Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Ennio Morricone

Rappresaglia (Masakra w Rzymie)

(1973)
3,0
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 29-07-2022 r.

Masakra w Grotach Ardeatyńskich przez lata urosła do rangi symbolu niemieckich zbrodni wojennych dokonanych podczas drugiej wojny światowej na terytorium Włoch. Była to egzekucja 335 Włochów i Żydów dokonana przez funkcjonariuszy SS w ramach odwetu za akcję włoskiego ruchu oporu na Via Rassela, w wyniku którego zginęło kilkudziesięciu niemieckich policjantów. O tych makabrycznych wydarzeniach opowiada film Masakra w Rzymie z 1973 roku, w reżyserii George’a Pana Cosmatosa. W rolach głównych wystąpiła dwójka ówcześnie czołowych postaci światowego kina – Richard Burton i Marcello Mastroianni. Muzyka skomponował natomiast rodowity rzymianin Ennio Morricone.

Masakra w Rzymie reprezentuje dość tradycyjne podejście Morricone do kina wojennego. Będąc dalekim od dramatyzmu czy patetyczności, Maestro kładzie nacisk na suspens i nerwowość – być może ma to związek z własnymi doświadczeniami i wspomnieniami z tamtych lat. Widoczne jest to zwłaszcza w temacie głównym. Podobnie jak chociażby w Bitwie o Algier czy Purpurze i czerwieni, za fundament ścieżki dźwiękowej służy posępny marsz. Pojawiają się tutaj charakterystyczne dla tego rodzaju kompozycji Maestro elementy – statyczny i miarowy puls, ostinato w basie, salwy trąbkowe, nerwowe pociągnięcia smyczków czy wreszcie niespokojna melodyka. Ciekawymi elementami tematu głównego są natomiast przechodząca od kontrabasu i fortepianu do skrzypiec polirytmika oraz efekty elektroniczne. Do tych ostatnich zalicza się zwłaszcza samplowany dźwięk perkusyjny imitujący tumult wydawany przez maszerujące wojsko. Reprisal stanowi zatem bardzo ciekawe muzyczne wyobrażenie Rzymu okresu drugiej wojny światowej.

O ile w temacie głównym zaznacza się pewna, acz względnie szczątkowa, melodyka, o tyle reszta recenzowanej ścieżki dźwiękowej niemal całkowicie wyzbywa się prowadzenia narracji w klasyczny sposób. W zamian za to Morricone proponuje czyste eksperymentatorstwo. Włoch wyzbywa się jakichkolwiek znamion klasycznej harmonii. Partytura zdominowana jest przez ciągnące się klastery smyczkowe, do których dołączają rozsypane jakby bezwładnie pulsy fortepianu czy uderzenia w instrumenty pokroju kotłów i werbli. Na ten materiał nakładane są szelesty i szumy syntezatorowe, przygotowane najprawdopodobniej przez Waltera Branchi, ówczesnego współpracownika Morricone. Gdzieniegdzie efekty syntezatorowe idą o krok dalej, jak chociażby w Second Riprisal – Version 2, gdzie Morricone pokusił się o imitację rozchodzących się dźwięków wystrzałów z broni palnej. Można domniemać, że miało być to nawiązanie do kaźni rzymian w Grotach Ardeatyńskich.

Jak przystało na partyturę Morricone, wspomnianych w powyższym akapicie efektów elektronicznych jest całkiem sporo. Towarzyszą nam praktycznie od początku do końca seansu oraz soundtracku. W połączeniu z dysonującym materiałem akustycznym, będą stanowiły dla słuchacza nie lada przeprawę, a bez znajomości kontekstu – lekturę niemal nie do przejścia. Trzeba jednak przyznać, że nawet jeśli muzyka rzadko kiedy wybija się podczas seansu, to wydaje się dobrze skorelowana z treścią filmu. Jest jakby odzwierciedleniem odczłowieczenia zarówno niemieckich katów, jak i czasów, w których rozgrywa się akcja dzieła Cosmatosa.

Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości, że atonalny i eksperymentalny charakter Masakry w Rzymie najprawdopodobniej skutecznie odstraszy większość amatorów muzyki filmowej. To jedna z tych prac Ennio Morricone, w której dominują awangardowe ciągotki kompozytora, potrzeba osiągnięcia określonych efektów i barw brzmieniowych, a nie nacisk na melodykę i harmonię. Jest to jednak praca napisana z pomysłem, a przy tym ciekawie nawiązująca do wydarzeń przedstawionych na ekranie. W końcu jest to muzyka filmowa.

Najnowsze recenzje

Komentarze