Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Alan Silvestri

Forrest Gump

(1994)
4,5
Oceń tytuł:
Paweł Stroiński | 26-03-2020 r.

Forrest Gump to tytułowy bohater powieści Winstona Grooma. Chłopakowi o dużej niepełnosprawności intelektualnej udaje się wziąć udział w najważniejszych wydarzeniach dwudziestego wieku. Tak w skrócie przedstawia się historia jednego z najważniejszych filmów lat dziewięćdziesiątych. O jego wadze świadczą nie tylko rewolucyjne wprost efekty specjalne, pozwalające wkleić głównego bohatera w autentyczne zdjęcia archiwalne. Niezapomniana jest też znakomita wprost kreacja Toma Hanksa, który staje się swoim bohaterem. Jak wspominał potem w wywiadach, specyficzny sposób mówienia Forresta podłapał od aktora, któy grał go jako dziecko. Towarzyszyli mu świetna Sally Field w roli matki bohatera, Gary Sinise jako jego przyjaciel i dowódca z Wietnamu, Robin Wright w roli ukochanej Jenny i znany z Gorączki Mykelti Williamson jako żołnierz Bubba. Reżyserii napisanego przez Erica Rotha scenariusza podjął się Robert Zemeckis, a autorem zdjeć był jego stały operator Don Burgess. Historia odniosła wielki sukces tak komercyjny, jak artystyczny. Budżetowany na 55 milionów dolarów film zarobił 678 milionów, a krytycy, choć czasem dostrzegali nadmierny sentymentalizm historii, przede wszystkim widzieli, ile serca włożyli w nią twórcy, a teksty takie, jak „Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, co wyciągniesz” czy „głupi jest, co głupio robi” i sceny z biegnącym Forrestem przeszły do historii kina. Film dostał też Oscary za najlepszy film, najlepszą główną rolę męską, reżyserię, efekty wizualne, scenariusz adaptowany i montaż. Gary Sinise wykorzystał sukces filmu, by założyć wspomagający weteranów zespół muzyczny „Lt. Dan’s Band”.

Za nominowaną do Oscara muzykę (przegrał z Królem lwem) odpowiadał inny stały współpracownik Zemeckisa – Alan Silvestri. Kompozytor pisał swą ścieżkę ze świadomością dużego udziału piosenek z dekad, w których toczy się akcja filmu. Dlatego też film doczekał się dwóch albumów soundtrackowych. Pierwszy z nich zawierał 32 utwory, w tym prawie dziewięciominutową suitę muzyki ilustracyjnej. Soundtrack ten został w 2001 roku wydany ponownie i uzupełniony o dwie piosenki. Przedmiotem niniejszej recenzji jest jednak wydanie Original Motion Picture Score za które odpowiadało Epix Soundtracks.

Rozpoczynające płytę I’m Forrest… Forrest Gump jest delikatnym utworem opartym w dużej mierze na tzw. „temacie piórka”, towarzyszącym przepięknemu ujęciu spadającego ptasiego pióra. Śliczna fortepianowa melodia zapowiada brzmienie całej ścieżki, stawiająca przede wszystkim na emocje bohaterów. W tej melodii, jak i tej, która pojawia się w następnym utworze, zwraca uwagę ich swoista „dziecięcość”. Oba tematy na swój sposób starają się oddać pewną naiwność głównego bohatera. Kolejne utwory wprowadzają kolejne motywy: You Can’t Sit Here rozpoczyna się od bodaj najdojrzalszej melodii ścieżki, pełnego tragizmu tematu Jenny. Największym hitem pozostaje oczywiście Run, Forrest, Run, inspirujące nie gorzej od niejednej ścieżki do filmu sportowego. Nie powinno oczywiście dziwić, dlaczego to bieg ma swój własny temat w tej ścieżce. Jest to jedna z najbardziej ikonicznych scen filmu, a sama czynność powtarza się wielokrotnie, także z tragicznym skutkiem, kiedy Forrest ratuje swoich przyjaciół w Wietnamie.

W ścieżce Silvestriego zwraca uwagę fakt, że stawia on na brzmienia dość bliskie modelu amerykańskiego patriotyzmu. Najlepiej to oczywiście słychać w temacie biegu, w Crimson Gump zbliża się to wręcz do Rudy’ego Jerry’ego Goldsmitha, ale jest to delikatnie obecne w całej ścieżce. I Ran and Ran jest kolejnym dość oczywistym przykładem, tym razem jednak nacechowanym tragizmem. Lojalność wobec tego brzmienia nie wywodzi się jednak z historycznego charakteru filmu. Tutaj wątki patriotyczne wypadłyby niezamierzenie ironicznie. Niezamierzenie, bowiem pod względem emocjonalnym kompozytor przede wszystkim towarzzyszy swojemu bohaterowi. Powinno się je, jak sądzę, raczej odnieść do dobrodusznej prostoty wywodzącego się z miasteczka. Wskazuje też na jego wartości, bo i takie znaczenie mogą nieść ze sobą nawiązania do twórczości Aarona Coplanda.

Film jest komediodramatem, zawierającym bardzo dużo humoru, ale kompozytor go słusznie ignoruje. Trudno zresztą byłoby dobrze ten humor, oparty z jednej strony na dialogach, z drugiej na umieszczeniu głównego bohatera w słynnych wydarzeniach historycznych i jego kompletnej nieświadomości tych zdarzeń (słynne Apple uznaje za „firmę sadowniczą”, gość, który grał na gitarze i obserwował dziwny sposób chodzenia bohatera to Elvis Presley, że o zdjęciu spodni na oczach prezydenta USA nie wspomnę), oddać w muzyce. To, co Silvestriemu udaje się bardzo dobrze, to przede wszystkim oddać nie tylko bohatera przez jego naiwność i dobrodusznosć, ale także tragizm historii w ogóle i jego własnego życia, zwłaszcza w kontekście bardzo skomplikowanej, niestabilnej relacji z Jenny, która ma za sobą bardzo traumatyczne przeżycia. Utrzymanie stabilnej relacji między tragizmem a pełnym ciepła optymizmem jest jednym z sekretów skuteczności tej ścieżki.

Króciutki, trwający niespełna czterdzieści minut album kończy suita, zbierajaca najważniejsze tematy z wyjątkiem „tematu piórka”. Na temat Forresta Gumpa nie da się powiedzieć wiele więcej niż już powiedziano. Ścieżka ta jest moją ulubioną autorstwa Alana Silvestriego. Emocjonalna i delikatna muzyka ilustruje film w sposób dojrzały. Choć swą uwagę zwraca przede wszystkim inspirujący i na swój sposób epicki motyw biegu, nie można zapomnieć o innych. Poruszająca jest zwłaszcza melodia napisana dla Jenny. Choć w dzisiejszych czasach Alana Silvestriego kojarzy się głównie z orkiestrową muzyką akcją, zwłaszcza pochodzącą z czasów nieco późniejszych niż film Zemeckisa, pamiętać należy także o jego muzyce dramatycznej. A w tej materii (i nie tylko w tej) Forrest Gump zdecydowanie należy do najlepszych osiągnięć kompozytora

Najnowsze recenzje

Komentarze