Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Muzyka, która dała wybór

Wiola Myszkowska | 21-04-2022 r.

Nie byli pierwsi, ale to właśnie oni zainspirowali nowe pokolenie. Paktofonice udało się nie tylko zamanifestować istnienie polskiego podziemia hip-hopowego, ale też wyjść ze swoimi rymami na powierzchnię. A później zostali legendą.

Niezwykłe, ale to nigdy nie było ich podstawowym celem. Chcieli po prostu tworzyć muzykę, a jeśli już tworzyć , to bez reszty. Chodziło o honor, artyzm oraz szczerą sztukę. I choć w historii zespołu nie brakowało ciężkich chwil pokazali, że mimo wszystko można pisać teksty jednocześnie szczere i zachęcające do pokonywania trudności. Jak powiedział Wojtek „Fokus” Alszer: Główny przekaz był chyba taki, żeby… Kurczę, no, żeby cieszyć się życiem, robić to, co się lubi to, co daje szczęście. a przede wszystkim – nigdy się nie załamywać. Ich pasja do hip-hopu zaraziła wielu, a historia wyryła się w pamięci każdego, kto ją poznał. W jakiś sposób wychowali pokolenie.

Pakt zawarty przy głośniku

Piotr „Magik” Łuszcz z Fokusem poznali się w technikum elektronicznym w Katowica-Bogucicach. Dokładniej – w toalecie, na obowiązkowej przerwie na fajkę. Magik był znany jako członek składu „Kaliber 44” – razem z braćmi Joką i Abra DaBem zdążyli już nagrać płytę „Księga tajemnicza. Prolog”. Z tego albumu pochodzi utwór „+ i -”, w którym Magik dał przedsmak tego, na co go stać. Po pierwsze – niezwykle szczery tekst o strachu przed wynikiem testu na zarażenie wirusem HIV, po drugie – niezwykłe, bardzo emocjonalne wykonanie. Ta szczerość i ekspresja stały się później celem i zarazem znakiem rozpoznawczym Paktofoniki.

Po nagraniu drugiej płyty Kalibra, „W 63 minuty dookoła świata” Magik odszedł ze składu. Powodem był konflikt, którego szczegóły konsekwentnie były przemilczane. Tymczasem Fokus nawrócił się z techno na hip-hop. Zaczął tworzyć pierwsze sample na komputerach u znajomych, przy okazji, podczas odwiedzin. W niedługim czasie w jego głowie zrodził się plan założenia składu, do którego należałaby trójka „najlepszych MC ze Śląska”. Wizją tą podzielił się z Sebastianem „Rahimem” Salbertem i Magikiem, którzy mieli za sobą wspólne nagranie pod szyldem Kalibra. I tak, w 1998 roku, zawiązano „kooperację na mocy paktu”, czyli „pakt przy dźwiękach głośnika” – Paktofonikę.

Nieoficjalnymi członkami zespołu byli Sebastian „DJ Bambus” Michalski i Marcin „Sot” Zięba. Ten pierwszy służył na koncertach gramofonami i winylem. Drugi ich nie potrzebował, żeby swoimi ustami wybić dobry bit, czego najlepszym przykładem jest „Popatrz (uliczny reportaż z dworca)” inspirowany twórczością… Anny Jantar. Wkrótce spośród ludzi, który otaczali członków zespołu utworzono „PFK Kompany”. Początkowo łączyły ich imprezy i podobne spojrzenie na hip-hop, później byli już stałą ekipą towarzysząca przy koncertach.

Słowa jako powierzchnie tnące

Zespołem zainteresował się Krzysztof „Kozanostra” Kozak z wytwórni R.R.X. I zaczęto myśleć o wydaniu pierwszej EPki. Powstały już „Powierzchnie tnące”, w których Fokus prezentował swoją fenomenalną technikę. Później nagrano jeszcze „Priorytety”, „Gdyby” i „Ja to ja”, w którym refren na reggae’ową manierę wyśpiewał Piotr „Gutek” Gutkowski, wokalista Indios Bravoz. Wkrótce, w wyniku konfliktu,kontrakt został zerwany, ale dość szybko do zespołu zadzwonił Gustaw Szepke z Gigant Records. Paktofonika zaczęła nagrywać materiał na pierwszy longplay. Uczyliśmy się dochodzenia do kompromisów – mówił Fokus -. Aczkolwiek z Magikeim było ciężko, bo… To jest tak, jak Rahim zawsze powtarza. Ja byłem po jednej stronie, Magik po drugiej, a Rahim to buforował.

Utwór „Jestem Bogiem” został dołączony do płyty w ostatniej chwili, po długiej dyskusji. Już sam tekst mógł wywołać kontrowersje, poza tym w utworze został wykorzystany fragment rozmowy telefonicznej z Radia Maryja, znanej szerzej jako „Trzy słowa do ojca prowadzącego”. Magik powiedział: ja właśnie chcę, żeby to było odważne.Stawiamy wszystko na jedną kartę! – wspomina Fokus, po czym dodaje – A ja lubię czasem wsadzić patyk w mrowisko, zobaczyć, co się stanie, wiesz… podważyć schematy. Prognozy, że piosenka narobi dużego szumu okazały się słuszne – w przeciwieństwie do obaw, że żadna rozgłośnia radiowa nie będzie chciała jej grać. „Jestem bogiem” długo utrzymywała się na listach przebojów.

Przepraszam, musiałem wyjść

Ich debiutancka płyta ukazała się 18 grudnia. Nazwali ją „Kinematografia”, bo każdy utwór był jak osobny film. Ponad tydzień później wydarzyło się coś, co w tragiczny sposób zmieniło bieg akcji. Nad ranem, po godzinie szóstej, Magik wyskoczył z okna swojego pokoju na dziewiątym piętrze wieżowca.

Zespół nie nagrywał już pod szyldem Paktofoniki, nie bez Magika. Po jego śmierci wydano jeszcze album „Archiwum kinematografii”, na którym znalazły się utwory, które nie weszły na debiutancki longplay. Wyjątkiem są dwa utwory „W Peunej Gotowości” oraz „JaToJa2 (Dokuadnie Tak!)” poświęcony pamięci zmarłego członka składu. Za to nie zaprzestano koncertów. Odtwarzane z winyla partie Magika często były wspierane przez chór rymujących fanów, którzy znali każde słowo na pamięć. W marcu 2003 roku w Katowickim „Spodku” odbył się koncert, na którym Rahim i Fokus ogłosili, że „Paktofonika” definitywnie kończy działalność.

O tym, co pchnęło Magika do samobójczej śmierci dużo się domniemywa i tych właśnie domysłów unika reżyser Leszek Dawid w swoim filmie Jesteś bogiem. Obraz pokazuje Magika jako niezwykle utalentowanego i wrażliwego artystę. Przesiąknięty chęcią tworzenia czegoś prawdziwego zaraża tym otoczenie. Widzimy momenty, w których słabnie, ale skupiono się raczej na pasji i jego woli walki – nawet w scenie, kiedy tuż po tragedii Rahim z Fokusem odwiedzają jego mieszkanie. Koledzy z zespołu znajdują zeszyt z ostatnimi słowami łuszcza Przepraszam, musiałem wyjść, a zaraz potem Nie poddawajcie się, walczcie!. Mimo wszystko.

Teraz hip-hop jest

Fokus zapytany, czy to prawda, że przybijał gwoździe statuetką Fryderyka za hiphopową płytę roku 2001 odpowiada krótko: tak. Czyli nagrody nie są ważne? Teraz mogę nawet dostać jakąś… Czasy się zmieniły, teraz inaczej się podchodzi do hip-hopu. Hip-hop jest po prostu, nie ma go w mediach, ale jest. Wszyscy wiedzą, co to jest hip-hop. Wtedy nawet nie było wiadomo, co to jest. Można spokojnie stwierdzić, że to właśnie Paktofonika była jednymi z tych, którzy deptając po stereotypach i uprzedzeniach wynieśli melorecytację z podziemia. Poza tym dokonała czegoś jeszcze ważniejszego. Jest wybór prawda? – mówi dalej Fokus – Mam wybór, czy na przykład okradać ludzi czy tańczyć break dance. Bardzo niskimi kosztami można zrobić coś fajnego. Otworzyć się, złapać zajawkę, konkurować z innymi ludźmi, wiesz, to jest fajne. Wtedy nie zajmujesz głowy głupotami, czymś, co jest destrukcyjne. Wielu ludzi dostrzegło ten wybór dzięki legendzie Paktofoniki.

Najnowsze artykuły

Komentarze