Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

”Wojna i Pokój” – sesja nagraniowa!

Tomek Goska | 21-04-2022 r.

17 maja, kilka minut przed godziną szesnastą… W reżyserce studia Polskiego Radia na Woronicza panuje gorączkowa atmosfera. Gdzie by nie spojrzeć, wszędzie krzątają się jacyś ludzie: obsługa techniczna, czyniąca ostatnie przygotowania sprzętu, goście, pragnący zamienić parę słów z kompozytorem, Janem A.P. Kaczmarkiem i wielu innych. To już czwarty dzień nagrań partytury do Wojny i Pokoju, oprawy do (jak twierdzą producenci) największego europejskiego przedsięwzięcia telewizyjnego w dziejach. Za konsoletą od kilkudziesięciu minut siedzi już Rafał Paczkowski – stały realizator dźwiękowy pana Kaczmarka – dostrajając sprzęt. Na monitorze zawieszonym powyżej konsoli widać jak orkiestra pod batutą Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego „rozgrzewa się” do gry. Wybija godzina 16. Sesja się zaczyna…

Gorączka przed sesją.

Przed konsolą w skupieniu Rafał Paczkowski analizuje pierwsze płynące z głośników melodie, rejestrowane przez wysokiej klasy sprzęt cyfrowy działający na Pro Tools HD. Obok niego zatopiony w nutach Jan A.P. Kaczmarek. Najwyraźniej coś poszło nie tak, gdyż zaraz zrywa się z miejsca, włącza mikrofon i podejmuje rozmowę z dyrygentem. Niezwykle ciężko nagrywać muzykę do obrazu, który nie jest jeszcze zmontowany. Kierowany intuicją kompozytor każe zatem powtarzać sobie utwór w różnym tempie i barwie. Nie jeden, nie pięć, a kilkanaście razy orkiestra musi przymierzać się do tego samego fragmentu, by usatysfakcjonowany muzyk zaproponował przejście do kolejnego utworu. Dla pewności jednak Rafał proponuje powtórzyć całość i tak oto przez następne kilka minut z głośników sączą się kolejne leniwie posuwane do przodu frazy smyczkowe osnute płaszczem delikatnej harfy, którą oddzielnie rejestrują mikrofony w innym studiu (by nadto nie zlewała się z resztą orkiestry).

Ostatnie przygotowania w reżyserce.

Z tyłu pracom przygląda się reżyser przedsięwzięcia, Robert Dornhelm, który w skupieniu analizuje nagrywane fragmenty, co raz prosząc kompozytora o wyjaśnienie pewnych kwestii. Obok reżysera siedzi żona Kaczmarka, obserwując progres prac, od czasu do czasu zgłaszając swoje uwagi. Mimo powagi całej sytuacji, w powietrzu czuć luźną atmosferę. Każdy stara się zapomnieć o zmęczeniu – kilku nieprzespanych nocach, wtrącając co pewien czas jakąś śmieszną anegdotę lub uwagę.

Rafał Paczkowiski za swoją konsolą.

Po serii ładnych, ale sennych underscoreowych utworów, przychodzi wreszcie czas na prawdziwą akcję! Miałem szczęście. Trafiłem akurat na dzień i godzinę, gdy nagrywano fragment 1M1, czyli temat otwierający Wojnę i Pokój. Pierwsze dźwięki to istna cisza przed burzą. Po kilkunastu sekundach orkiestra eksploduje całą siłą, dając szerokie pole do popisu realizatorom dźwiękowym, którzy uwijają się przy konsoli jak tylko potrafią, by muzyka była jak najlepiej zarejestrowana przez rozstawione po całej sali koncertowej mikrofony.

Konsultacje z ekipą.

W takiej ożywionej atmosferze mija czas do pierwszej przerwy, która następuje równo po półtorej godzinie pracy. Członkowie orkiestry rozchodzą się, a ludzie w reżyserce odrywają się od swoich zajęć. Za kilka minut jednak powrócą, by kontynuować, bowiem czeka ich jeszcze dzisiaj wiele pracy. Wszak Jan A.P. Kaczmarek napisał ponad 200 minut muzyki, którą trzeba było zarejestrować w ciągu niespełna tygodnia! Zapewne tak jak wczoraj nagrywanie zakończy się około godziny 23.00. Niestety nie będę się mógł przekonać o tym na własne oczy. Po 3-ech godzinach obserwowania sesji muszę wracać do moich rodzinnych Siedlec. Nie wracam jednak z pustymi rękami. Kilka zdjęć, filmików i pozytywnych wrażeń – oto co zabrałem ze sobą do domu.

Warto było.

Dyrygent Marcin Nałęcz-Niesiołowski w akcji.

Sytuacja była stale kontrolowana przez pana Rafała i jego pomocnika.

Podczas odgrywania nowego fragmentu zawsze panowało skupienie.

Dyrygent przygotowuje się do kolejnej próby.

Stali obserwatorzy zdarzeń – reżyser filmu i żona kompozytora.

Orkiestra radiowa wyciskała z siebie wszystko. Mimo tego wielokrotnie musiała powtarzać te same fragmenty.

Kolejna emocjonująca chwila – moment nagrania 1m1.

„Panorama” orkiestry.

Reżyser i kompozytor. W czasie przerwy pozowali do zdjęć… 😉

…nie omieszkałem więc i ja zrobić sobie fotkę z panem Kaczmarkiem… i z kolegą z Soundtracks.pl 🙂

Najnowsze artykuły

Komentarze