Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Clint Mansell

The New Radical

(2018)
-,-
Oceń tytuł:
Maciej Wawrzyniec Olech | 29-09-2018 r.

Pozwolę sobie zacząć tę recenzję zdawać by się mogło zupełnie nie na temat. Albo przynajmniej nie na temat pracy jaką tutaj miałbym recenzować. Otóż kiedy po raz pierwszy pojawiły się informacje, o zaawansowanych już pracach nad filmową adaptacją Ghost in the Shell byłem sceptycznie nastawiony. I to zarówno, czy amerykańska wersja sprosta wysokim wymaganiom, a co dopiero oprawa dźwiękowa znając dobrze unikatową pracę Kenji Kawaia. Potem pojawiły się informacje, że muzykę do wersji ze Scarlett Johansson skomponować ma Clint Mansell i od razu zmieniłem swe nastawienie. Anglik jest jednym z ciekawszych współczesnych kompozytorów muzyki filmowej, który niejednokrotnie stworzył, niezwykłe i przede wszystkim nietuzinkowe kompozycje. Historia jednak potoczyła się inaczej, gdyż z czasem do filmu przypisany został jeszcze Lorne Balfe i w ostateczności to Szkot skomponował większość muzyki. Był to elektroniczny score, gdzie jednak mało można było usłyszeć Mansella. A szkoda, gdyż jeżeli chodzi o muzykę elektroniczną to ma on w swej filmografii świetne Black Mirror: San Junipero, czy też Moon. I słysząc jego muzykę do dokumentu The New Radical jeszcze bardziej ubolewam nad całą sytuacją z Ghost in the Shell. Nie żeby powstał jakiś wybitnie dobry film, ale wraz z kolejną pracą Clint Mansell udowadnia, że więcej niż zna się na dobrej muzyce elektronicznej i szkoda, że wielkie studia i duże produkcje science fiction tego nie dostrzegają, czy też nie słyszą.

Oczywiście nie zamierzam porównywać dokumentów do filmów fabularnych. Chodzi mi bardziej o umiejętności Mansella w komponowaniu ciekawych, elektronicznych ścieżek dźwiękowych. Zresztą The New Radical nie jest też takim typowym filmem dokumentalnym. Opowiada on o współczesnych rewolucjonistach, którzy wykorzystują najnowocześniejsze osiągnięcia techniki do realizowania swoich idei. Mamy więc hakerów, specjalistów od programów komputerowych osoby, które swoje polityczne manifesty publikują na blogach lub kanałach internetowych. Siedząc przed monitorami, nie wychodząc ze swoich domów, prowadzą oni swoją walkę z systemem. Dokument stara się nie zabierać żadnych ze stron przedstawiając „millenijnych” rewolucjonistów. Jednak nie przedstawia też faktów w suchy, mało angażujący sposób. Można wręcz przyznać, że przyjmuję on trochę teledyskową, dynamiczną formę, w której doskonale odnajduje się muzyka Clinta Mansella. Cała tematyka kręci się wokół mediów komputerów, Internetu, mediów społecznościowych, a więc też zrozumiałym jest, że brytyjski kompozytor sięgnął po muzykę elektroniczną. O ile jednak bardziej znany jest ze swoich spokojnych, nieraz melancholijnych melodii, także jeżeli chodzi o muzykę elektroniczną, czego najlepszych przykładem jest Black Mirror: San Junipero, czy Moon, tak przy The New Radical poszedł bardziej w dynamicznym kierunku. Miejscami score ten wprost pędzi, tak jak napływ informacji w Internecie. Jesteśmy bombardowani najróżniejszymi elektronicznymi dźwiękami, tak jak nie możemy się odpędzić od ciągle wyskakujących reklam i spamów w World Wide Web. Można więc powiedzieć, że Mansellowi udało się idealnie odtworzyć multimedialny świat rewolucjonistów XXI. wieku.

Jak większość soundtracków Clinta Mansella, także i ten może się pochwalić niezwykłym klimatem. Przy czym jak wspomniałem, tym razem Anglik wyrywa się trochę z muzycznych objęć zadumy, liryki i melancholii, oferując świetny elektroniczny klimacik i dynamiczne brzmienie. Przede wszystkim wrażenie robi jakże barwna jest ta muzyka. Sam album nie jest długi, trwa zaledwie 30 minut i składa się tylko z 7 utworów. Ale każdy z nich z osobna jest godny uwagi i jest takim małym, elektroniczno-muzycznym jajkiem niespodzianką. Dla przykładu wystarczy wziąć utwór They’re Here, który zaczyna się w można by rzec, dość typowym dla Mansella stylu. Mamy mroczne elektroniczne tło i dość specyficzny też dla niego chłodny klimat. Jednak gdzieś w połowie kawałek się rozpędza i dają o sobie znać soczyście brzmiący syntezatory, aby w finale otrzymać całą paletę elektronicznych barwnych dźwięków. I właściwie każdy pojedynczy utwór można byłoby tak rozdzielić na czynniki pierwsze i analizować.

Pisząc, o tym jak muzyka do The New Radical jest dynamiczna i ciągle coś się w niej dzieje, nie chciałbym być źle zrozumiany, że nie odnajdziemy w niej stylu Anglika. Nie, takie utwory jak Still, czy szczególnie Mama, to już typowy liryczny Clint Mansell, który odpręża, łagodzi i skłania ku refleksji i zadumy. I te spokojniejsze momenty też bardzo dobrze wpływają na sam odbiór tego albumu, który jest bardzo dobrze wyważony, między dynamiczną, a spokojną muzyką elektroniczną. I tak kończący go Let There Be Dark, to już powrót do szybkiej muzycznej jazdy w najlepszych elektronicznych klimatach.

Właściwie trudno powiedzieć coś złego o tej ścieżce dźwiękowej. W dokumencie spisuje się bez zarzutu, dobrze wpisując się w jego narrację i kreując przedstawiony w nim świat. Album jest optymalnie skrojony oferując półgodziny bardzo dobrych elektronicznych wrażeń. Wiadomo nie jest to poziom Black Mirror: San Junipero, ale mimo to należą się Clintowi Mansellowi pochwały za jego podejście. W sumie mógł skomponować typową dla współczesnych dokumentów muzykę tła, czyli jakiś nieangażujący ambient. Zamiast tego mamy barwną ścieżkę dźwiękową, która nie tylko bardzo dobrze oddaje technologiczny świat rewolucjonistów XXI. wieku, ale i ona sama jest z XXI. wieku. Nie twierdzę, że Mansell jest muzycznym rewolucjonistą, który zmienia obliczę muzyki filmowej, ale bez wątpienia można powiedzieć, że jego muzyka jest z Nowego Millenium. Anglik nie stara się podążać w modnym ostatnimi laty kierunku retro. Nie imituje brzmienia minionych dziesięcioleci. On tworzy własny współczesny, elektroniczny głos, co sam też pochwalam. Gdyż zważywszy jaki mamy teraz nadmiar naśladownictwa stylów dawnych lat, można się zacząć martwić, że za kilkadziesiąt lat będziemy wspominać teraźniejszy okres jako mało odkrywczy. Jako czas bez własnego głosu i mam na myśli także muzykę filmową. A więc dobrze, że Clint Mansell tworzy, kreuje współczesną filmową muzykę elektroniczną i to jeszcze z takim efektem.

Najnowsze recenzje

Komentarze