Yoshihiro Ike

Blood: The Last Vampire

(2000/2006)
Blood: The Last Vampire - okładka
Dominik Chomiczewski | 16-11-2017 r.

Blood: The Last Vampire to niespełna 45-minutowe anime z 2000 roku w reżyserii Hiroyukiego Kitakubo. Film opowiada o nastoletniej Sayi, która zajmuje się polowaniem na wampiry. Dziewczyna zostaje wysłana z misją do amerykańskiej bazy wojskowej, gdzie mają ukrywać się krwiopijne potwory. Obraz spotkał się z ciepłym przyjęciem, a finansowy sukces zapewnił rozrost franczyzy na gry komputerowe, telewizję i mangę. W niniejszym tekście przyjrzymy się oficjalnemu soundtrackowi, którego autorem jest Yoshihiro Ike, twórca muzyki min. do horroru Spirala (alternatywnej kontynuacji kultowego Kręgu).

Punktem wyjścia dla Ike był oczywiście mroczny nastój filmowej opowieści. Japończyk skierował się więc w stronę posępnych i nierzadko atonalnych brzmień orkiestry, a także, zwłaszcza w warstwie rytmicznej, muzyki elektronicznej. Niestety z owych mariaży „żywego” instrumentarium z syntezatorami nie wynika praktycznie nic. Mało tego, partie elektroniczne rzadko kiedy tworzą zgodny ansambl z orkiestrą, przez co wydają się być niejako nachalnie dorzuconymi elementami, które najprawdopodobniej miały w założeniu uwspółcześnić muzykę Japończyka. Czasami takowe połączenia wypadają wręcz bardzo niedbale.

W recenzowanej ścieżce dźwiękowej brakuje jednak przede wszystkim jakiegoś konceptu, myśli przewodniej, choćby tematu, czy nawet motywiku zespalającego score. W zamian za to otrzymaliśmy ścieżkę dźwiękową ograniczającą swoją funkcjonalność do minimum. Dużo tu mrocznego grania, dysonujących tekstur, płaskiego i mało pomysłowego kreowania horrowej rzeczywistości, a malusieńko faktycznego straszenia i wywoływania u słuchacza uczucia trwogi. Jest też całkiem sporo mocnej akcji (często wykorzystującej ostinato, oczywiście odpowiednio podrasowane elektronicznie), która również jednak zdaje się brzmieć, jakby z jej twórcy wyssano (z krwią?) resztki kreatywności. W tej materii sprawdza się jedynie agresywny motyw na waltornie z The Sword, który zdaje się być jednocześnie jedynym wartym jakiejś uwagi pomysłem, z którym możemy się zapoznać na tym generalnie bardzo mało interesującym albumie. Można zatem powiedzieć, że Ike nie tworzył swojego score’u z myślą o jego odbiorze w domowym zaciszu. W końcu to jest, jakby nie było, muzyka filmowa. Czy zatem aspekt oddziaływania w ruchomych kadrach może przyjść z pomocą w ostatecznej ocenie tej pracy?

Niestety i tutaj Ike zdaje się nie mieć zbyt wiele do powiedzenia. Wytrawne ucho fana filmówki zapewne wyhaczy część ilustracji Japończyka, głównie wspomniany w poprzednim akapicie motyw akcji na blachy, ale generalnie ginie ona gdzieś w audiowizualnej przestrzeni. Trudno się też temu dziwić, skoro Ike postawił przede wszystkim na podkreślenie mrocznego klimatu filmu, co ostatecznie skończyło się na generycznej i mającej swoje problemy ilustracji. A szkoda, bo chociażby motyw dramatyczny dla Sayi byłby jak znalazł. W końcu jest ona w zasadzie jedyną ciekawą bohaterką (inna sprawa, że przez wzgląd na czas trwania filmu możliwości przedstawienia postaci drugoplanowych były mocno ograniczone).

Z pomocą przychodzi za to muzyka źródłowa. Jest jej niewiele, bo na krążku znalazły się zaledwie dwa takowe utwory, ale potrafi ona, przynajmniej na moment, oderwać ucho od katorżniczej przeprawy z oryginalną ilustracją. Owe kompozycje, jako zakorzenione w muzyce rozrywkowej, mają się nijak do pozostałego materiału, ale akurat w tym wypadku chwila oddechu na pewno nie zaszkodzi żadnemu odbiorcy.

Ciężko mi komukolwiek polecić soundtrack z Blood: The Last Vampire. Poza pojedynczymi i króciutkimi fragmentami akcji nie ma tu w zasadzie nic, co by zainteresowało miłośnika muzyki filmowej. Score Yoshihiro Ike jest po prostu mdły, nieciekawy, pozbawiony kreatywności, nużący, a miejscami nawet irytujący. Opowieść o nastoletniej łowczyni wampirów zasługiwała z pewnością na dużo ciekawszą ilustrację.

Najnowsze recenzje

Komentarze

Jeżeli masz problem z załadowaniem się komentarzy spróbuj wyłączyć adblocka lub wyłączyć zaawansowaną ochronę prywatności.