Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Zenon Kowalowski

Reksio

(2023)
4,8
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 13-02-2023 r.

Reksio nie miałaby swojej siły oddziaływania gdyby nie muzyka.

Wielokrotnie już o tym pisałem, ale napiszę raz jeszcze. To, co wytwórnia GAD Records robi dla zachowania pamięci o polskiej muzyce filmowej, jest nie do przecenienia. Może w chwili obecnej trudno to docenić, ale za kilka lat lub dekad, kiedy materiał źródłowy nadgryzie ząb czasu, to właśnie cyfrowo odrestaurowane nagrania stanowić będą o „być albo nie być” dla wielu klasyków polskiej muzyki filmowej. Przez wiele lat wytwórnia ta koncentrowała się na filmach fabularnych, ale melomani wychowani na produkcjach telewizyjnych z lat 70. i 80., wiedzieli, że najwięcej wspomnień wywołują animacje i tworzone na ich potrzeby, barwne ilustracje muzyczne. W roku 2022 wyszli naprzeciw oczekiwaniom odbiorców i przy współpracy Studia Filmów Rysunkowych w Bielsko-Białej zapoczątkowali serię płyt, które ucieszą niejednego miłośnika muzyki filmowej.

Na dotychczasowo zaprezentowanych ośmiu płytach mogliśmy posłuchać ścieżki dźwiękowe między innymi do Pampaliniego, Bolka i Lolka, Kangurka Hip-Hop, czy Marcelego Szpaka. Ale jednym z najbardziej wyczekiwanych tytułów, gdzie muzyka pełniła szalenie ważną rolę odznaczając się przy okazji swoją przebojowością był serial animowany Reksio. Realizowany w latach 1967-1990 bawił i wychowywał nie tylko ówczesne pokolenia. Z fascynacją obserwuję jak mój pięcioletni syn zastyga podczas tych kilkuminutowych seansów, podczas gdy bardziej współczesne produkcje wyraźnie mniej go interesują. Prostota przekazu oraz stojąca za każdą historią, edukacyjna wymowa, to główne atuty przygód sympatycznego psiaka. Bynajmniej nie jedyne.

Reksio nie miałaby swojej siły oddziaływania gdyby nie muzyka. Pamiętajmy, że w tym serialu niewiele było dialogów, a rolę narratora pełniła właśnie ścieżka dźwiękowa. Do jej stworzenia stojący za całym projektem Lechosław Marszałek zaangażował ówczesnego twórcę muzyki teatralnej, Zenona Kowalowskiego. Kompozytor stworzył ilustrację do łącznie 49 odcinków przygód Reksia. Pozostałe oprawy wyszły spod ręki innych artystów, m.in. Waldemara Kazaneckiego. Ale to właśnie Kowalowski jest autorem kultowej melodii z czołówki otwierającej każdy epizod. Fascynujące wydają się okoliczności powstania tego tematu. Kompozytor chciał stworzyć coś bardziej rytmicznego, mechanicznego, podczas gdy reżyser naciskał, aby motyw był prosty i łatwo wpadający w ucho. Udało się pogodzić te dwa założenia tworząc chyba najbardziej charakterystyczny motyw spośród wszystkich polskich seriali animowanych.

Na płytę wydaną nakładem Gad Records trafiła tylko selekcja z tych 49 epizodów. Trzynaście opraw muzycznych zarejestrowanych w latach 1972-1988 zaprezentowano w formie suitowej. Natomiast kluczem do wyboru takich czy innych odcinków była programowość muzyki i szeroko pojęta przebojowość/skuteczność w nawiązywaniu relacji z odbiorcą poza obrazem. Warto zaznaczyć, że jest jeszcze jeden album, gdzie znajdziemy inne, niepublikowane tu fragmenty oprawy muzycznej do Reksia. A jest nim kompilacja The Best of Studio Filmów Rysunkowych również od Gad Records. Ale o niej może przy innej okazji.

Przygodę z soundtrackiem do Reksia zaczynamy od kultowej czołówki słyszanej w wersji filmowej z wszystkimi charakterystycznymi efektami dźwiękowymi. Instrumentalną prezentacją tematu wydawcy postanowili zamknąć tę godzinną przygodę z kompozycjami Kowalowskiego. Co zaś się tyczy samej muzyki ilustracyjnej, to trzyma się ona charakterystycznych dla tamtego okresu ram stylistycznych. Mamy więc skromny skład orkiestrowy podążający w sposób dźwiękonaśladowczy za tym, co dzieje się na ekranie. Drobnym urozmaiceniem jest subtelna elektronika, która tylko w niektórych przypadkach przejmuje inicjatywę, czyniąc z muzyki do Reksia niemalże eksperymentalny twór. I tak jest w przypadku odcinka opowiadającego o przygodach tytułowego pieska z UFO. Faktem jest że miejscami muzyka Kowalowskiego szarżuje z ekperymentatorstwem, ale elementem, który mocno trzyma słuchacza przy płycie jest wielki sentyment jakim darzy znajome dźwięki zdobiące urokliwe przygody Reksia.

Sentyment do serii i ciepłe wspomnienia tematu przewodniego będą więc tą siłą, która przyciągnie szerokie grono odbiorców tego soundtracku. W momencie pisania tego tekstu nakład płytowego wydania CD jest już wyczerpany, a biorąc pod uwagę że nie każdy miłośnik muzyki filmowej kupuje nowości w dniu premiery, można się tylko domyślić jak dużym zainteresowaniem cieszyć się będą potencjalne reedycje. Czekamy na nie z niecierpliwością. Tak samo zresztą jak na inne propozycje soundtrackowe publikowane przy współpracy ze Studiem Filmów Rysunkowych. Możliwości są ogromne, a apetyty wielkie!

Najnowsze recenzje

Komentarze