Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Yasushi Akutagawa

Yatsu haka-mura (Village of Eight Gravestones)

(1977/1996)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 08-11-2015 r.

Seishi Yokomizo (1902-1981) był jednym z najpopularniejszych japońskich pisarzy. Do jego najsłynniejszych dzieł należy publikowana w latach 1949-1951 powieść detektywistyczna Yatsuhakamura, wydana na zachodzie pod tytułem Village of Eight Gravestones. Fabuła opowiada o Tetsujim, który otrzymuje w spadku posiadłość znajdującą się w tytułowej wiosce. Gdy jednak przybywa na miejsce, mieszkańcy zaczynają umierać w tajemniczych okolicznościach. Tetsuji przypuszcza, że ma to związek z pewną klątwą, której początki sięgają XV wieku.

Kilka miesięcy po tym, jak Yokomizo ukończył książkę, do kin weszła jej pierwsza ekranizacja wyreżyserowana przez Sadajiego Matsudę. W 1996 roku powieść zaadoptował także renomowany Kon Ichikawa (również autor bazującego na jednej z fabuł Yokomizo filmu The Inugamis). Jednak najbardziej znanym przełożeniem Village of Eight Gravestones na grunt filmowy, jest produkcja z 1977 roku, za której kamerą stanął Yoshitaro Nomura. Obraz został ciepło przyjęty, a Japońska Akademia Filmowa uhonorowała go za najlepszą muzykę (podwójna nagroda przyznana również za ścieżkę dźwiękową z Mount Hakkoda).

Jej autorem był Yasushi Akutagawa, popularny w Kraju Kwitnącej Wiśni kompozytor muzyki poważnej i filmowej. Choć nie była to jego pierwsza współpraca z Nomurą (panowie znali się już od czasów produkcji Zero Focus z 1961 roku, do której Japończyk napisał piękną i nostalgiczną kompozycję przewodnią), to jednak właśnie Village of Eight Gravestones okazał się być projektem rozpoczynającym złoty okres w karierze obydwu twórców. Artyści zrealizowali później kilka cenionych, także od strony muzycznej, filmów – The Incident, Demon orazSuspicion.

Soundtrack rozpoczyna się w iście majestatyczny sposób. Śliczna melodia grana przez pełną elegancji, obszerną sekcję smyczkową, której wtórują instrumenty dęte blaszane, tworzy temat przewodni. Co ważne, po ów motyw Akutagawa sięga niejednokrotnie, choć krążek nie zawiera jego wszystkich wejść. A skoro już jesteśmy przy warstwie lirycznej, to warto zwrócić uwagę na cudnej urody, małą perełkę tej partytury – Tracing The Genealogy Of The Village Of Eight Graves, która może się wydawać zakorzeniona gdzieś w tradycjach europejskiej muzyki.

W ramach bonusu na zakończenie płyty trafiła para koncertowych aranżacji dwóch kolejnych tematów. Elopement Theme to znów porcja pełnej gracji liryki, być może nawet bardziej emocjonalnej od opisywanego we wcześniejszym akapicie tematu przewodniego. Natomiast drugi z utworów, Fallen Soldiers Theme, tworzy coś na kształt ravelowskiego bolera. Poza charakterystycznymi cechami dla kompozycji Francuza, takimi jak tempo, wielokrotne powtarzanie tego samego motywu, czy stopniowe crescendo, Akutagawa dorzuca jeszcze dość typową dla niego, wznoszącą się progresję akordową, pozwalającą pod koniec kompozycji osiągnąć dramatyczne wyżyny. Wypada zaznaczyć, że bardzo podobną koncepcję Japończyk zastosował w napisanej przez siebie muzyce do filmu Portrait of Hell Shiro Toyody z 1969 r.

Jak przystało na film z pogranicza thrillera i horroru, ścieżka dźwiękowa zawiera też trochę czysto funkcjonalnego underscore’u. Akutagawa rozpisuje go głównie na dysonujące sekcje smyczkowe i dęte blaszane. Utwory te z pewnością należą do najmniej interesujących z płyty, niemniej gro z nich to krótkie, wręcz szczątkowe ścieżki, które kończą się na tyle szybko, że nie stanowią większego problemu. Z drugiej jednak strony mogą wprowadzać nieco zamętu pomiędzy skąpane w liryce pozostałe kompozycje. Niemniej na pewno warto docenić kilka z tych utworów – m.in. energiczne Tragedy: 32 Murders, czy też ilustrujące punkt kulminacyjny, pełnokrwiste Last Moments Of The Cursed Blood (Fallen Soldiers Theme).

Akutagawa umiejętnie połączył dwie sfery swojej partytury – liryczną i dysonującą. W ten sposób Japończyk pomaga Nakumurze stworzyć w pewien sposób romantyczny i poetycki obraz, którego fabularnym backgroundem jest mroczna tajemnica skrywana przez mieszkańców wioski. Cześć muzyki oczywiście pełni stricte ilustracyjną rolę, niemniej inne utwory wprost znakomicie uzupełniają warstwę wizualną. W tym miejscu należałoby nadmienić zwłaszcza przepiękną, długą sekwencję montażową, w czasie której podziwiamy samotną wędrówkę dwójki głównych bohaterów przez sekretną jaskinię (doprawdy okazałe zdjęcia). To właśnie wtedy słyszymy Blue Demon Fire Abyss (Elopement Theme), w przypadku którego formuła walca pozwala jeszcze bardziej identyfikować się z parą protagonistów.

Village of Eight Gravestones Yasushiego Akutagawy na pewno zasługuje na uznanie. Choć jest to score wykorzystujący tradycyjne środki muzycznego wyrazu, to jednak Japończykowi udaje się stworzyć doprawdy interesującą partyturę. Wynika to głównie z melodycznej smykałki kompozytora, który do filmu Nomury nie omieszkał napisać kilku naprawdę dobrych i zapadających w pamięć tematów. Oczywiście można by ponarzekać na parę niewiele wnoszących, stricte ilustracyjnych kompozycji, lecz w tego rodzaju kinie takie nie zawsze wygodne dla słuchacza wtręty są czymś zrozumiałym i poniekąd obligatoryjnym. Tym samym pozostaje pochwalić decyzję Japońskiej Akademii Filmowej.

Najnowsze recenzje

Komentarze