Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Akira Ifukube

Artistry of Akira Ifukube 4: CYU – AKIRA IFUKUBE ORCHESTRAL WORKS

(1983/1995)
-,-
Oceń tytuł:

Nie jest tajemnicą, że Akira Ifukube nie przepadał za pisaniem muzyki filmowej. Pomimo tego, że większość osób kojarzy go dziś właśnie z rozmaitymi ścieżkami dźwiękowymi, to on sam traktował ich tworzenie głównie jako źródło zarobku, za najważniejszą część swojej pracy uznając przede wszystkim komponowane przez siebie utwory muzyki poważnej. Mało tego, uważał, że jego partytury filmowe są nierozłączne z ruchomymi kadrami i przez wiele lat nawet nie wyobrażał sobie, aby kiedykolwiek któraś z nich trafiła na sale koncertowe. Jednak wraz z rozrastaniem się franczyz kina kaiju i ich rosnącą popularnością, co raz częściej spotykał się z prośbami o zorganizowanie koncertu, podczas którego rozbrzmiałyby jego słynne tematy z filmów wytwórni Toho. Japończyk przez wiele lat pozostawał niewzruszony na te sugestie. Do czasu.

Upragniony przez fanów moment nastąpił 5 sierpnia 1983 roku, pięć lat po tym, jak Ifukube porzucił pracę na rzecz kina (wrócił do niego z początkiem lat 90.). W Tokio pod batutą Yusishiko Shiozawy zabrzmiały najważniejsze tematy z monster movies, których najsłynniejszym reprezentantem bez wątpienia był cykl o Godzilli. Prawie 30 motywów zostało pogrupowanych w trzy większe utwory – fantazje symfoniczne. Symphonic Fantasia spotkała się z bardzo gorącym przyjęciem, jednak przez lata nagranie premierowego wykonania było jedynym dostępnym. Miało ono zresztą cały szereg wpadek wykonawczych, a jakość dźwięku daleka była od zadowalającej. W 1994 roku kolejny koncert zarejestrował Masaru Sato, który sam zilustrował swoją muzyką niejeden z filmów studia, często zastępując na tym stanowisku Ifukube, jednak i tutaj problemy związane z nagraniami koncertowymi dały o sobie znać. Wreszcie w 1995 Junichi Hirokami nagrał omawianą tu studyjną wersję, którą wydano w ramach cyklu Artistry of Akira Ifukube.

Suita została podzielona na trzy części, a o zawartości poszczególnych fragmentów decydowały raczej względy muzyczne, niż tematyczne. Trudno byłoby rozpocząć całość inaczej, niż najsłynniejszym tematem Ifukube dla największej gwiazdy studia – basową fanfarą Godzilli, która wkrótce przechodzi w dynamiczny marsz. Już pierwsze minuty utworu prezentują nam największe zalety recenzowanego wydania: potężne brzmienie sekcji dętej, czytelność rytmu i dynamiki, i przede wszystkim, fantastycznie “soczysty” werbel.

W dalszej części nagrania znajdziemy fragmenty utworów z Godzilli vs King Konga czy Bitwy w kosmosie. Tak w pierwszej części, jak i w pozostałych dwóch, Ifukube umiejętnie przeplata muzykę grozy, lirykę i muzykę akcji tak, żeby nigdy nie nudzić słuchacza nadmierną powtarzalnością materiału. Ponadto wszelkie marsze i action score kończące każdą z części suity, fantastycznie się przeplatają i przechodzą w siebie nawzajem – aż trudno uwierzyć, że nie zostały stworzone jako integralna całość i pochodzą z różnych filmów, co z jednej strony jest świadectwem spójności stylu wypracowanego przez kompozytora na potrzeby studia Toho, z drugiej strony zdradza też w pewnym stopniu jego stosunek do wypracowanej leitmotywiki i oryginalności kolejnych scorów.

W zasadzie trudno wybrać największe highlighty płyty. Bez wątpienia jednak znajdą się wśród nich tematy Godzilli, jak i wszelkie kolaże muzyki, których tutaj nie brakuje. Przejścia motywów z Atragona i Tajemniczych przybyszy, Bitwy w Kosmosie i Zniszczyć wszystkie potwory!, przeplatany wieloma innymi fragmentami marsz z Pojedynku Potworów, a także drapieżne partie dętych blaszanych w temacie z filmu Varan the Unbelievable, to fantastyczny popis wszystkiego, co w filmowej muzyce Ifukube najlepsze – chwytliwej melodyki, zmiennej rytmiki i świetnych orkiestracji.

Rękopis Akiry Ifukube zawierający pierwsze nuty tematu głównego z filmu „Godzilla” (źródło: akiraifukube.org)

Czy znajdziemy zatem tu jakieś braki? Ano tak, jednym z nich jest z pewnością Prayer for Peace z pierwszej Godzilli, choć utwór ten, ze względu na swój stricte rzewny, wręcz żałobny wydźwięk nie do końca wpasowałby się w żywiołową formułę fantazji symfonicznych (utwory liryczne, które weszły w skład, mają bardziej charakter przerywników, pozwalających złapać trochę oddechu słuchaczom i wykonawcom). Nieco inaczej wygląda sprawa absencji przebojowego marszu z filmu Dogora. Jest o tyle zastawiające, że identyczny marsz został również wykorzystany w filmie w The Adventure of Taklamakan, z którego temat główny otwiera trzecią fantazję symfoniczną. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo Ifukube zaprezentował go kilka lat później na kompilacji Ostinato.

Interpretacja Hikoramiego jest prawdopodobnie najlepszą dostępną na rynku – co prawda ustępuje tempem wersji Shiozawy, z kolei nieco zbyt rozlazła wersja Masaru Satoh nadrabiała ekspresją wykonania, jednak liczne błędy wykonawcze i pewna niechlujność, jaka może towarzyszyć nagraniom koncertowym, o jakości dźwięku nie wspominając, sprawiają, że omawiane tu studyjne nagranie zostawia pozostałe wersje daleko w tyle. Na uwagę zasługuje przede wszystkim fantastyczne brzmienie perkusji, siła blach i czytelność rytmu i dynamiki – jeden z najważniejszych aspektów wykonywania jakiejkolwiek muzyki, zwłaszcza w przypadku kompozytora tak lubującego się w zmiennym metrum i nieregularnej rytmice jak Ifukube.

Album uzupełnia inny utwór zbieżny tematycznie z Symphonic FantasiaRondo in Burlesque for Japanese Drums and Orchestra. Powstał on w 1972 roku, najpierw w formie skromnej kompozycji rozpisanej na popularną ówcześnie orkiestrę instrumentów dętych drewnianych – Tokyo Kosei Wind Orchestra. Zawierał w sobie trzy melodie dobrze znane fanom filmowych dzieł kompozytora – marsz armii z pierwszej Godzilli, z którym przeplatają się marsze z filmu Varan the Unbelievable oraz The Little Prince and the Eight-Headed Dragon (jedynej animacji w dorobku Ifukube!). Przy okazji eventu z sierpnia 1983 roku maestro postanowił rozpisać ten utwór na pełną orkiestrę i zaprezentować publiczności (rewidowanie swoich starszych dzieł było częstą praktyką u Ifukube). Jak przystało na niego, jest świetnie zaaranżowany, znów mamy do czynienia z płynnym skakaniem po kilku chwytliwych melodiach, chociaż czas trwania utworu, jak i sama natura omawianej formy, mogą nieco dłużyć. Forma ronda w pewien sposób koreluje ponadto ze specyfiką twórczości filmowej Ifukube – powracające ciągle te same tematy wydają się być zbieżne z metodyką recyclingu materiału tematycznego, jaki możemy obserwować w jego ścieżkach dźwiękowych.

Recenzowany niżej album to godzina bezprecedensowej muzyki symfonicznej. Bombastycznej, przebojowej, będącej ukoronowaniem trzech dekad pracy Akiry Ifukube dla studia Toho. Znając jego stosunek do muzyki filmowej, to nie jesteśmy przekonani, czy sam Ifukube byłby zadowolony z tego stwierdzenia, niemniej Symphonic Fantasia jawi się być może jako najbardziej reprezentatywna próbka jego niepodważalnego talentu.

Najnowsze recenzje

Komentarze