Hans Zimmer & Friends: Diamond in the Dessert – Artykuł

Hans Zimmer & Friends: Diamond in the Dessert – Artykuł - okładka
Maciej Wawrzyniec Olech | 27-03-2025 r.

W tym filmie koncertowym Hans Zimmer, wraz ze swoim zespołem, zabiera nas do Dubaju. Tam nagrania z jego koncertu, przeplatają się z nowymi teledyskami, oraz wywiadami ze znanymi osobistościami z branży filmowej i muzycznej. A wszystkiemu temu towarzyszą najbardziej znane kompozycje niemieckiego kompozytora.

W większości przypadków bycie kompozytorem filmowym oznacza życie poza blaskiem reflektorów. Ich jakże ważna praca na rzecz filmu, pozostaje często w cieniu rzucanym przez znanych aktorów. Naturalnie zdarzają się i wyjątki, jak w przypadku Hansa Zimmera. Wraz z Johnem Williamsem i niestety nieżyjącym już Ennio Morricone, ta trójka kompozytorów jest tak znana, jak największe gwiazdy kina. W ogóle jeżeli chodzi o popularność, to aktualnie Hans Zimmer, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnym kompozytorem na świecie. Jako potwierdzenie tej tezy, mogą posłużyć jego liczne trasy koncertowe, które gromadzą rzesze fanów. Jego ostatnia trasa „Hans Zimmer Live”, była komercyjnym sukcesem. Świadczą o tym wypełnione i w większości wyprzedane areny, w tym także podczas polskich koncertów. Dla tych, którym nie udało się być na nich, albo chcieliby jeszcze raz je przeżyć, jest właśnie ten film, Hans Zimmer & Friends: Diamond in the Dessert, który w limitowanych pokazach (tylko dwa) zawitał do światowych kin.

Już na wstępie należy zaznaczyć, że w przypadku obrazu Paula Dugdale’a, nie mam do czynienia z tradycyjnym dokumentem o Hansie Zimmerze. Nie jest on w stylu tego o Ennio Morricone pt. Ennio od Giuseppe Tornatore z 2021 roku, czy też tego o Johnie Williamsie, pt. Music by John Williams, który ukazał się w zeszłym roku na Disney+. Najlepszym określeniem dla Hans Zimmer & Friends: Diamond in the Dessert, jest „film koncertowy“. W takich właśnie produkcjach specjalizuje się Dugdale, Paul Dugdale, który do tej pory wyreżyserował 14 filmów muzycznych, takich, chociażby jak Coldplay Music of the Spheres, Elton John Live: Farewell From Dodger Stadium, czy Adele: One Night Only. I oglądając ten obraz, szczególnie nagrania podczas koncertu, widać, że jest on w pewnym sensie, ekspertem w swoim fachu.  Większość trwającego 158 minut filmu stanowią zapiski z koncertu Hansa Zimmera i jego zespołu wraz z orkiestrą w Coca-Cola Arena w Dubaju. Wykonywane utwory i ich aranżacje pokrywają się dokładnie z tymi, jakie mogliśmy usłyszeć podczas europejskiej trasy koncertowej Hans Zimmer Live. Tym razem zamiast na wielkich arenach, widzimy i słyszymy na wielkim ekranie wykonanie muzyki z takich słynnych ścieżek dźwiękowych Niemca jak  Gladiator, Diuna, Piraci z Karaibów, Trylogia Mrocznego Rycerza, Incepcja, aby znowu wymieniać kilka. Dynamiczna praca kamery i montaż przeradzają ten występ w audiowizualne widowisko. Nie jest to jednak wyłącznie show Hansa Zimmera, ale także talent innych muzyków, jest na scenie odpowiednio uwidoczniony. Jednym razem będziesz podziwiać wirtuozerską gitarową solówkę Guthrie’go Govana w temacie Supermana z Man Of Steel, aby później z zapałem podrygiwać do elektryzującego wiolonczelowego występu Tiny Guo w szybkim i szalonym motywie Wonder Woman.

Podczas całego seansu nie tkwimy jednak wyłącznie w Coca-Cola Arenie. Na rzecz tego obrazu, nakręcone zostały (chyba można to tak nazwać?) nowe „teledyski” do słynnych kawałków Hansa Zimmera. Wykorzystano przy tym lokalizacje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. I tak w trakcie filmu przenosimy się na pustynię, gdzie przy namiocie Beduinów, Hans Zimmer wraz ze swoim zespołem wykonuje muzykę z Gladiatora. Naturalnie nie mogło zabraknąć Lisy Gerrard ze swoim nieziemskim talentem wokalnym. Pozostając w klimatach nieziemskich, w pewnym momencie, Hans Zimmer z ekipą, przenoszą się do futurystycznej kopuły Al Wasl Plaza na terenie Expo City Dubai, aby tam zagrać muzykę z Interstellar. Często to nowo nakręcone „teledyski” przeplatają się z ujęciami z koncertu. Przez co ten obraz jest tylko wyłącznie zarejestrowanym nagraniem z jednego z koncertów z trasy Hans Zimmer Live.

Szczególnie to odczuwamy, w specjalnych „przerwach”, jakie wplecione są między  muzycznymi występami. Dugdale odchodzi w nich od standardowego formatu koncertu-filmowego, na rzeczy wywiadów z przyjaciółmi i współpracownikami Hansa Zimmera. Nakręcone są one poza Dubajem (w Nowym Jorku i w Londynie), w czerni i bieli oraz przycięte są do formatu 4:3. Mają one bardziej kameralny charakter i pozwalają na głębsze zrozumienie procesu pracy, jaka stanęła za poszczególnymi ścieżkami dźwiękowymi. Podczas tych segmentów, którym tym razem nie towarzyszy muzyka Hans Zimmer rozmawia z reżyserami Christopher Nolanem i Denisem Villeneuvem, dla których stworzył jedne ze swoich najsłynniejszych prac. Pojawia się też producent Jerry Bruckheimer, którego wiele filmów ma muzykę Hansa Zimmera. Wśród innych rozmówców pojawiają się także tacy muzycy, z którymi Niemiec współpracował w przeszłości, jak Billie Eilish, z bratem Finneasem O’Connellem, Pharrell Williams, oraz Johnny Marr. jak i aktorzy Timothée Chalamet, oraz Zendaya.

Rozmowy te prezentują bardzo różny poziom. Bardzo często ograniczają się do kolejnych pochwał w stronę Hansa Zimmera. Naturalnie jak najbardziej zasłużonych, ale jako widz nie otrzymujemy przy tym żadnych ciekawych informacji czy wglądu w życie i pracę jednego z najsłynniejszych współczesnych kompozytorów. Najlepiej w tym zestawieniu wypada Christopher Nolan, który dzięki swojej inteligencji i elokwencji, przeprowadza bardzo ciekawą rozmowę z Hansem Zimmerem o powstawaniu muzyki do Interstellar. Jerry Bruckheimer jako na jednego z największych hollywoodzkich producentów jest bardzo bezpośredni. Szczególnie kiedy mówi, jako to musieli zwolnić wcześniej zatrudnionego kompozytora do Piratów z Karaibów i jak to Zimmer w ciągu jednej nocy skomponował kultowy temat dla serii z Jackiem Sparrow. Nie jest jednak tak bezpośredni, aby powiedzieć, że chodziło o Alana Silvestriego, ani też, z jakich dokładnych przyczyn został zwolniony. Co może być dla niektórych zaskoczeniem, ale bardzo dobrze i naturalnie wypada Timothée Chalamet. Gwiazdor obu części Diuny okazuje się sam być fanem muzyki filmowej, który do grona swoich ulubionych kompozytorów zalicza (naturalnie) Hansa Zimmera, Johna Williams i Maurice Jarre’a.

Według słów Hansa Zimmera, to Pharrell Williams i Johnny Marr przekonali go, aby poza komponowaniem muzyki pod filmy także koncertował. I dzięki nim narodziła się pierwsza trasa koncertowa Hansa Zimmera w 2016 roku, która zawitała także do Polski. Ich obecność w tym filmie koncertowym nie powinna zatem dziwić. Przy czym rozmowy z nimi, podobnie jak z Zendayą oraz Billie Eilish, dla wielu mogą się okazać nieszczególnie interesujące.

Niektórzy mogą się zastanawiać, dlaczego w tym filmie,  nie pojawia się na przykład Ridley Scott, czy Ron Howard? Tych dwóch filmowców na pewno zna lepiej Hansa Zimmera i mogliby opowiedzieć wiele ciekawych historii związanych z ich współpracy przy filmach. Czemu nie wypowiadają inni kompozytorzy, którzy albo znają niemieckiego kompozytora, albo pracowali z nim, jak chociażby Harry Gregson-Williams, John Powell, czy Lorne Balfe?

Tutaj dochodzimy do ważnego punktu, czym jest, a czym nie jest film Hans Zimmer & Friends: Diamon in the Dessert?  Przede wszystkim, jak już wspomnieliśmy, nie jest to film dokumentalny! To obraz przeznaczony dla szerokiej publiczności, która nie musi codziennie słuchać muzyki filmowej. Znać każdy utwór skomponowany na rzecz tego gatunku, łącznie z odrzuconym materiałem, który przesłuchać możemy w wydaniu Deluxe Edition wydanym przez La La Land Records w limitowanym nakładzie 2000 sztuk. Tak samo, jak i znać imię, nazwisko oraz datę i miejsce urodzenia każdego kompozytora muzyki filmowej. Mimo, że za samą trylogię Jak wytresować smoka John Powell jest powszechnie znany i uwielbiany, to pod względem popularności nie ma on startu do Billie Eilish, Timothée Chalameta czy Zendayi.

Oglądając ten film trudno też nie odczuć wrażenia, że jest on też reklamą dla Dubaju. Wielokrotnie znajdujemy się futurystycznych lokalizacjach, które mają świadczyć, że przyszłość znajduje się tutaj. Podczas ujęć z koncertu Hans Zimmer wita się z publicznością i określa Dubaj jako jedno z piękniejszych miast. Naturalnie trzeba takie określenia przyjąć z pewną rezerwą, szczególnie od europejskiego kompozytora, która podróżował po takich, chociażby europejskich miastach jak Paryż, Monachium, Wiedeń, Budapeszt, Praga, czy Kraków. I na pewno ciekawie byłoby zobaczyć podobną do tej produkcji, nakręconą podczas jednego z europejskich koncertów. Tym bardziej, że w wywiadzie dla Ricka Beato, sam Hans Zimmer przyznał, że jego koncerty w Ameryce słabo się sprzedały. Za to już te w Europie okazały się wielkim komercyjnym sukcesem. Ale jeżeli chodzi o kwestie i możliwości finansowe, to naturalnie Dubaj ma je ogromne. I pod tym względem wybór tej lokalizacji nie powinien tak dziwić.

Hans Zimmer & Friends: Diamon in the Desert, to w pierwszej linii audiowizualny spektakl. Może brakuje w nim pewnej naturalności, ale znowu to nie jest ani zwykła relacja z koncertu Hansa Zimmera, ani dokument o nim. Dla miłośników niemieckiego kompozytora i w ogóle muzyki filmowej bardzo biegłych w tej materii, obraz ten nie odkrywa żadnych nowych kart. Większość historii, które się tutaj pojawiają, opowiadał już Hans Zimmer wcześniej w wywiadach, dodatkach do filmów (tzw. Making off), czy podczas swoich koncertów. Ten film pozwala przede wszystkim przesłuchać i przeżyć muzykę Hansa Zimmera w kolejnym nietypowym stylu. Na początku mieliśmy jego muzykę w filmach, którą później słuchaliśmy bez obrazu, na wydanych soundtrackach. Później słuchaliśmy jego muzyki na koncertach, gdzie w tle na ekranie nie było fragmentów filmów. Też jako dowód, że ta muzyka, mimo że skomponowana konkretnie pod obraz, potrafi także żyć poza nim. A teraz otrzymaliśmy film z muzyką Hansa Zimmera do innych filmów, które nie pojawiają się jednak w tym filmie, ale za to muzyka z nich się pojawia… Tak jest to na swój sposób trochę zakręcone, ale na tym polega też urok tego obrazu. Reżyser Paul Dugdale przerobił występ Hansa Zimmera i jego zespołu na immersyjne, porywające doświadczenie, które powinno spodobać się miłośnikom twórczości niemieckiego kompozytora.

Najnowsze artykuły

Komentarze

Jeżeli masz problem z załadowaniem się komentarzy spróbuj wyłączyć adblocka lub wyłączyć zaawansowaną ochronę prywatności.