Choć John Carpenter to przede wszystkim reżyser i scenarzysta, głównie filmów grozy, to jednak jest on również kompozytorem. Napisał muzykę do większości swoich filmów (często przy współpracy z innymi osobami, np. z Shirley Walker czy Alanem Howarthem) i oczywiście nie udźwiękowił żadnego filmu, którego by nie reżyserował. Do kilku obrazów Carpentera muzykę pisali inni. Np. do Star Man Jack Nietsche a do słynnego The Thing sam Ennio Morricone. Co ciekawe, kompozytorzy ci przyjmowali w swych partyturach styl bardzo podobny do Carpentera, posługując się głównie elektroniką.
Carpenter urodził się 16 stycznia 1948 r. w miejscowości Carthage, w amerykańskim stanie Nowy Jork. Jako 5-letni chłopiec, wraz z rodzicami przeprowadził się do Bowling Green w stanie Kentucky, ponieważ jego ojciec – muzyk, po którym zapewnie John odziedziczył kompozytorską smykałkę – objął stanowisko dziekana wydziału muzyki na Western Kentucky University. Na tej uczelni zresztą Carpenter później rozpoczął studia, jednakże szybko przeniósł się na University of Southern California’s School of Cinematic Arts, pragnąc zostać w przyszłości filmowcem. Już bowiem jako nastolatek był on wielkim fanem zarówno westernów, jak i niskobudżetowych produkcji sci-fi, jak Zakazana planeta czy The Thing from Another World. Gdy był już uznanym reżyserem nakręcił zresztą remake tego drugiego obrazu, dość luźno związany z oryginałem.
Mając 22 lata na karku John Carpenter zadebiutował oficjalnie jako kompozytor filmowy. Napisał muzykę do krótkometrażówki The Resurrection of Broncho Billy (był tu także scenarzystą i montażystą), która zdobyła nawet Oscara. Sam Carpenter nie potrafił potem, w żadnej kategorii osiągnąć takiego sukcesu, ani w ogóle zdobyć bardziej znaczących nagród, jak Saturn (tego jednak nie dostał za reżyserię, a za muzykę właśnie).
Po początkach z krótkim metrażem, przyszły filmy pełnometrażowe. Najpierw był Dark Star – czarna komedia sci-fi, do której scenariusz napisał z późniejszym scenarzystą Obcego Danem O’Bannonem, obraz dziś już mało pamiętany. W 1976 r. nakręcił kultowy już Atak na 13 posterunek – policyjną wariację na temat Rio Bravo, definiującą charakterystyczny styl twórcy: mroczne, surowe kino, pełne dziwnych, przerażających postaci, działających jakby bezwolnie i opanowanych przez zło. Tacy byli nie tylko gangsterzy z Ataku… ale i zjawy z Mgły, bandyci z Ucieczki z Nowego Jorku, kosmiczne stwory w ludzkiej powłoce z Oni żyją oraz Coś, oszalały nastolatek z kingowskiej Christine, czy wreszcie najsłynniejsza postać powołana do życia przez Carpentera – Michael Myers z Halloween.
Elektroniczna muzyka, którą Carpenter (nigdy przecież nie kształcony na klasycznego kompozytora) komponował niemal wyłaćznie do swoich filmów (jedyny wyjątek to wspomnainy The Resurrection of Broncho Billy), była dokładnie taka jak one, w 100% zgodna z wizją reżysera (ale czyż mogło być inaczej?) i pewnie dlatego, tak znakomicie się z nimi komponowała. Ponury, chłodny underscore, zbudowany na atonalnych brzmieniach kreowanych przez syntezatory, zdecydowanie nie nadaje się do słuchania, ale bez zarzutu sprawdza się w połączeniu z obrazem. Jednakże niemal zawsze Carpenter komponował także charakterystyczny, błyskawicznie wpadający w ucho temat czy motyw, prosty, można by nawet rzec banalny, ale przy tym niesamowicie klimatyczny i znów bezbłędnie wpasowujący się film. W kilku przypadkach taki temat znalazł swoje zasłużone miejsce w historii muzyki filmowej, bo przecież melodie z Assault on Precinct 13, Halloween, The Fog czy Escape from New York słyszał niemal każdy. Wspomniane muzyczne motywy to już klasyka i dla wielu, podobnie jak filmy Carpentera, rzecz wręcz kultowa.
Wydaje się jednak, że czasy kiedy Carpenter komponował tak intrygujące, atmosferyczne tematy minęły wraz z czasami, kiedy kręcił dobre filmy. Za ostatni, który można określić takim mianem, uchodzi bowiem nakręcony w 1995 r. thriller W paszczy szaleństwa. Później było już dużo gorzej, aż w końcu reżyser/kompozytor chyba postanowił zakończyć, a przynajmniej odpocząć od filmowania. Chociaż zdarzyło mu się wyreżyserować odcinki serialu Showtime’s Masters of Horror, jednak komponowanie zostawił synowi. W 2011r. powrócił na stołku reżyserskim przy filmie Oddział, jednak bez większego sukcesu. Ścieżkę dźwiękową skomponował tu z kolei Mark Killian.
Carpenter od 1990 r. jest żonaty z Sandy King, która była producentką kilku jego filmów. Taki związek w Hollywood to nic nowego, w końcu James Cameron również przez jakiś czas był mężem producentki swoich dzieł. Jeśli chodzi o Carpentera, to nie jest to jego pierwsze małżeństwo, bowiem w latach 1979 był żonaty z aktorką Adrienne Barbeau (The Fog), z którą ma syna – Johna Cody’ego. Jeszcze wcześniej zaś związany był z Debrą Hill.
Nagrody:
- Saturn:
- 1999 – Vampires
- 1990 – They Live (nominacja)
- 1988 – Prince of Darkness (nominacja)
- 1987 – Big Trouble in Little China (nominacja)
Zarówno wykaz nagród jak i filmografia obejmują rzecz jasna jedynie dorobek Carpentera w dziedzinie ścieżek dźwiękowych.