Alan Silvestri

Cast Away: The Films of Robert Zemeckis (kompilacja)

(2000)
Cast Away: The Films of Robert Zemeckis (kompilacja) - okładka
Tomek Rokita | 27-04-2007 r.

Cast Away: The Films of Robert Zemeckis to materiał występujący na specjalnym wydaniu Varese Sarabande, podsumowującym 16-letnią współpracę tandemu reżysersko-kompozytorskiego Robert Zemeckis-Alan Silvestri. Zemeckis, zwany najpilniejszym uczniem Spielberga to już dziś jeden z najwybitniejszych twórców współczesnego kina amerykańskiego. Od 1984 roku za każdym razem w swoje filmowe, fascynujące projekty angażuje Alana Silvestri. Na dzień dzisiejszy panowie ci pracowali razem już przy jedenastu obrazach, w planach na 2007 roku zapowiadany jest kolejny po „Ekspresie polarnym”, w pół-animowany „Beowulf”. W 2000 roku obaj panowie mieli swoiste „podwójne uderzenie”, z logistycznego punktu widzenia zależne od tuszy Toma Hanksa… Oto Zemeckis nakręcił pierwszą część dramatu o współczesnym Robinsonie Crusoe z bardzo otyłym Hanksem, by dać mu półroczną przerwę na zrzucenie wagi a w tym czasie sfilmował współczesny hołd dla kina Hitchcocka pt. „Co kryje prawda” i tak oto Alan Silvestri miał pełne (chociaż nie do końca) ręce roboty.

A nie do końca, gdyż w bardzo odważnej decyzji Zemeckis postanowił, że muzyki ilustracyjnej w jego najnowszym filmie prawie zupełnie nie będzie… Ostatecznie było jej ok. 15 minut, długość dyskwalifikująca ją jeżeli chodzi o płytowe wydanie. Tak więc Silvestri wraz z Robertem Townsonem z wytwórni Varese znaleźli złoty środek – dlaczego nie wydać kompilacji muzyki ze wszystkich filmów Zemeckisa?! Owocem tej myśli jest właśnie opisywany tu kompilacyjny album. Płyta ta zawiera sześć fragmentów znakomitych, jeden dobry a trzy pozostałe rozbijają jej konsystencję i nijak „nie dorastają do pięt” tym sześciu. Może zacznijmy od tych z dołu… Album otwiera suita z pierwszej współpracy obu twórców – „Miłość, szmaragd i krokodyl”, świetnego filmu przygodowego z Michaelem Douglasem i Kathleen Turner. Sama muzyka niestety już nadszarpnięta czasem: dżunglowe, trochę kiczowate rytmy perkusyjne i elektroniczne, które nijak nie mają się do orkiestrowego przeboju i blichtru związanego z tematem głównym z „Powrotu do przyszłości”, który to występuje w utworze następnym. Druga słabostka tego albumu to suita z „Kto wrobił królika Rogera?”, chaotyczny, mickey-mousingowy mezalians, który doskonale pasuje do ekranowej akcji ale męczy swymi nachalnymi zmianami tempa. Co prawda pod koniec otrzymujemy troszkę lżejszą wersję muzyki akcji z „Predatora”, ale… Podobna w wyrazie jest muzyka z w/w „Co kryje prawda”. Dość anonimowy horror-score, pełen gwałtownych wybuchów orkiestry, które owszem działają w kinie, ale rażą dość dużą nie-oryginalnością, tym bardziej, że Silvestri pisywał znacznie lepszy materiał w tym gatunku… Intrygujący jest natomiast jego materiał z innego dreszczowca (z przymrużeniem oka 😉 – „Ze śmiercią jej do twarzy”, pełen szaleńczych i zabawnych partii na smyczki, w pewnych momentach grających podobne, „brudne” frazy jak w howardowskich Znakach.


Trzy ilustracje z filmów o podróży w czasie to dziś już klasyka. Mimo, iż temat z „Back to the Future” się już chyba opatrzył, to słuchając go po raz kolejny i kolejny nie można wyjść z podziwu nad złożonością jego konsystencji, tym bardziej porównując go do dzisiejszych, prostackich przygrywek do tego typu filmów przygodowych. Bez wątpienia trzy najlepsze fragmenty muzyczne wywodzą się z ostatnich filmów Zemeckisa, o wiele bardziej dojrzłych i ambitniejszych. Najpierw sensacyjna suita z końca albumu „Forrest Gump”, następnie według niżej podpisanego najpiękniejsza, najbardziej liryczna, inspirująca i emocjonalna muzyka w karierze twórcy – napisy końcowe z „Kontaktu”, znakomitego, niedocenionego filmu. I wreszcie finałowy utwór, muzyka w tej samej poetyce, ciepłych, kojących muzycznych tekstur do „Cast Away.Poza światem”. Jak już wspomnieliśmy, muzyki ilustracyjnej w filmie znalazło się zaledwie 15 minut. Oprócz przedstawionych tutaj siedmiu pod napisy końcowe, jak na 2,5-godzinny film jest więc jej mikroskopijnie mało. Zemeckis zadecydował, że scenom samotności Hanksa na bezludnej wyspie nie będzie asystowało żadne muzyczne brzmienie, natomiast po raz pierwszy muzyka Silvestri’ego pojawia się w pierwszej próbie opuszczenia wyspy przez bohatera filmu. Sama muzyka jest bardzo skromna w wyrazie, rozpisana na subtelne tło w postaci smyczek oraz dwa solowe instrumenty – obój (bankowy u kompozytora) i rożek angielski. Producenci płyty dokonali dość ciekawego zabiegu, albowiem pod ostatnie minuty utworu wprowadzili efekt dźwiękowy w postaci szumiących palm i uderzającej o plażę wody. Gwarantuje to doskonałe ukojenie po na przykład ciężkim dniu. Brawa za inwencję!

Cast Away: The Films of Robert Zemeckis to bardzo ciekawa kompilacja. Niestety sposób jej wydania nie pozwala się nią do końca cieszyć. Producenci podjęli decyzję o chronologicznym przedstawieniu wszystkich fragmentów, jednak myślę, że można było zrezygnować z tego na rzecze ciekawszego przedstawienia muzyki. Tak o to irytująca muzyka z „Królika Rogera” brutalnie przerywa dynamiczną ciągłość trylogii o Marty McFly’u i Docu Brownie, natomiast gwałtowny pseudo-Psychozowy Herrmann zakłóca fenomenalną ciągłość liryzmu tercetu „Gump-Kontakt-Cast Away”, stanowiącego niemal 30 minut muzyki filmowej na najwyższym poziomie. Można było przedstawić to inaczej. Co ważne, utwory, które znalazły się na tym wydaniu są w 100% nagraniami oryginalnymi, żaden z nich nie jest ani re-aranżacją lub powtórnym nagraniem. Wskazane programowanie odtwarzacza bez utworów nr 1, 3 i 9.

Najnowsze recenzje

Komentarze

Jeżeli masz problem z załadowaniem się komentarzy spróbuj wyłączyć adblocka lub wyłączyć zaawansowaną ochronę prywatności.