimowy za sprawą głównie przepięknego tematu miłosnego, napisanego na potrzeby filmu.
Prawdziwa sława i uwielbienie fanów przyszły gdy świat ujrzał Conan Barbarzyńca – legendarny już obraz Johna Milliusa z Arnoldem Schwarzeneggerem w tytułowej roli. Poledouris, który miał sporo czasu i swobody przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej, otrzymał szansę stworzenia muzyki wielkiej i niebanalnej, szansę którą w 100% wykorzystał. Jako, że tytułowy bohater mówi niewiele, a i w ogóle dialogów w filmie jest jak na lekarstwo, to ciężar opowieści w dużej mierze przejęła muzyka. Basil Poledouris stworzył partyturę pełną nie tylko emocji, świetnych orkiestracji, ale i wielu niezapomnianych tematów, co sprawia, że dla wielu fanów, Conan jest soundtrackiem wszechczasów.
Choć z niezrozumiałych względów Conana ominęły wszelkie nagrody i wyróżnienia, to jednak film ten ugruntował pozycję Poledourisa w Hollywood. Oprócz kolejnych obrazów Milliusa, a później i Kleisera po utalentowanego kompozytora zaczęli sięgać inni reżyserzy, między innymi w 1985 r. wkraczający na amerykańskie salony Holender Paul Verhoeven.
W 1989 r. Poledouris zdobył jedyną poważną nagrodę w swojej karierze. Kompozycja do westernowego mini-serialu Lonesome Dove zaowocowała jak najbardziej zasłużoną nagrodą Emmy. Co wielce ciekawe aktor/reżyser Kevin Costner był tak zachwycony tą ścieżką Basila, że zapragnął aby ten napisał muzykę do Tańczącego z wilkami. Poledouris był już jednak po rozmowie z Johnem Milliusem i miał w planie tworzenie muzyki do Lotu intrudera, toteż musiał odmówić Costnerowi. W efekcie Dances with Wolves przejął John Barry i zgarnął Oscara. Ta historia dobitnie pokazuje, iż Poledouris wyżej cenił przyjaźń niż chęć zyskania sławy. Mimo tego, że nie udało się kompozytorowi napisać muzyki do Tańczaczego z wilkami z Kevinem Costnerem spotkał się na planie For Love of the Game. Jak mówią świadkowie twórca Wysłannika przyszłości był pełen podziwu dla Poledourisa, ciesząc się jednocześnie że jest on kompozytorem „Gry o miłość”.
Zanim do tego spotkania doszło, Poledouris zilustrował jeszcze wiele filmów. Poza tym w 1996 r. specjalnie na ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Atlancie napisał jeden wspaniały utwór, The Tradition of the Games, utwór który przyćmił nawet to, co na tę prestiżową imprezę skomponował inny wielki kompozytor – John Williams. The Tradition of the Games miało bowiem w sobie wszystko to, czym przez lata zachwycał Basil: kapitalny, emocjonalny temat, wspaniałą orkiestrację, klimat antycznych igrzysk i niespotykaną monumentalność w której w pełni można było wyczuć, splendor 200-osobowego chóru. Jeśli chodzi o te orkiestracje, to nie można nie wspomnieć zasług Greiga McRitchie – orkiestratora i przyjaciela Poledourisa, z którym kompozytor wielokrotnie współpracował. To w wkrótce po jego śmierci w 1997 r., Poledouris odszedł w cień, rezygnując z wielkich produkcji, z potężnej muzyki i ograniczał się do komponowania skromnych partytur do produkcji niszowych. Wszyscy fani mieli nadzieję, że Basil powróci do wielkich filmów i wielkiej muzyki. Jednakże nie wiedzieli jeszcze, że kompozytor rozpoczął nierówną walkę z rakiem. Walkę, którą ostatecznie przegrał w 2006 r., niedługo po tym, jak dał wspaniały, jak się okazało – pożegnalny, koncert w hiszpańskiej Ubedzie.
Wspominając dzieło Poledourisa nie można nie zwrócić uwagi na wielką inspirację muzyką ludową. Sam kompozytor wielokrotnie podkreślał, jak ważny jest dla niego folk. „Piosenka folkowa jest najprostszą ekspresją ludzkiej duszy”– mawiał Basil- „nie ma w niej nic skomplikowanego, z wyjątkiem tego, że przenosi złożone emocje w bardzo prosty sposób. Myślę, że z Rozsa czerpał z tego, myślę, że czerpał z tego Beethoven i lubię myśleć, że i ja czerpię z tego samego źródła.” Te folkowe inspiracje w muzyce Poledourisa wyraźnie przejawiały się już w pochodzącym z 1981 r. soundtracku do telewizyjnej produkcji A Whale for the Killing. Kompozytor wracał potem do tego stylu nie raz, choćby w Conanie, Ciele i krwi czy Pożegnaniu z królem. Ponadto obok Jerry’ego Goldsmitha, Poledouris należał do kompozytorów, którzy znakomicie łączyli orkiestrę z syntezatorami.
Życie prywatne Basila Poledourisa przebiegało raczej spokojnie. Wraz ze swoją ukochaną żoną Bobbie i córkami Zoe i Alexis, mieszkał w domu na wzgórzach Encino w Kalifornii. Tam pracował, w niewielkim pokoiku z fortepianem, oddzielonym grubymi ścianami od reszty domu, twórca bowiem zawsze starał się oddzielić pracę od życia prywatnego. Nie do końca mu się to udało, bowiem Zoe, oprócz tego, że w dzieciństwie trenowała łyżwiarstwo, lubiła także ćwiczyć na fortepianie ojca. To na nim, w wieku siedmiu lat skomponowała prosty muzyczny motyw, który Poledouris włączył do muzyki z Conana Barbarzyńcy. Oprócz muzyki wielkim hobby Poledourisa, któremu starał się oddawać możliwie jak najczęściej było żeglarstwo. Zresztą nie raz kompozytor miał okazję połączyć swoje pasje. Okazję dawały mu takie ścieżki dźwiękowe, jak chociażby Uwolnić orkę czy Wiatr.
Wszyscy, którzy znali Basila Poledourisa wspominają go jako sympatycznego, ciepłego człowieka. Większość fanów muzyki filmowej niestety nie miała okazji poznać go prywatnie. Znamy go jedynie przez pryzmat jego partytur. Partytur, z których wiele wciąż nie ujrzało światła dziennego, a te które wydano dostępne są często w limitowanych egzemplarzach, lub szalenie niskich nakładach. Nic więc dziwnego, że ceny płyt z muzyką Poledourisa, osiągają niebotyczne kwoty. Do historii przeszedł już fakt, iż pierwsze wydanie partytury filmu Cherry 2000 zakupiono na aukcji za 2500 $, co stanowiło przez długi czas rekord nie do pobicia.
Choć Basil Poledouris nigdy nie zdobył najważniejszych dla branży nagród i nigdy nie był pupilkiem krytyków dla fanów zawsze pozostanie wielkim twórcą, mającym swój wspaniały niepowtarzalny styl, styl który zniknął wraz ze śmiercią kompozytora.
Oficjalna strona kompozytora www.basil-poledouris.com, na której można znaleźć
m.in. wybrane utwory z soundtracków Poledourisa.
30 najlepszych utworów Poledourisa zdaniem naszej redakcji – TOP30 Basil Poledouris
NAGRODY:
Emmy:
BMI Film Music Award:
BMI – wyróżnienie specjalne:
NOMINACJE:
Saturn: