Henry Jackman

Wreck-It Ralph (Ralph Demolka)

(2012)
Wreck-It Ralph (Ralph Demolka) - okładka
Maciej Wawrzyniec Olech | 23-01-2013 r.

Ach, cóż to były za czasy! Po powrocie ze szkoły, czy też rano w sobotę i niedzielę, jeszcze w piżamie podłączało się do telewizora Nintendo, czy też bardziej realnie Pegasusa, i zaczynała się przygoda. Żadne tam 3D, PlayStation, XBoxy, czy inne cuda wianki, ale stare dobre gry w 2D z 8-bitową muzyczką, w rytm której tupało się nóżką. A gry były przeróżne, od słodkich i przyjemnych, po takie, gdzie naprawdę trzeba było pokazać skilla. Sam nieskromnie mogę się pochwalić, że kilkakrotnie przeszedłem Contrę. No dobra, ustawiłem sobie te 99 żyć, ale któż z nas tak nie czynił? Z łezką w oku wspomina się tamte czasy i dzięki studiu Disneya znowu możemy poczuć tę nutkę nostalgii.

Wreck-It Ralph, czy też w polskim wydaniu Ralph Demolka, to wspaniała animacja, która zabiera widza w niezwykłą, nostalgiczną podróż do świata już kultowych gier i to wielu z poprzedniego wieku. Nie często wszak na ekranie można zobaczyć Bowsera, M. Bisona, Zangief’a, Kano i Dr Eggmana w jednej scenie. W sumie Wreck-It Ralph (pozwolę sobie używać oryginalnego tytułu) pod względem stworzonego świata można nazwać takim Toy Story w świecie gier. Krzywdzącym byłoby jednak stwierdzenie, że film bazuje wyłącznie na nostalgii. Wszak Wreck-It Ralph to bardzo ładna i ciekawa historia, w której to tytułowy Ralph, mając dość bycia wyłącznie złoczyńcą w grze, postanawia zostać bohaterem. Naprawdę Disneyowi udało się stworzyć niezwykłą, magiczną animacja, która zadowoli nie tylko młodszą, ale i starszą widownię.

Film, którego akcja dzieje się dosłownie w świecie gier komputerowych, potrzebował odpowiedniej oprawy muzycznej. Zadanie to powierzono, wywodzącemu się ze studia Hansa Zimmera, Henry’emu Jackmanowi. Anglik dał się na razie poznać od najróżniejszych stron. Z jednej strony bardzo przyjemnie rozpoczął przygodę z dużym kinem, fajnym scorem do X-Men: First Class. Z drugiej strony odpowiedzialny jest też za takie koszmarki jak Abraham Lincoln: A Vampire Hunter, czy Henri 4. Mimo wszystko angaż ten nie powinien dziwić. Przy Poos in Boots czy też Winnie the Pooh, Jackman dał się poznać jako solidny kompozytor do animacji. Poza tym, zanim jeszcze rozpoczął muzyczną edukację na Uniwersytecie w Oxfordzie, zajmował się tworzeniem muzyki i oprawy dźwiękowej do gier na legendarnego Commodere 64. Odpowiednie doświadczenie więc miał i dobrze je przy tym filmie wykorzystał, tworząc ciekawy mix elektroniki, typowej dla starych gier 8-bitowej muzyki oraz orkiestry. Tym samym nawet bez znajomości filmu, możemy się domyśleć, że mamy do czynienia z muzyką, która ma coś wspólnego z grami wideo. A najlepiej daje nam to odczuć świetny 8-bitowy kawałek Life In The Arcade, który brzmi jak żywcem wzięty z gry typu arcade. I nie ma co się zresztą dziwić, gdyż jest on właśnie przypisany takowej grze Fix-It Felix (Felix Zaradzisz), w której to rolę złoczyńcy odgrywa nasz tytułowy bohater. Szkoda, że utwór nie trwa nawet całej minuty i nie uświadczymy na albumie więcej takich stricte oldskulowych kawałków, wyłącznie opartych o legendarne 8-bitów. Z drugiej jednak strony warto zaznaczać, że akcja filmu dzieje się w nie jednej, a kilku grach i to jeszcze z różnych epok, między którymi nasi bohaterowie podróżują. Tym samym bardziej zrozumiałe jest dodanie do retro-bitów klasycznej orkiestry, aby stworzyć bardziej uniwersalną ścieżkę dźwiękową pasującą do całego świata gier.

Inną grą pojawiającą się w filmie jest shooter Hero’s Duty (Ku polu chwały), coś dla miłośników gier w stylu Halo czy Gears of War, gdzie trzeba rozwalać roboto-robale. I tutaj jedną ze scen w tej grze zilustrował mistrz dubstepu Skrillex. Osobiście nie przepadam za dubstepem i uważam go za odgłosy wydobywające się z katowanych sprzętów elektronicznych. Tu jednak muszę przyznać, że kawałek Bug Hunt (Noisia Remix) rewelacyjnie ilustruje pełną akcji potyczkę z okropnymi robalami, a i na płycie nieźle trzepie konstrukcję mózgu. Innym utworem wykorzystanym w tej rozgrywce jest przebojowy Rocket Fiacso tym razem znowu autorstwa Henry’ego Jackmana. Przypomina on mocno starą szkołę Media Ventures, z mocnymi naleciałościami z kultowego The Rock. I choć może niektórzy nie lubią tego typu muzyki, to jednak w filmowej scenie ze zdobywaniem wojskowego odznaczenia i generalską przemową, taki wręcz sztuczny patos spisuje się znakomicie.

Trzecią grą jaką uświadczymy w tym obrazie jest Sugar Rush (Mistrz Cukiernicy), coś na miarę Mario Kart w świecie pełnym i stworzonym ze wszelakiej maści słodyczy. Tutaj Jackman stawia już na bardziej klasyczne orkiestrowe brzmienie wzbogacane co jakiś czas fajnym, stylowym bitem. Tej grze przypisana jest także, bardzo sympatyczna piosenka japońskiej grupy AKB48 pod tytułem po prostu: Sugar Rush. Naturalnie śpiewana ona jest w języku japońskim, co dodaje jeszcze bardziej odpowiedniego klimatu. W ogóle tak jak nie lubię soundtracków przeładowanych piosenkami, tak muszę przyznać, że te z Wreck-It Ralph nie są tylko bardzo przyjemne w odbiorze, ale i bardzo dobrze spisują się w obrazie, jak wspomniany kawałek Skrillexa, czy też znany hit Rihanny Shut Up And Drive, który bardzo fajnie ilustruje naukę jazdy wyścigowej, przez jedną z głównych bohaterek.

O ile muzyka Jackmana bardzo dobrze spisuje się w obrazie, o tyle już nie tak różowo jak świat cukierkowych wyścigów, prezentuje się na albumie. Dużo utworów, choć zawierają fajne melodie, jest stanowczo za krótkich, aby dać nam więcej przyjemności ze słuchania ich. Niestety największym problemem tej ścieżki jest nadmierny mickey-mousing, który idealnie daje o sobie znać, chociażby w takim utworze jak Vanellope Von Schweetz, przypisanemu jednej z głównych bohaterek. W sumie na tę samą przypadłość chorowała inna animowana ścieżka Jackmana Winnie The Pooh. I choć ten styl ilustrowania bez zarzutów dobrze spisuje się w obrazie i miło zamiast syntetycznych dźwięków usłyszeć żywą orkiestrę, to naprawdę lepiej gdyby ten score tak dobitnie nie odzwierciedlał każdych kroków i ruchów jakie wykonują postacie w obrazie.

Mimo tego soundtrack ten należy zaliczyć do udanych i miłych w odbiorze. Henry Jackman bardzo ładnie połączył elektronikę z orkiestrą. Tylko tym razem, dzięki nawet lekko archaicznej domieszce, elektronika brzmi jak prawdziwa elektronika, a orkiestra jak prawdziwa orkiestra, przez co nie mamy odczucia obcowania z jakimś syntetycznym anonimowym tworem. Sama muzyka ma też więcej do zaoferowania poza wyłącznie fajnym klimatem. Utwory Broken-Karted oraz Out of Penthouse, Off To The Race posiadają naprawdę silny ładunek emocjonalny i obrazują też jedne ze smutniejszych momentów w filmie. Zaś w Sugar Rush Showdown i You’re My Hero otrzymujemy naprawdę ładnie rozpisaną na orkiestrę muzykę akcji, z przyjemną domieszką elektroniki, dzięki której podczas seansu z zapartym tchem przeżywamy zmagania naszych bohaterów. Nie należy też zapomnieć o wpadającym w ucho tytułowym Wreck It Ralph, który idealnie wprowadza nas w ten niezwykły świat gier.

Naprawdę rzadko się zdarza, aby animacje ze studia Disneya, posiadały słabą oprawę muzyczną. Na szczęście nie inaczej jest w przypadku Wreck-It Ralph, choć trudno powiedzieć czy ten soundtrack jakoś szczególnie zapisze się w bogatą tradycję studia Myszki Miki? Trudno też przypuszczać, aby osiągnął taki status kultowy, jak Tron: Legacy grupy Daft Punk, też produkcja Disneya związana ze światem gier. Nie jest to też ścieżka bez wad, ale mimo wszystko słychać, że jest napisana z głową i sercem. Plus co najważniejsze, bezbłędnie spisuje się w obrazie. Do tego posiada swój styl przepełniony nutką nostalgii, co też czyni ją bardzo miłą i ciepłą w odbiorze. A dodatkowe piosenki i utwory na płycie, ładnie dopełniają cały soundtrack, przez co też jestem skłonny o pół oczka zawyżyć ocenę końcową. Jest to po prostu fajna muzyka, która sprawi, że może niejeden z nas słuchając jej wyciągnie z domowych zakamarków zakurzone NES/Pegasusa z zakurzonymi kartridżami i powciska parę znanych klawiszy.

Najnowsze recenzje

Komentarze

Jeżeli masz problem z załadowaniem się komentarzy spróbuj wyłączyć adblocka lub wyłączyć zaawansowaną ochronę prywatności.