Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

FILMMUZY 2021 – Nagrody portalu FilmMusic.pl

Maciej Wawrzyniec Olech | 04-03-2022 r.

Rozdane zostały Złote Globy, Nagrody BAFTA oraz Oscary. Zostały jeszcze Filmmuzy, czyli nagrody portalu Filmmusic.pl za rok 2021. Z wielkim opóźnieniem je ogłaszamy, gdyż w sumie sam miniony ryk był jednym wielkim opóźnieniem i wyzwaniem. Ze względu na pandemię wiele produkcji, które miały się ukazać w 2020 roku zostały przełożone na rok następny, a wraz z nimi ich ścieżki dźwiękowe musiały czekać na zaprezentowanie się słuchaczom. Wiele z nich nagrywanych było w samym centrum pandemii, co też było nie lada wyzwaniem dla kompozytorów i muzyków. Mimo tych wszystkich trudności i przeszkód ciężko mówić o jakimś głębszym kryzysie muzyki filmowej, albo wyszła ona z tych ostatnich pandemicznych lat okaleczona, albo radykalnie się zmieniła. Jedynie wybranie tych, naszym zdaniem, najlepszych soundtracków, kompozytorów i utworów minionego roku, okazało się nieco większym wyzwaniem niż zwykle. Nie żeby nie było z czego wybierać, gdyż jak co roku trafiły się bardzo dobre, dobre, poprawne i słabe ścieżki dźwiękowe. Nie obyło się bez zawodów, ale też i pozytywnych niespodzianek. Zaskoczyły nas co najwyżej nasze pojedyncze głosy: tym jak różnorodne one były i tym, że każdy z redakcji miał inną ulubioną ścieżkę dźwiękową minionego roku. Można więc mówić, że tegoroczne Filmmuzy są swego rodzaju redakcyjnym kompromisem, chociaż my wolimy mówić, że są one znakiem różnorodności. I to nie tylko w naszej redakcji, jeżeli chodzi o nasze gusta, ale różnorodności w samym gatunku jakim jest muzyka filmowa. Wśród nominowanych prac, znalazły się bowiem te z wielkich filmów za grube miliony, ale i te z niezależnych skromniejszych produkcji. Ponadto każda z nich może się poszczycić innym stylem i brzmieniem. Wśród tegorocznych nominowanych prac usłyszymy klasyczną orkiestrę, przygodowe symfoniczne granie, muzykę elektroniczną, rockową, jak i tę pochodzącą z innego pozaziemskiego świata. I to jest właśnie prawdziwa muzyczna różnorodność! A oto nasze tegoroczne nominacje i zwycięzcy, nie mniej różnorodni.

Epickie kino Denisa Villeneuve’a z epicką muzyką Hansa Zimmera! Mimo, że od paru lat zalewani jesteśmy kolejnymi supeprodukcjami z kolejnymi superbohaterami, to naprawdę ze świeczką szukać epickiego kina w klasycznym tego słowa rozumowaniu. Na szczęście trafiają się jeszcze takie filmy jak Dune gdzie naprawdę można dostrzec ten rozmach jak i usłyszeć go w sferze muzycznej. Od pierwszej do ostatniej minuty sugestywna, oryginalna, klimatyczna, a kiedy trzeba, drapieżna, muzyka Hansa Zimmera wypełnia obraz Denisa Villeneuve’a, kreując świat roku 10191. Jako miłośnik twórczości Franka Herberta, niemiecki kompozytor tworzy niezwykłe nieziemskie brzmienie, które potrafi wprowadzić w magiczny melanżowy trans. Jest to imponująca i potężna ścieżka dźwiękowa. Co prawda może niejednego słuchacza przygnieść i pożreć jak wielki pustynny robal, ale na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym. Tym samym czyniąc ją najbardziej wyrazistą jak i najlepszą ścieżką dźwiękową 2021 roku!

Pozostali nominowani:

Nicholas Britell: Cruella – Kto by przypuszczał, że familijny film Disneya doczeka się tak przebojowej muzyki z rockowym pazurem? Tym bardziej kto by przypuszczał, że jej autorem będzie Nicholas Britell? Prosty, acz niezwykle wyrazisty temat, zgrabne połączenie klasycznego i rockowego brzmienia, czynią z Cruelli jedną z przyjemniejszych jak i lepszych ścieżek dźwiękowych 2021 roku. Britell po raz kolejny potwierdza swój talent i wszechstronność, czyniące go jedną z jaśniejszych, współczesnych gwiazd rocka… Znaczy gwiazd muzyki filmowej! I jak na gwiazdę muzyki filmowej przystało na soundtracku do Cruelli znalazł się prawdziwy hicior, który trafił na naszą listę przebojów… Znaczy znalazł się na liście „Utworów Roku 2021”.

Electric Youth & Pilotpriest: Come True – Czasem zdarza się, że reżyserzy komponują muzykę do własnych filmów, czasem zdarza się, że score tworzą zespoły popowe bądź rockowe, a w tym przypadku za muzyczną ilustrację odpowiadał zarówno ukrywający się pod pseudonimem Pilotpriest reżyser Anthony Scott Burns (notabene odpowiedzialny też za zdjęcia i montaż, zatem prawdziwy człowiek-orkiestra) oraz znany z wykorzystanej w filmie Drive piosenki „A Real Hero” kanadyjski duet Electric Youth (Austin Garrick i Bronwyn Griffin). Efektem tej współpracy jest znakomicie odnajdująca się w tym nieszablonowym kinie grozy, budująca odrealniony nastrój eteryczna i oniryczna ścieżka dźwiękowa oparta na elektronice i wokalizach Griffin, wsparta dodatkowo dwoma starszymi piosenkami duetu, specjalnie przearanżowanymi przez reżysera.

Christophe Julien: Délicieux – Delicious Christophe’a Juliena to bez wątpienia jedno z największych niespodzianek na zeszłorocznym rynku soundtrackowym. Lekka, zwiewna, a przy tym niepozbawiona nuty dramatycznej, stanowi znakomity przykład przeniesienia barokowych i klasycystycznych wzorców na grunt muzyki filmowej.

Rob Simonsen: Ghostbusters: Afterlife – Po poprzedniej, nieudanej próbie wskrzeszenia klasyka spod znaku Ghostbusters, nikt nie spodziewał się, że Afterlife będzie jakkolwiek satysfakcjonującym doświadczeniem filmowym. A jednak! Twórcy podeszli poważnie do sprawy, serwując widzom sentymentalny powrót do lat, kiedy powstawały obrazy Reitmana. Do tego okresu powrócił również tworzący oprawę muzyczną Rob Simonsen. Twórca kojarzony do tej pory głównie z elektronicznymi oprawami muzycznymi dał się tutaj poznać jako wszechstronnie utalentowany kompozytor, który nie bał się wziąć na warsztat unikatowego stylu Elmera Bernsteina oraz innych muzyków święcących swoje triumfy w latach 80. Wspaniała, nasycona duchem przygody, ścieżka dźwiękowa Simonsena, wyrasta na jedno z flagowych dzieł roku 2021. Także najlepsze w całej, nabierającej coraz większego tempa, karierze Amerykanina.

Nicholas Britell

Nicholas Britell – stosunkowo młody amerykański twórca już po raz drugi zostaje wybrany kompozytorem roku głosami naszej redakcji. 3 lata temu jego zwycięstwo mogło być zaskoczeniem, tak szybko z anonimowego twórcy przedarł się bowiem na salony, dziś nie dziwi ani wyróżnienie, ani wysoki poziom jego prac. A na Filmmuzę Britell zapracował sobie solidnie, przede wszystkim nominowaną do Filmmuzy Cruellą oraz równie znakomitym Don’t Look up (czyli swoim kolejnym i to kolejnym świetnym scorem do filmu Adama McKaya). Kompozytor w minionym roku udanie zilustrował także mini-serial Amazona The Underground Railroad oraz mało znany dramat Italian Studies, który zdążył zadebiutować na festiwalach w Tribeca i Wrocławiu.

Pozostali nominowani:

Hans Zimmer – Hans Zimmer podobnie jak Beltrami potrafi zachwycić, jak i rozczarować swoimi pracami, choć, gdy już się podpisuje pod gniotem, to zazwyczaj jest pod nim głównie podpisany, bo gdy już przyłoży się do roboty to zwykle udowadnia dlaczego od lat należy do najlepszych i najpopularniejszych kompozytorów muzyki filmowych. I może stworzone we współpracy z innymi kompozytorami The UnforgivableThe Boss Baby: Family Business czy Army of Thieves nie stanowiłyby takiego dowodu, muzykę z The Survivor zdążyli usłyszeć tylko widzowie festiwalu w Toronto, a No Time to Die wskazywałoby raczej na świetne wpasowywanie się w muzyczne kanony serii o 007, o tyle Dune to już Zimmer na 100% skupiony na robocie i kreujący własną wizję i własny muzyczny świat.

Marco Beltrami – Marco Beltrami miewał w swojej karierze lata, w których błyszczał solidnymi czy nawet świetnymi scorami, ale i miewał takie, w których dominowały prace w najlepszym razie „do zapomnienia” (żeby nie napisać brzydko: gnioty). Nigdy wszakże nie można mu było odmówić pracowitości. Również rok 2021 był dla Beltramiego pracowity, co -nawet jeśli miał do dyspozycji sporą liczbę pomagierów- trzeba docenić, tym bardziej, że był to ten „lepszy” rok, pełen całkiem ciekawych prac, z których najbardziej wyróżniały się ilustracje do trzech części netfliksowego horroru Fear Street. Oprócz tego Beltrami napisał score do kina superbohaterskiego (Venom: Let There Be Carnage), duńskiego dramatu wojennego (Skyggen i mit oje), mini-serialu (Nine Perfect Strangers), akcyjniaka (American Night) i kina spod znaku fantastyki i przygody (Chaos Walking).

Nicholas Britell: The Baroque Ball

Nicholas Britell: The Baroque Ball

Marco Beltrami: Sarah’s Fate W czasach kiedy muzyka grozy ogranicza się do serii piskliwych dźwięków, elektronicznych eksperymentów oraz pozbawionej tematyki, ilustracji, podejście do gatunku takich twórców jak Marco Beltrami wydaje się bezcenne. Popis swoich umiejętności w umuzycznieniu kina grozy dawał on już nie raz, ale to trzyczęściowy projekt pod tytułem Fear Street jest wielkim powrotem do czasów świetności tego kompozytora. Obok wielu mistrzowsko skonstruowanych kawałków akcji oraz grozy warto docenić również motyw jednej z głównych postaci, Sary, wokół której budowana jest fabuła trylogii Leigh Janiak. Aranżacja z finałowej konfrontacji zrobiła na nas bardzo duże wrażenie. Stąd też decyzja o wyróżnieniu utworu Sarah’s Fate.

Henry JackmanThe Comedown – The Comedown ma szansę zadowolić nawet największych krytykantów twórczości Henry’ego Jackmana. Niesiony inspiracjami czerpanymi z dzieł m.in. Hansa Zimmera czy Maxa Richtera, angielski kompozytor stworzył urzekający elektronicznymi dźwiękami utwór, w jakiś sposób podniosły, ale przy tym pełny zadumy; niemal idealny do kontemplacji w domowym zaciszu.

James Newton HowardRunning on Raindrops – Rok 2021 nie obfitował w zbyt dużą ilość dobrych ścieżek dźwiękowych do animacji. Niemniej cieszy fakt, że nawet na tym bezrybiu wyłowić można całkiem okazałe sztuki. Prawdziwą przyjemność ze słuchania sprawiła oprawa muzyczna do filmu Disneya, Raya and The Last Dragon. Muzyka stworzona przez Jamesa Newtona Howarda jest przedłużeniem urokliwego stylu, w jakim kompozytor ten interpretuje kino dla najmłodszych z pogranicza przygody i fantasy. Running on Raindrops nie jest na pewno najlepszym utworem w karierze Amerykanina, ale wystarczająco dobrym, aby uplasować się ścisłej czołówce indywidualnych kompozycji minionego roku.

PilotpriestForgiven – Ścieżka do Come True zawiera przynajmniej kilka reprezentatywnych, nastrojowych kawałków, najbardziej jednak pamiętny wydaje się ten najdłuższy, wieńczący soundtrackowy album Forgiven, oparty na powtarzającej się wygrywanej przez klawisze, prostej, łagodnej melodii wygrywanej na tle równie spokojnego elektronicznego ambientu. Muzyka o niemal relaksacyjnym, mistycznym charakterze, będąca idealnym podsumowaniem filmu, którego głównym temate są tajemnicze sny.

Max RichterInvasion Main Title – Invasion Main Theme należy do najkrótszych utworów nominowanych do Filmmuz. Paradoksalnie, czas trwania jest jednak prawdziwą siłą tego utworu. W niespełna 80 sekund Maxowi Richterowi udało się skondensować pełną emocji perełkę, której finał, z tematem podjętym przez waltornie, można uznać za jeden z najbardziej ekscytujących fragmentów muzycznych branży serialowej ostatnich lat.

RobOpen – Robin Coudert alias Rob, francuski muzyk, producent muzyczny, autor piosenek, w muzyce filmowej ma już niemałe doświadczenie, a i pewne sukcesy (z nominacją do Cezara włącznie). Nie może więc dziwić, że świetnie poradził sobie z ilustracją do jednoosobowego dramatu SF Oxygen z zamkniętą w tajemniczej kapsule Melanie Laurent. Ilustrujący moment, w którym wszystko staje się jasne, wzniosły pełen dramaturgii utwór Open oparty o elektronikę i żeńską wokalizę, stanowi świetną muzyczną kulminację filmu

To już trzecia statuetka Filmmuzy, która powędrowała do Hansa Zimmera w kategorii „Najlepszy Score”. Pierwszą otrzymał za muzykę do Interstellar, a drugą rok temu za Wonder Woman 1984. Tym samym obronił on tytuł, co do tej pory udało się tylko Johnowi Powellowi, za muzykę do Solo: A Star Wars Story i rok później ścieżkę dźwiękową do How To Train Your Dragon: A Hidden World.
Tradycyjnie, gratulujemy zwycięzcom oraz nominowanym i jak zawsze dziękujemy za Waszą uwagę

Najnowsze artykuły

Komentarze