Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Masaru Sato

Toward the Terra

(1980)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 26-05-2020 r.

Masaru Sato wyróżniał się wśród pierwszej generacji japońskich kompozytorów muzyki filmowej. Podczas gdy zdecydowana większość jego kolegów po fachu dzieliła swój czas pomiędzy komponowanie muzyki poważnej oraz tworzenie ścieżek dźwiękowych, on swoje życie poświęcił wyłącznie pracy na rzecz kina. Podczas swojej trwającej ponad 40 lat kariery stworzył około 300 muzycznych ilustracji dla rozmaitych filmów oraz seriali telewizyjnych. W tej obszernej filmografii natrafimy oczywiście na najprzeróżniejsze stylistycznie produkcje, niemniej jeden gatunek był przez Japończyka ewidentnie unikany. Chodzi o anime. Sato zresztą bardzo chłodno pochodził do tego typu obrazów. Twierdził, że nie ma w nich prawdziwych, ludzkich emocji, a do tego ich formuła znacząco ogranicza pole dla muzyki. Jakkolwiek japoński maestro dwukrotnie podjął się skomponowania podkładu muzycznego do animacji – jednym z tych projektów było Toward the Terra.

Anime Hideo Onchiego streszcza 7 tomów popularnej mangi z końca lat 70. autorstwa Keiko Takamiyi. Akcja toczy się w dalekiej przyszłości. Ludzkość porzuciła Ziemię i zasiedliła inną planetę. Państwem rządzi specjalnie wyselekcjonowana kasta mędrców, którzy prześladują Mu, nowy gatunek ludzki. Aby ratować swoją rasę, Mu planują udać się na opuszczoną przed setkami lat Ziemię. Tak też Toward the Terra jest filmem nietuzinkowym w filmografii Sato nie tylko od strony gatunkowej, ale również ze względu na futurystyczną i dystopijną fabułę.

Sercem ścieżki dźwiękowej Sato jest temat przewodni rozpisany na sekcję smyczkową, ze świetnymi, niemalże westernowymi dynamizacjami sekcji dętej. Jest bardzo podniosły, ale w jakiś sposób również marzycielski i kojący, przez co świetnie wyraża próbę dążenia Mu do powrotu na Ziemię. To jeden z tych tematów, które z każdym odsłuchem co raz bardziej zyskują w oczach odbiorcy. Kolejną perełką liryczną jest Jommy Mergith Sin, utwór z pięknym tematem na smyczki, mający w sobie również subtelne naleciałości z bluesa.

Od strony aranżacyjnej temat główny prezentuje ogólny pomysł na score. Sato postanowił sięgnąć po połączenie orkiestry oraz syntezatorów. Te ostatnie na szczęście prezentują się po latach bardzo okazale. Po części dlatego, że nie przejmują nigdy sfery audiowizualnej, stanowiąc przede wszystkim dodatek do pełnokrwistego brzmienia symfonicznego. Ich rola polega głównie na podkreślaniu futurystycznej, a może konkretniej – kosmicznej, wymowy muzycznej ilustracji. Ponadto fragmenty elektroniczne ukazują doskonałe wyczucie Sato w łączeniu brzmień akustycznych z elektronicznymi. W tym aspekcie niewiele ustępuje takim tuzom, jak Jerry Goldsmith. Pozostaje tylko żałować, że Sato tak rzadko sięgał po tego typu eksperymenty.

Pomijając elementy elektroniczne, Toward the Terra zilustrowane jest w dość tradycyjny sposób. Tematy liryczne pełnią funkcje przede wszystkim dramatyczne i stanowią najważniejsze punkty partytury. Poza tym znajdzie się trochę fragmentów czysto ilustracyjnych, zobligowanych przede wszystkim do budowania suspensu. W tej materii najlepiej radzą sobie The Sleeping Lion z hipnotyzującym ostinato na dęte drewniane, a także muzyka akcji z Battle in the Space. Drugi z tych utworów nie ma precedensu w dyskografii Sato. Oparty jest na charakterystycznym i dynamicznym rytmie, który nadbudowywany jest rozmaitymi dodatkami orkiestrowymi i elektronicznymi. Kompozycja ze względu na ciągle powtarzaną formułę rytmiczną wydaje się statyczna, ale jednocześnie jest bardzo energiczna i nerwowa. Pewne elementy, przypadkowo lub nie, zapowiadają znakomitą ścieżkę dźwiękową Joe Hisaishiego z anime Arion.

Co ważne, album został wydany w formie tzw. suity symfonicznej. Nie jest to więc score sensu stricto, choć niektóre kompozycje pojawiają się w obrazie w praktycznie niezmienionej formie. Płyta zawiera w sobie wszystkie najważniejsze tematy stworzone na potrzeby filmu, w tym repryzowany, w różnych formach, piękny temat główny. Tym samym Toward the Terra jawi się jako jeden z najbardziej przystępnych od strony wydawniczej albumów w dorobku Masaru Sato. Do tego materiał jest zróżnicowany, nie nudzi, a przejrzyste, symfoniczne brzmienie z pewnością zadowoli niejednego melomana. Jak widać, mimo niechętnego nastawienia do anime, Sato potrafił podejść do tego gatunku z właściwą dla siebie starannością.

Najnowsze recenzje

Komentarze