Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Franco Micalizzi

21 grudnia 1939
Łukasz Koperski | 21-04-2022 r.

Franco Micalizzi urodził się w Rzymie w 1939 roku. Jeszcze na początku lat 60. muzyką zajmował się właściwie amatorsko, grając na fortepianie bardziej z pasji niż dla zarobku. Dostrzeżony jednak przez muzyka i kompozytora Robby’ego Poitevina (który zajmował się także komponowaniem muzyki filmowej) trafił do jego zespołu w charakterze pianisty. Po kilku latach Micalizzi opuścił swego mentora, chcąc skoncentrować się na tworzeniu ścieżek dźwiękowych.

Te zaczął pisywać jeszcze pod koniec lat 60., jednak uznanie zdobył w roku 1970, dzięki ilustracji do komediowesternu They Call Me Trinity z Budem Spencerem i Terencem Hillem. Film odniósł spory sukces, rozpoczynając modę na spaghetti-westerny na wesoło, a Micalizzi awansował tym samym do I ligi włoskich kompozytorów filmowych, wkrótce zostając specjalistą od tzw. poliziottesco, czyli włoskich thrillerów policyjnych. Jego kolejnym ważnym osiągnięciem był dramat L’ultima neve di primavera, którego temat główny zyskał we Włoszech dużą popularność i w owym okresie był chętnie słuchany nie tylko przez fanów filmówki. Wkrótce potem kompozytor zaliczył krótki amerykański epizod w swojej karierze, ilustrując dwa kręcone w USA (ale przez włoskich producentów) filmy: Chi sei? (AKA Beyond the Door) oraz Stridulum (AKA The Visitor).

W latach 80. Micalizzi nieco zmniejszył zaangażowanie w tworzenie muzyki do filmów, jednocześnie współpracując z telewizją RAI. W 1984 wraz z dwoma synami założył ponadto nieistniejący już zespół The Mizalizzi Family. Na początku lat 90. praktycznie pożegnał się z muzyką filmową, na krótką chwilę powrócił kilkanaście lat później, ilustrując film animowany Bentornato Pinocchio oraz jedną krótkometrażówkę. W 2005 założył zespół Big Bubbling Band specjalizujący się w muzyce jazzowo-funky’owej, z jakiej Micalizzi był najbardziej znany. Choć włoski kompozytor nigdy nie doczekał się sławy na miarę wielu innych kompozytorów ze swego kraju, nie zdobył też żadnej znaczącej w branży filmowej nagrody, wiele skomponowanych przez niego, zwłaszcza w latach 70., utworów po dziś dzień cieszy się popularnością. Fanem talentu twórcy jest sam Quentin Tarantino, czemu dał wyraz umieszczając napisane przez Włocha kawałki w swoich Grindhouse oraz Django Unchained.

Recenzje

Komentarze