Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Tangerine Dream

Risky Business (Ryzykowny interes)

(1983/1984)
3,0
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 20-03-2019 r.

Ryzykowny interes Paula Brickmana to film, który w komediowy sposób opowiada o wkraczaniu w dorosłość. Główny bohaterem jest tutaj Joel Goodsen, w tej roli wypływający na szerokie wody Tom Cruise, nastolatek wywodzący się z bogatej rodziny. Gdy jego rodzice wyjeżdżają na kilka dni, chłopak postanawia się zabawić.

Młodzieżowy charakter filmu znalazł swoje przełożenie w ścieżce dźwiękowej, kładącej nacisk na maksymalne podkreślenie ówczesnych trendów. Składa się ona z dwóch części: popularnych piosenek popowych, rockowych i rockandrollowych oraz oryginalnej ilustracji Tangerine Dream, niemieckiego zespołu, który w tamtym czasie wytyczał nowe szlaki w muzyce elektronicznej. Spoglądając na konstrukcję soundtracku można domniemywać, że w realiach filmowych każdej z tych płaszczyzn poświęcono mniej więcej tyle samo miejsca. Tak się jednak nie stało, a podczas seansu prym wiedzie przede wszystkim score słynnego bandu.

Oryginalna ścieżka dźwiękowa została jednak potraktowana trochę po macoszemu na wydaniu soundtrackowym, bo nie dość, że znalazło się na nim zaledwie kilkanaście minut muzyki ilustracyjnej, to jeszcze musi się ona przepychać z hitami muzyki popularnej. Jest to o tyle zastawiające, że score stosunkowo często zdobi perypetie głównego bohatera. Co ciekawe, niemieccy muzycy zdają się nie zważać na komediowy charakter filmu, tworząc muzykę utrzymaną w stylu typowym dla ich prac z tamtego okresu (tzw „virgin years”). Skonfrontowanie ze sobą młodzieżowej komedyjki z elektronicznymi eksperymentami w swoim czasie musiało jednak prezentować się całkiem nieszablonowo. Zresztą także i dziś score TD jest jednym z najważniejszych wyróżników obrazu Brickmana.

Co zatem przygotowali członkowie kapeli? Ano oczywiście pulsujące i hipnotyzujące sequencery, chłodne tekstury elektroniczne, a także gitary i perkusję. Wszystko to utrzymane jest w nurcie electro-popu i electro-rocka. O ile sam pomysł wykorzystania tego typu brzmień w młodzieżowym kinie wypada nonszalancko, o tyle nie da się ukryć, że zamieszczone na soundtracku kompozycje opierają się na doskonale sprawdzonych przez TD metodach. Czasem można wręcz odnieść wrażenie deja vu. Niebezpodstawnie zresztą, bo spora część omawianej muzyki ma swoją genezę we wcześniejszych dziełach niemieckiego bandu. No Future (Get off the Babysitter) pochodzi z tytułowego utworu z płyty Exit, Lana z tytułowego utworu z płyty Force Majeure, a Guido The Killer Pimp bazuje częściowo na kompozycji Cloudburst Flight zamieszczonej również na płycie Force Majeure. Tym samym po jednej stronie barykady stoi nietypowe oddziaływanie w ruchomych kadrach, a po drugiej wtórność w stosunku do starszych dzieł TD. Warto przy okazji też dodać, że w filmie pojawiają się ponadto fragmenty albumu Tangram, które jednak nie znalazły się na soundtracku.

Najbardziej wyrazistym utworem jest z pewnością Love on a Real Train, ilustrujące pamiętną scenę miłosną w pociągu. Utwór ten co prawda wielce nie odbiega stylistycznie od pozostałego materiału, ale odznacza się dość czytelną i intrygującą zarazem inspiracją Music for 18 Musicians Steve’a Reicha (co jest zresztą samo w sobie interesujące, bo jednostajne tekstury elektroniczne TD przynajmniej częściowo mają swoją genezę właśnie we wczesnych osiągnięciach amerykańskiego minimalizmu). Bez wątpienia jest to nie tylko najlepsza kompozycja z omawianego krążka, ale również najbardziej popularna. Została wydana na singlu, a ponadto pojawiła się później w kilku produkcjach, min. w serialu Mr. Robot.

Połowę przestrzeni albumowej zajmują wspomniane piosenki, na czele z kultowym In the Air Tonight Phila Collinsa (nigdy nie byłem fanem tego artysty, tak swoją drogą). Na albumie mogą trochę spychać ilustrację TD na dalszy plan, co jest o tyle istotne, że w filmie pojawiają się one tylko fragmentarycznie, w przeciwieństwie właśnie do score’u. Należy też jednak zaznaczyć, że kilka piosenek wykorzystanych przez Brickmana nie weszło ostatecznie na soundtrack.

Niewielka ilość materiału, zapchanie albumu piosenkami, a także fakt, że spora część utworów wywodzi się z wcześniejszych prac Tangerine Dream – to wszystko sprawia, że nie zaliczyłbym Ryzykownego interesu do najlepszych ścieżek dźwiękowych niemieckiej grupy. I tak też jego odbiorców należałoby szukać głównie wśród zagorzałych kolekcjonerów twórczości TD, ewentualnie wśród fanów filmu. Pozostali mogą sobie podarować ten soundtrack, choć nie zaszkodzi rozejrzeć się za fajnym i klimatycznym Love on a Real Train.

Najnowsze recenzje

Komentarze