Twierdza położona gdzieś na skraju nieznanego państwa, otoczona olbrzymią pustynią, z horyzontem wyznaczonym przez odległe szczyty. W twierdzy garnizon żołnierzy, którzy wyczekują nadejścia nieprzyjaciela, Tatarów. Wśród żołnierzy młody i ambitny Drogo, liczący, że uda się mu się podczas wojny okryć chwałą. Mijają jednak miesiące, a znany jedynie z legend wróg nie nadciąga, przez co służba staje się nużąca i monotonna. Drogo zaczyna tracić zapał i wiarę w spełnienie marzeń o wojskowej karierze. Tak przedstawia się fabuła „Pustyni Tatarów”, filmu w reżyserii Valerio Zurliniego, bazującego na tak samo zatytułowanej powieści Dina Buzzatiego. Był to jedyny obraz Zurliniego, do którego muzykę napisał Ennio Morricone.
Sercem ścieżki dźwiękowej jest znakomity i absolutnie unikatowy temat główny. Linia melodyczna jest powolna, jakby ospała, przy tym prosta i pozbawiona zbędnych ozdobników. Temat prowadzą organy*, które wg Morricone mają podkreślić pewną świętość i zagadkowość otaczającej twierdzę bezkresnej pustyni. Organy zostają zanurzone w snującej się sekcji smyczkowej, wykorzystującej nuty pedałowe. Rozciągnięte frazy pozwalają nadać muzyce pewnej przestrzenności i dalekosiężności, co mając na uwadze położoną pośrodku niczego fortecę, jest nie bez znaczenia. Co więcej, muzyczny letarg i bezruch doskonale koresponduje z jednostajnością i szarością żołnierskiego życia w filmowym garnizonie. Ciekawym zabiegiem jest również zastosowanie pobrzmiewających od czasu do czasu w tle kotłów, które zdają się przypominać o wojnie toczącej się daleko poza miejscem akcji obrazu. Temat główny wszedł do repertuaru koncertowego Morricone. Podczas występów Maestro partie organów powierzył tubie.
Temat drugi ma inny wydźwięk. To dość typowa dla Morricone melodia liryczna, nasycona nutką nostalgii. Tyczy się głównego bohatera, jego rozterek i wspomnień. Słyszymy ją w wielu fragmentach filmu, także podczas scen, których akcja toczy się poza twierdzą, na przykład w rodzinnym domu protagonisty. Można zatem przyjąć, że stanowi ona pewną muzyczną cząstkę Drogo, którą zabrał ze sobą do odizolowanego od świata garnizonu. Najbardziej czytelną dla odbiorcy prezentację tego tematu znajdziemy w utworze „Proposta”. Zostaje tu najpierw podjęty przez typowo rzewny w brzmieniu obój na tle smyczków. W dalszej kolejności pojawiają się jednak militarne trąbki podkreślające żołnierskie powołanie Drogo.
Resztę ścieżki dźwiękowej stanowią muzyka suspensu oraz stylizacje na muzykę źródłową. Ta pierwsza skonstruowana jest w intrygujący sposób. Chodzi o bardzo sugestywną i wyjątkową tylko dla tej ścieżki dźwiękowej komponentę w postaci partii trąbek imitujących wojskowe alarmy, tak zwany bugle call. Co ważne, poprzez ich z natury gwałtowny charakter oraz nierzadko kakofoniczne harmonie świetnie budują atmosferę nerwowości i chaosu. Wrażenie to potęguje kontrast z asystującym im tłem, zbudowanym najczęściej na rozrzedzonych i niestroniących od dysonansów smyczków. W materiale suspensu wyróżniają się ponadto jeszcze dwie idee muzyczne. Pierwszą z nich jest pseudo marsz „Marcia Nella Tormenta”, gdzie parafraza tematu głównego zestawiana jest z pełnym napięcia i swój sposób egzotycznym motywem prowadzonym przez instrumenty dęte drewniane. Drugi utwór, czyli „Stillcido”, to natomiast eksperyment, w którym Morricone definiuje pojęcie muzycznej monotonii. Cała kompozycja zbudowana jest na równomiernych pulsach tej samej nuty, przedzielonych długimi pauzami (inspiracją mogła być jedna ze scen, w której Drogo słyszy miarowe kapanie wody). Wspomniane imitacje muzyki źródłowej usłyszymy w formie diegetycznej, wykonywane przez garnizonowych muzyków podczas przyjęć. Utwory aranżowane są na skrzypce, akordeon, klarnet oraz kontrabas, co nadaje im subtelnie klezmerski wydźwięk.
Czas na konkluzję. Pewna surowość, niemała ilość muzyki ilustracyjnej, a nawet wynikające z charakteru filmu uczucie stagnacji, z pewnością nie sprzyjają obcowaniu z tą muzyką w domowym zaciszu. Niemniej Morricone podszedł do filmu Zurliniego ambicjonalnie i konceptualnie, efektem czego powstała wymagająca, ale bardzo ciekawa i niebanalna ścieżka dźwiękowa. Dzieło bez wątpienia godne wielokrotnych odsłuchów, zwłaszcza po obejrzeniu filmu.
* – Od 1967 roku aż do momentu nagrania „Pustyni Tatarów” partie organów na wszystkich ścieżkach dźwiękowych Morricone wykonywał Giorgio Carnini. W kolejnych latach panowie połączyli siły jeszcze tylko jeden raz – Carnini zagrał na organach w „Barii”.