Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Andrzej Korzyński

Janka

(2020)
4,0
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 04-11-2020 r.

Miłośnicy polskiej muzyki filmowej musieli czekać wiele lat na to, aż ktoś w końcu „zanurkuje” w obszernych archiwach polskich wytwórni filmowych. Wszak dziesiątki, jak nie setki wybitnych partytur, które znamy głównie z doświadczenia filmowego, czekają w kolejce na swój albumowy debiut. I cieszy fakt, że wytwórnia Gad Records konsekwentnie rozprawia się z kolejnymi przykrytymi kurzem czasu perełkami. Ostatnio kolekcjonerów i entuzjastów polskiej muzyki filmowej ucieszył fakt pojawienia się na rynku ścieżki dźwiękowej do serialu Janka. Może troszeczkę zapomnianego przez czas, ale wiecznie żywego w pamięci miłośników muzyki filmowej właśnie dzięki oprawie muzycznej, której autorem był Andrzej Korzyński.



Janka, to koprodukcja polsko-niemiecka realizowana na przełomie lat 80. i 90. Koncentruje się na losach grupki dzieci z pewnej polskiej wsi lat dwudziestych XX wieku. Ta wesoła gromadka dzieli się na dwie zacietrzewione bandy, konkurujące ze sobą w każdym zakresie. I tak oto Orłom przewodzi wnuczka lokalnego karczmarza, tytułowa Janka, natomiast Wilkom – jej rówieśnik o imieniu Julek. Oczywiście w tle tej pozornie dziecięcej, niewinnej zabawy obserwujemy prawdziwy, ciągnący się od lat konflikt pomiędzy rodzinami dwojga przywódców. I choć ten 15-odcinkowy serial został mocno nadgryziony zębem czasu, to jednak pod wieloma względami w dalszym ciągu wydaje się atrakcyjny. Choćby pod względem muzycznym.



Do stworzenia ścieżki dźwiękowej zaangażowany został Andrzej Korzyński, co nie było wielkim zaskoczeniem. Biorąc pod uwagę historię współpracy tego artysty z reżyserem, Januszem Łęskim, wydawało się to oczywiste. Tym bardziej, że Janka idealnie wpisywała się w ciąg podejmowanych przez Łęskiego tematów, czyli Urwisów z Doliny Młynów oraz Klementynka i Klemens. Jak sam kompozytor przyznawał, praca nad Janką była dla niego czystą przyjemnością. Jednym z nielicznych momentów, kiedy nie musiał za bardzo oglądać się na aparat wykonawczy, bo przeznaczone na ilustrację muzyczną środki w zupełności wystarczały na zaangażowanie pełnej orkiestry. Ważna okazała się również totalna wolność artystyczna w kreowaniu melodycznego i stylistycznego zaplecza kompozycji. Ciekawym wydaje się fakt, że ścieżka dźwiękowa do Janki powstawała w oparciu o scenariusz, a nie gotowy montaż. Konfrontacja skomponowanego materiału ze sferą wizualną następowała dopiero później. Mimo wszystko udało się stworzyć ilustrację, która wnosi wiele do prezentowanej treści. Ubogaca ją nie tylko polichromatyką symfonicznego brzmienia, ale i melodycznym pięknem ściśle identyfikującym się z idylliczną scenerią, w jakiej rozgrywa się akcja. Nie bez znaczenia były tutaj inspiracje twórczością Mahlera, do czego zresztą Korzyński przyznał się w jednym z wywiadów. Powstała w ten sposób partytura o neoromantycznym wydźwięku ociera się nawet o klasyczną w założeniach partyturę filmową, jaką uprawiali ojcowie gatunku w okresie Złotej Ery. Mimo wszystko Korzyński skorzystał z dobrodziejstwa współczesnych brzmień wciskając w niektóre fragmenty ilustracji dosyć skromne, symboliczne wręcz wstawki elektroniczne. Syntezatorowe pady, które w normalnych warunkach zastępowałyby sekcję smyczkową, tym razem po prostu ją uzupełniają. Paradoksalnie Andrzej Korzyński nie skorzystał ze sposobności, aby jak wspomniani wyżej ojcowie gatunku, dosłownie skąpać obraz w muzyce. Ilustracja wybrzmiewa tylko w najbardziej znaczących pod względem dramaturgicznym momentach. Całość prezentuje się więc dosyć okazale – tak pod względem konstrukcyjnym, tematycznym, jak i wykonawczym,


Nawiązanie współpracy przez wytwórnię Gad Records z Andrzejem Korzyńskim dało sposobność wglądu w materiały sesyjne, jakie w swoim prywatnym archiwum posiadał kompozytor. Jednym z nich była kompletna ścieżka dźwiękowa do serialu Janka oraz analogiczne nagrania z innych serii, do których pisał Korzyński, tudzież Urwisy z Doliny Młynów oraz Klementynka i Klemens. Choć na celowniku był głównie materiał z Janki, to jednak do planowanego wydania postanowiono dołączyć również fragmenty wykorzystane w dwóch poprzednich, a wspomnianych wyżej seriali. Całość zdigitalizowano i skrzętnie zremasterowano, publikując na krążku i winylu. 42-minutowy album jest być może jednym z najbardziej okazałych doświadczeń soundtrackowych Andrzeja Korzyńskiego, jakie się ukazały.



Nie jest to zasługą samego tematu przewodniego, którego przebojowość nie powinna budzić większych obiekcji. Bardzo urokliwe wydają się również fragmenty ilustrujące dziecięce zabawy oraz wszystko to, co związane jest z konkurującymi ze sobą bandą Orłów i Wilków. Im dalej jednak zagłębiamy się w treść albumu, tym częściej stawać będziemy przed bardziej nasyconym dramaturgią i pewną dozą smutku oraz nostalgii, materiałem muzycznym. Wpisujące się w iście golden age’owską stylistykę, utwory, przeplatane są co prawda żywszymi fragmentami, jak chociażby materiałem tematycznym z Doliny Młynów czy też Klementynki. Niemniej można odnieść wrażenie, że początek albumu oferuje najbardziej nośną część partytury.



Nie zmienia to faktu, że album z muzyką do Janki, to kawał świetnej muzyki. Na ten soundtrack czekał niejeden miłośnik polskiej muzyki filmowej oraz twórczości Andrzeja Korzyńskiego. Biorąc pod uwagę szumne zapowiedzi wytwórni Gad Records na najbliższe miesiące, można śmiało przypuszczać, że jeszcze niejedna chwila sentymentalnego wzruszenia i melodycznych uniesień przed nami. Nie pozostaje więc nic innego jak czekać cierpliwie, delektując się tym, co właśnie trafiło w nasze ręce.


Najnowsze recenzje

Komentarze