Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Dobranockowe Melodie – wizyta w Muzeum Dobranocek

Dominik Chomiczewski | 21-04-2022 r.

Muzeum Dobranocek, mieszczące się w samym centrum Rzeszowa, należy do najbardziej intrygujących tego typu instytucji w Polsce. Szkice z dawnych bajek, takich jak Reksio, Bolek i Lolek, sylwetki dziś zapomnianych reżyserów, sala projekcyjna na bieżąco wyświetlająca dawne kreskówki, oryginalne lalki używane przez łódzkie Studio Se-Ma-For, a także wiele innych eksponatów, czyni z tego miejsca swoisty wehikuł czasu, zwłaszcza dla starszych pokoleń. I choć przez wzgląd na mój wiek nie miałem sposobności wychować się na większości kultywowanych tutaj produkcji, to jednak nie da się ukryć, że zwiedzanie tego skromnego muzeum jest bardzo ciekawym doświadczeniem.

We wrześniu 2017 roku otworzono interesującą wystawę czasową Dobranockowe Melodie, która dotyczy muzyki z bajek niegdyś popularnych nad Wisłą. Trzeba przyznać, że choć prawie wszyscy dobrze znają piosenkę z Misia Uszatka, czy melodię z czołówki Reksia, to jednak tak naprawdę bardzo mało wiemy o poszczególnych kompozytorach, czy o wszelkich innych zagadnieniach związanych z tworzeniem ścieżek dźwiękowych do tego typu kreskówek. Ten zapomniany odłam muzyki filmowej przybliża właśnie Muzeum Dobranocek.

Co nie powinno dziwić, stosowną ilość miejsca poświęcono kompozytorom. Na odpowiednich planszach możemy zapoznać się z notkami biograficznymi min. Piotra Hertela i Tadeusza Kocyby. Nie zapomniano też o kilku zagranicznych twórcach, chociażby o Karelu Svobodzie, którego piosenkę z Pszczółki Mai zna chyba każdy z nas niezależnie od wieku. Ponadto warto zwrócić uwagę na postać Waldemara Kazaneckiego. Choć większość melomanów i miłośników polskiej kinematografii wiąże jego osobę głównie z niezapomnianymi tematami z Nocy i dni, Czarnych chmur, czy Domu, to jednak w jego dorobku, z czego mało kto zdaje sobie sprawę, bardzo ważne miejsce zajmują ścieżki dźwiękowe z rozmaitych bajek.

O ile z sylwetkami poszczególnych twórców, przynajmniej w pewnej mierze, moglibyśmy się zapoznać korzystając ze źródeł encyklopedycznych, o tyle absolutnym ewenementem jest możliwość obejrzenia oryginalnych partytur. W stosownych gablotach znajdziemy chociażby zapisy nutowe min. z kilku odcinków Bolka i Lolka, Przygód Misia Uszatka, czy Reksia. Te wyjątkowe eksponaty doprawdy pozwalają poczuć ducha historii.

Dla tych, którzy chcą zapoznać się z muzyką z dobranocek, że tak powiem, „od kuchni”, w małej sali projekcyjnej czeka na nich prawdziwa gratka – 21-minutowy film, w którym muzyczne anegdoty opowiada Zenon Kowalowski, jeden z ostatnich żyjących kompozytorów, którzy mieli sposobność pracować nad kultowymi kreskówkami. Artysta z pasją opowiada o swoim warsztacie i trudach związanych z tworzeniem ścieżek dźwiękowych do polskich dobranocek. Myślę, że każdy, kto lubuje się w kompozytorskim gawędziarstwie, będzie kontent z tego nagrania.

Miłym urozmaiceniem wystawy jest możliwość odsłuchu za pomocą interaktywnej tablicy 16 utworów z popularnych kreskówek. Zwiedzający może się zapoznać z kompozycjami kilku polskich kompozytorów: Piotra Hertla (Mały pingwin Pik-Pok i Miś Uszatek), Bogumiła Pasternaka (Podróże Kapitana Klipera), Tadeusza Kocyby (Podróże Baltazara Gąbki i Bajki Bolka i Lolka), Waldemara Kazaneckiego (Zaczarowany ołówek i Tajemnice Wiklinowej Zatoki), Adama Markiewicza (Pomysłowy Dobromir, Wędrówki pyzy i Dziwne przygody Koziołka Matołka) i wspomnianego wcześniej Zenona Kowalowskiego (Reksio). Ale jako że na polskich twórcach nie kończy się muzyczny świat dobranocek, to też możemy posłuchać kompozycji Tamasa Deaka (Wilk i Zając), Karela Svobody (Pszczółka Maja), Wolfganga Richtera (Piaskowy dziadek), Martina Zemana (Bajki z mchu i paproci), a także duetu Mirelle Hartuch i Jean-Michel Defaye (Przygody misia Coralgola).

Wystawia nie skupia się jedynie na kompozytorach oraz ich utworach, ale także na aspektach związanych z instrumentacją, nagrywaniem muzyki, jej montażem, synchronizacją z obrazem, oraz na różnicach technicznych na przestrzeni dekad. Ponadto możemy dowiedzieć się co nieco o Alojzym Molu i Otokarze Balcym, pracownikach Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, najpopularniejszym niegdyś duecie montażysta-dźwiękowiec. No i wielki pluszowy Krecik strzegący pianina jest wisienką na torcie.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do zapoznania się z tą wystawą. Odkrywanie kolejnych, niegdyś uznanych, nazwisk, ich metodyki pracy, to nie tylko czysta przyjemność, ale także rodzaj szacunku dla ludzi, którzy poprzez swoją wyobraźnię kreowali wyobraźnię młodych widzów. Dobrze zresztą zostało to ujęte w jednej z gablot, w której czytamy, że muzyka z krótkometrażowych animacji bywa niesłusznie infantylizowana i bagatelizowana. A przecież jest to sztuka sama w sobie, wcale nie łatwiejsza od ilustrowania filmów pełnometrażowych.

Wystawę można zwiedzać w dniach 03.09-03.12.2017 r. w Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, ul. Mickiewicza 13.

Przykładowe materiały i eksponaty, które można obejrzeć na wystawie:

Fragment kolekcji winyli ze Zbiorów Muzeum Dobranocek w Rzeszowie

Autograf partytury Tadeusza Kocyby z animacji „Zamiana” (Zbiory Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej)

Kadr z filmu, w którym Zenon Kowalowski opowiada o pracy kompozytora (Katowice 2017, realizacja: Jakub Czaja, Magdalena Krzosek-Hołody)

Oryginał szkicu partytury do filmu animowanego „Reksio Strażak” autorstwa Zenona Kowalowskiego (Zbiory Muzeum Dobranocek w Rzeszowie)

Najnowsze artykuły

Komentarze