Ritoru Witchi Akademia, znane także pod anglojęzycznym tytułem Little Witch Academia, to zaledwie 26-minutowy film z gatunku anime wyreżyserowany przez Yoha Yoshinariego. Obraz opowiada o dziewczynce Akko Kagari, która jest pasjonatką magii. Choć nie posiada nadprzyrodzonych zdolności, tak jak jej koleżanki, postanawia rozpocząć naukę w szkole dla czarownic. Wkrótce wraz z dwiema przyjaciółkami otrzymuje pierwsze zadanie – odnaleźć niezwykłe artefakty i stawić czoła broniącym im potworom.
Produkcja została wyprodukowana przez wytwórnię Trigger w ramach Young Animator Training Project’s, którego celem jest promowanie młodych, utalentowanych twórców. Film Yoshinariego zyskał spory poklask publiczności. Jeszcze tego samego roku decydenci z Trigger postanowili umieścić go na popularnym serwisie youtube. Ponadto na fali sukcesu Little Witch Academia powstały już dwie mangi, a także sequel – Little Witch Academia: Enchanted Parade, który miał premierę w 2015 roku.
Ścieżkę dźwiękową skomponowała uznana w branży anime Michiru Oshima. Japonka swoim zwyczajem połączyła siły z jedną z rosyjskich orkiestr. Tym razem wybór padł na mieszczącą się w stolicy Rosji Russian State Symphony Cinema Orchestra, która była odpowiedzialna za nagranie partytur Oshimy z dwóch innych anime powstałych w 2013 roku – Hal oraz Blast of Tempest. Moskiewscy filharmonicy pod batutą Sergieja Skripki bez zarzutu sprawdzili się w każdym z tych trzech projektów, wykonując jak zwykle klasową i tradycyjną w środkach wyrazu muzykę Japonki.
Little Witch Academia, jak przystało na lekkie, przygodowo-fantastyczne kino, otrzymało wyrazisty temat przewodni. Dwuczęściowy motyw główny usłyszymy już w pierwszym utworze na krążku wydanym przez wytwórnię Trigger. Chwytliwa fanfara połączona z niezwykle silnym brzmieniem moskiewskiej sekcji dętej przeradza się w majestatyczną melodię prowadzoną przez sekcję smyczkową. Z jednej strony mamy do czynienia z doprawdy wpadającym w ucho oraz świetnie wykonanym i zorkiestrowanym tematem, lecz z drugiej strony zapewne znajdą się malkontenci, którzy będą wytykać Japonce brak oryginalności. Fakt faktem omawiany motyw przewodni rzeczywiście może się wydać, aż nadto konwencjonalny, wszak podobne kompozycje mogliśmy już nieraz słuchać. Trzeba jednak też przyznać, że Oshimie z tradycyjnych technik kompozytorskich udaje się wyczarować naprawdę efektowny utwór.
Podobnież ma się rzecz z resztą materiału. Japońska kompozytorka sięga jedynie po klasyczne brzmienie orkiestry, tworząc za jej pomocą sumiennie rozpisaną ścieżkę dźwiękową. Oshimie zdarza się czasem popadać w nieco nadmierną ilustracyjność, która w oderwaniu od filmowych realiów, gdzie skądinąd nie odgrywa szczególnej roli, znacznie traci na sile. Jakkolwiek jednak takowych utworów nie jest na tyle dużo, aby miało to znacząco rzutować na finalną notę. Tym bardziej, że poza wejściami tematu przewodniego, uwagę słuchacza mogą zwrócić takie kompozycje, jak szaleńcze Minotaur, pompatyczne Title Roll, czy inspirowane dwórką muzyką Cafeteria.
O dziwo zarówno te bardziej epickie, jak i liryczne nuty Oshimy rzadko kiedy zwracają na siebie uwagę podczas seansu, choć otwierającą film sekwencję pokazu magii oraz finałową walkę, ilustrowaną w obydwu przypadkach przez temat przewodni, z pewnością należy zaliczyć na plus. Niemniej jednak większość pozostałego materiału raczej umyka gdzieś w filmowych kadrach. A szkoda, bo niektóre fragmenty – tak jak chociażby wspomniany wcześniej Minotaur – aż prosiły się o znacznie głośniejszy montaż.
Rzeczonego soundtracka nie znajdziemy w zwykłych sklepach muzycznych. Poza dystrybucją cyfrową, krążek został dołączony do wydania Blu-Ray z filmem Yoshinariego. Trudno się takiemu stanowi rzeczy dziwić. Wszak raz, że Little Witch Academia to jedynie krótkometrażowa produkcja pierwotnie przeznaczona do raczej wąskiego grona odbiorców, a dwa, że score to jedynie nieco ponad kwadrans muzyki, co oczywiście wiąże się z czasem trwania samego obrazu. Drugi z tych aspektów rzutuje na niemałe trudności w ocenie omawianej edycji płytowej. Ciężko bowiem obiektywnie ustosunkować się do tak skromnego albumu.
Z tychże względów soundtrack Michiru Oshimy z filmu Little Witch Academy rozbudza jedynie apetyt na więcej. Oczywiście umówmy się – Japonka nie łamie tutaj praktycznie żadnych klisz gatunkowych. Jednak każdy kto lubi mocne tematy i porządnie zorkiestrowane ścieżki dźwiękowe, powinien być kontent z tej pracy, a przynajmniej docenić drzemiący w niej potencjał. Pozostaje tylko wypatrywać pełnometrażowej wersji filmu Yoshinariego z nadzieją, że różdżka kompozytora znów zostanie powierzona Oshimie.