Można powiedzieć, że Festiwal Muzyki Filmowej osiągnął pełnoletniość.
I choć trudno w to uwierzyć — w tym roku świętował swoje osiemnaste urodziny! Ja, jako redaktor Filmmusic.pl, towarzyszyłem mu przez prawie od samo początku. A inni redaktorzy pamiętają jeszcze jego pierwszą edycję. Można powiedzieć, że jako Filmmusic.pl co roku byliśmy w Krakowie, aby wspólnie celebrować naszą największą pasję: muzykę filmową.
Pamiętamy, gdy FMF (jak najczęściej nazywamy festiwal) stawiał pierwsze kroki na krakowskich Błoniach, prezentując muzykę z trylogii Władca Pierścieni. Później przeniósł się w industrialne klimaty nowohuckiej Ocynowni, która idealnie pasowała do koncertów muzyki z serii Obcy. To właśnie tam usłyszeliśmy na żywo muzykę z Incepcji, w obecności samego Hansa Zimmera. Z czasem FMF na stałe zagościł w krakowskich salach koncertowych — takich jak TAURON Arena, Centrum Kongresowe ICE czy Filharmonia Krakowska.
W ciągu osiemnastu lat Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie stał się jednym z najważniejszych wydarzeń tego typu na świecie i miejscem spotkań miłośników muzyki filmowej. Nie inaczej było w tym roku. FMF gościł aż trójkę zdobywców Oscara: Gabriela Yareda, Gustavo Santaolallę i Justina Hurwitza.
Jak zawsze, koncertom towarzyszyły panele dyskusyjne, warsztaty oraz spotkania z twórcami i osobami związanymi z muzyką filmową. Można powiedzieć, że wszystko wyglądało i brzmiało znajomo — z jedną drobną, ale istotną różnicą. Teraz, kiedy festiwal osiągnął pełnoletniość, jego „ojciec i matka” — Robert Piaskowski — po osiemnastu latach pracy ustąpił ze stanowiska dyrektora artystycznego. Zastąpi go Agata Grabowiecka, która — dzięki swojemu doświadczeniu i wieloletniej znajomości FMF-u — wydaje się idealną osobą na to stanowisko.
Przyjrzyjmy się więc, jak prezentował się ten osiemnasty, pożegnalny Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie pod artystycznym kierownictwem Roberta Piaskowskiego.
Rękopis znaleziony w Saragossie – film z muzyką na żywo
(Poniedziałek 26.05.2025)
18. Festiwal Muzyki Filmowej rozpoczął się w poniedziałkowy wieczór. W Filharmonii Krakowskiej zostaliśmy wtedy zabrani w niezwykłą podróż za sprawą klasycznego filmu Wojciecha Jerzego Hasa Rękopis znaleziony w Saragossie z 1965 roku. Tym razem można go było zobaczyć na dużym ekranie z towarzyszeniem muzyki Krzysztofa Pendereckiego, wykonywanej na żywo przez Sinfoniettę Cracovia pod batutą Katarzyny Tomali-Jedynak, wzbogaconej o specjalne partie zespołu Małe Instrumenty.
Filmowa opowieść pełna snów, iluzji i zagadek po tylu latach wciąż fascynuje. Był to wieczór, który udowodnił, że klasyka polskiego kina nadal trzyma się mocno. Pozostaje jednak pytanie: czy do tego potrzebna była aż tak wyjątkowa oprawa z muzyką na żywo — której, co warto podkreślić, nie było w filmie aż tak wiele?
Choć muzyka Krzysztofa Pendereckiego była chętnie wykorzystywana przez wielu filmowców, trudno nazwać go kompozytorem muzyki filmowej. Rękopis znaleziony w Saragossie to jeden z jego nielicznych projektów, w których rzeczywiście stworzył ścieżkę dźwiękową specjalnie na potrzeby filmu. Nie jest to jednak muzyka ilustracyjna w klasycznym rozumieniu tego terminu. Ścieżka dźwiękowa Pendereckiego łączy eksperymentalne brzmienia z muzyką barokową i klasyczną, wzbogaconą o charakterystyczne gitarowe partie, mające oddać egzotyczny klimat miejsca akcji.
Na pewno nie jest to muzyka „miła, łatwa i przyjemna” — a do tego w samym filmie pojawia się stosunkowo rzadko. W przypadku koncertu symultanicznego oznaczało to liczne momenty ciszy, w których muzyka w ogóle się nie pojawiała. A tam, gdzie była obecna — potrafiła być bardzo wymagająca w odbiorze. Oczywiście, tego typu kompozycja świetnie współgra z filmem Hasa, ale zdecydowanie mniej sprawdza się w formule koncertu z muzyką na żywo.
Był to bez wątpienia udany seans jednego z klasyków polskiej kinematografii. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy był to równie udany koncert muzyki filmowej.
Cinema Chorale: Choral Extravaganza
(Środa 28.05.2025)
We wtorek FMF zrobił sobie przerwę, by powrócić w środowy wieczór z kolejnym nietypowym koncertem. A właściwie — z dwoma koncertami, ponieważ ze względu na duże zainteresowanie wydarzenie z cyklu Cinema Chorale odbyło się tego wieczoru dwukrotnie. Miało ono miejsce w pięknej, zabytkowej auli przy klasztorze Franciszkanów w centrum Krakowa.












