Nie minął rok od premiery Mojego sąsiada Totoro, a Joe Hisaishi na pełnych obrotach przygotowywał się do napisania muzyki do kolejnego filmu Hayao Miyazakiego, Podniebnej poczty Kiki. Pomimo tego, że zarówno jeden, jak i drugi film oscylują wokół podobnej stylistyki gatunkowej, japoński kompozytor postarał się w obydwu przypadkach o doprawdy świetne i pamiętne ścieżki dźwiękowe, w dodatku całkiem różne od siebie. Zanim jednak opowieść o młodocianej czarownicy weszła na ekrany, a na półkach sklepowych ukazał się soundtrack z filmu, Hisaishi tradycyjnie skomponował i wydał image album.
W przeciwieństwie do poprzedzającego go image albumu z Mojego sąsiada Totoro, nie usłyszymy tutaj żadnych utworów śpiewanych. Same orkiestracje wydaje się być jednak dość zbieżne. Hisaishi łączy partie „żywych” instrumentów z elektronicznym brzmieniem (czasem nieco już archaicznym), co zresztą jest dość charakterystyczne dla twórczości Japończyka z tamtego okresu. Usłyszymy zatem poza syntezatorami także min. skrzypce, cymbałki, gitary i akordeon, który nadaje niektórym kompozycjom iście francuskiego kolorytu.
Płyta rozpoczyna się od głównego tematu sfery lirycznej, który, jak się okazuje, został napisany z myślą o… miotle Kiki należącej do jej mamy, co sugeruje nam tytuł ścieżki. Jego repryzę usłyszymy na samo zakończenie albumu, co pozwala sądzić, że Hisaishi być może planował użyć go jako motywu przewodniego. Jak wiemy, tak się jednak nie stało i rolę tę przejęła, po odpowiednim liftingu, melodia pojawiająca się w skromnym The World is so Vast. Na krążku nie mogło oczywiście zabraknąć dwóch tematów budujących wspaniałe A Town Where You Can See the Ocean z soundtracka. Pierwszy z nich trafił do samplowanego Windy Hill, a drugi do Pick-Up Street, w którym wiodącą rolę odgrywają gitary. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ostatnia z wymienionych przez ze mnie ścieżek. Usłyszymy tam bowiem pełne rozwinięcie tej skocznej melodii wieńczącej A Town Where You Can See the Ocean. Czegoś takiego zabrakło z pewnością na albumie z muzyką z filmu.
Jak przekonuje nas recenzowany w niniejszym tekście krążek, część idei została odrzucona przez Miyazakiego i Hisaishiego. Liryczny i dość konwencjonalny dla Japończyka motyw z utworu Night at the Town został tylko częściowo zacytowany na oficjalnej ścieżce dźwiękowej. Swojego filmowego odzwierciedlenia nie znalazł też A Gust. Nie powinno to jednak dziwić, wszak anachroniczne eksperymenty elektroniczne połączone z samplowanym (prawdopodobnie) fortepianem najpewniej nie odnalazłyby się w animowanej wizji Miyazakiego. Taki sam los spotkał też żywiołowe A Date at the Beach.
Image album i soundtrack to nie jedyne krążki, na których możemy znaleźć tematy skomponowane do Podniebnej poczty Kiki. Jeszcze w roku premiery filmu ukazał się chociażby album piosenkowy Kiki’s Delivery Service: Vocal Album. Lista na tym się jednak nie kończy. Hisaishi przygotował bardzo ciekawą aranżację na swoją trasę koncertową Etude – A wish to the Moon, gdzie nieco przebudowane A Town Where You Can See the Ocean wykonało dziewięciu wiolonczelistów. Z kolei w pełni orkiestrowe aranżacje najważniejszych tematów znajdziemy na płycie Melodyphony oraz na nagraniu słynnego występu Hisaishiego z okazji 25-lecia Studia Ghibli.
Czy image album z Podniebnej poczty Kiki może czymś zaskoczyć tych, którzy zdążyli wcześniej zaznajomić się z oficjalnym soundtrackiem? Myślę, że raczej nie, pomimo że jest tutaj kilka dodatkowych melodii. Omawiany album to pozycja głównie dla ciekawskich i miłośników twórczości japońskiego kompozytora. Ciężko jednak nie oprzeć się wrażeniu, że to ciepła i urocza muzyka, której naprawdę dobrze się słucha.