Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Toshiyuki Watanabe

Roman Empire

(2004)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 03-03-2017 r.

Nie od dziś wiadomo, że dobry, pamiętny score w żaden sposób nie jest związany z popularnością filmu, czy też serialu, do którego został napisany. Jakość powstałej partytury jest naturalnie wypadkową wielu czynników, takich jak zdolności kompozytora, jego aktualnej „formy”, wymagań producentów, rodzaju projektu itp. Czasem bywa nawet tak, że najlepsze tytuły w filmografii danego twórcy, to jednocześnie te najmniej znane. Tak właśnie jest w przypadku Toshiyukiego Watanabe, japońskiego kompozytora, który ma w dorobku głównie partytury powstałe na rzecz telewizji.

Co prawda można by się spierać, którą ścieżkę dźwiękową w dorobku Japończyka można uznać za tę najbardziej wartą szerszej uwagi, niemniej w jego dyskografii z pewnością szczególne miejsce zajmuje muzyka z dokumentalnego serialu Roman Empire. Wiadomo o nim w zasadzie tylko tyle, że był emitowany od listopada do grudnia 2004 roku w tokijskiej telewizji NHK. Jak podpowiada tytuł oraz okładka oficjalnego soundtracku, opowiada on o historii Imperium Rzymskiego. Można więc powiedzieć, że partytura Watanabe jest obecnie jedynym świadectwem poświadczającym istnienie tej produkcji, która niemal zupełnie zaginęła w odmętach swojej krótkiej historii. No dobrze, pozostaje więc przejść do tego, w czym tkwi siła dzieła Watanabe.

Już pierwszy utwór na oficjalnym soundtracku, Far Rome (Opening Theme), przedstawia nam fantastyczny temat główny – prosty, ale przy tym bardzo chwytliwy i piękny, a do tego wprost spektakularnie zaaranżowany. Pełna orkiestra, tamburyny i wspaniały głos solistki, tworzą dosłownie nieprawdopodobne połączenie. Melodia ta wypada jednak jeszcze w lepiej w zamykającym album Far Rome (Main Theme), będącym bardziej rozbudowaną wersją uprzednio nadmienionej kompozycji. Watanabe dorzuca tutaj poruszający kolaż sekcji smyczkowej i fletu poprzecznego, który intonuje motyw wiodący. Do tego Japończyk znakomicie wprowadza partie gitary (sic!), nadające całości współczesnego kolorytu. Na temacie przewodnim, bodaj opus magnum Watanabe, nie kończy się bogactwo tej pracy.

Kolejna ścieżka, The Roman Light, wprost przenosi nas w samo serce antycznego Rzymu, wygrywając jakby zaczerpniętą z partytur Miklosa Rozsy, iście starożytną melodię. Dalej słyszymy liryczne, ale obdarzone dużą siłą partie trąbki, które następnie przechodzą w kolejny motyw, tym razem prowadzony przez solistkę w asyście smyczków oraz tamburynów (połączenie to można uznać za swoisty znak rozpoznawczy tej partytury). Na sam koniec powraca wspomniany motyw przypominający dokonania węgierskiego kompozytora z okresu golden age. Pięknie wypada też temat oboju w Roman Abundance, czy romantycznej wiolonczeli w Public Corruption, następnych perełkach soundtracku z Roman Empire. Kolejny wspaniały temat buduje poruszające, dramatyczne, jakby przepowiadające upadek imperium, Fate, ponownie wykorzystujące kobiecy głos. Obok Far Rome (Main Theme) jest to bodaj najlepsza kompozycja na płycie.

Nie samymi jednak wpadającymi w ucho tematami stoi rzeczona partytura. Nie oznacza to oczywiście, że Watanabe rezygnuje całkowicie z melodyki, niemniej gdzieniegdzie stawia on nacisk na formę, budowę odpowiedniego nastroju. Przykładem jest bogate w instrumenty elektroniczne Continue to Expand of Empire, bodaj najdelikatniejszy i najbardziej klimatyczny utwór na omawianej na płycie. Podobnie, choć nieco bardziej poważnie, wypadają też dwie kompozycje o tytułach Remaining Mysteries. Jeszcze inaczej prezentuje się Most Powerful Military Nation, będące zapewne czymś w rodzaju doniosłego marszu legionów rzymskich. Watanabe rozpisuje ten kawałek na zawrotne smyczki, muskularną sekcję dętą i nieodzowne werble, w niektórych miejscach nasuwając odbiorcy na myśl prace Jerry’ego Goldsmitha i Johna Williamsa. Jak widać, muzyka z Roman Empire posiada wiele oblicz, jest różnorodna, a do tego każda z kompozycji pozbawiona jest jakichkolwiek znamion ilustracyjności. Dodatkowo wszystkie ścieżki, poza pierwszym i ostatnim utworem, prezentują osobne idee muzyczne.

Tak o to score Toshiyukiego Watanabe z serialu dokumentalnego Roman Empire jawi się nie tylko jako świetna muzyka, ale także jako doskonałe słuchowisko dla każdego amatora muzyki filmowej. Mamy tutaj to, co misie lubią najbardziej, czyli bardzo dobre tematy, doskonałe instrumentacje, a także bardzo przystępny album. Prawdopodobnie nigdy żaden z nas nie będzie miał okazji zobaczyć, jak sprawuje się ta praca w ruchomych kadrach, niemniej sam odsłuch soundtracku przekona chyba każdego, że jest to naprawdę świetna partytura.

P.S. W lipcu 2014 roku Toshiyuki Watanabe gościł na X Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Filmowej w Cordobie. W części poświęconej jego twórczości osobiście poprowadził orkiestrę podczas wykonania min. suity z Roman Empire. Możemy ją obejrzeć na załączonym do recenzji filmie, który pochodzi z oficjalnego kanału japońskiego kompozytora na serwisie Youtube. W skład suity weszły kolejno utwory: Roman Abundance, Most Powerful Military Nation, Giant Nation Toward Colapse, Fate i The Roman Light. Co ciekawe zatem, nie znalazło się miejsce dla tematu głównego.

Najnowsze recenzje

Komentarze