Mark Ronson (Barbie) ponownie połączy siły z Gretą Gerwig, aby skomponować muzykę do jej adaptacji Opowieści z Narnii dla Netflixa. I czyżby wyglądało na to, że do magicznego świata zabierze ze sobą… syntezator?
Mark Ronson — najbardziej znany z hitu Uptown Funk oraz jako współkompozytor i autor piosenek do filmu Barbie — ujawnił, że ponownie współpracuje z Andrew Wyattem przy nadchodzącej filmowej adaptacji Opowieści z Narni Grety Gerwig, tworzonej dla Netflixa. Ronson pełnił wcześniej funkcję producenta wykonawczego muzyki do Barbie w reżyserii Gerwig — współtworzył i współprodukował pięć piosenek, a także razem z Andrew Wyattem skomponował ścieżkę dźwiękową do tego filmu.
Narnia Grety Gerwig ma być prequelem do Lwa, czarownicy i starej szafy i skupiać się na stworzeniu Narnii przez lwa Aslana, któremu głosu ma użyczyć Meryl Streep. Co ciekawe, jest ona teściową Ronsona — muzyk jest mężem córki Streep, Grace Gummer. Takie to bywają w Hollywood rodzinne PRZYPADKI, gdzie każdy każdego zna, jest jakoś spokrewniony i PRZYPADKOWO otrzymują pracę w tej branży.
Aktualnie Ronson promuje swoją książkę wspomnieniową pt. Night People: How to Be a DJ in ’90s New York City (Nocni ludzie: jak zostać DJ-em w Nowym Jorku lat 90.). Opisuje ona jego początki w nowojorskiej scenie klubowej i drogę do zostania jednym z najpopularniejszych DJ-ów w mieście. Podczas promowania tej książki Ronson udzielił wywiadu w podcaście Throwing Hands, w którym opowiedział o swoich obecnych zainteresowaniach i możliwe, że uchylił rąbka tajemnicy, jak będzie brzmiała oprawa dźwiękowa do Narnii Grety Gerwig.
(Uwaga! Oryginalna rozmowa zawierała sporą ilość wulgaryzmów z nadmiernym używaniem angielskiego czteroliterowego słowa zaczynającą się na literę F i kończącego na literę K. Dlatego w tłumaczeniu na język polski cytaty te zostały zredagowane dla przejrzystości tekstu)
Ronson w podcaście powiedział:
„Chyba teraz najbardziej fascynują mnie stare, zabytkowe syntezatory. Odkąd zaczęliśmy komponować muzykę do filmów — wiesz, Barbie był pierwszym filmem, który ja i Andrew Wyatt zrobiliśmy razem, a teraz pracujemy nad nowym filmem Grety.”
Ronson opisał też wizytę w (jak to opisał) „szalonym” studiu kompozytora Hansa Zimmera w Los Angeles, które wywarło na nim duże wrażenie:
„To po prostu ściana pełna modularnych syntezatorów […] Można tam robić niesamowite rzeczy za pomocą wtyczek, że mucha na kupie nie siada. A ja chcę tworzyć dziwne dźwięki. To właśnie chcę robić dziwne dźwięki”.
Na pytanie prowadzącego, czy chodzi mu o coś w stylu efektu dźwiękowego z filmu Incepcja, Ronson odpowiedział, choć (uwaga autora!) bez sensu:
„Tak, coś jak styl Johna Carpentera — coś, co wciąż brzmi cholernie dobrze do tysiąca fur beczek, jeśli chcesz tego po prostu posłuchać, ale jednocześnie myślisz: motyla noga, co to za dźwięk? — właśnie to chcę osiągnąć.”
Po przesłuchaniu tego podcastu trudno jednoznacznie powiedzieć, czy rzeczywiście ścieżka dźwiękowa do Narnii Greta Gerwig oparta o dźwięk syntezatorów? Czy też bardziej Mark Ronson chciał powiedzieć, że aktualnie ma „fazę” na syntezatory i jak bardzo podobała mu się wizyta w studiu Hansa Zimmera.
Co na razie wiemy to, że zdjęcia do filmu Narnia zakończyły się niedawno w różnych lokalizacjach w Anglii, a produkcja będzie kontynuowana w Shepperton i Longcross Studios do grudnia. Zaś postprodukcja odbędzie się w Nowym Jorku, a nie w Wielkiej Brytanii.
Premiera filmu planowana jest w Święto Dziękczynienia 2026 roku w kinach IMAX. A po dwóch tygodniach pokazów kinowych tytuł trafi na Netflixa, gdzie zadebiutuje w okresie świątecznym.