Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Ennio Morricone

Clan Des Siciliens, le (Klan Sycylijczyków)

(1969/1996)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 14-12-2016 r.

Dla młodszego pokolenia amatorów kina Alan Delon, Jean Gabin i Lino Ventura nie są zbyt znanymi aktorami. W latach 60. i 70. byli oni jednak wielkimi gwiazdami europejskiego przemysłu filmowego. Całą trójcę zebrał Henri Venreuil w swoim dramacie gangsterskim Klan Sycylijczyków (oryg. Le Clan des Siciliens). Jak można się domyślić po tytule, obraz opowiada historię mafijnej rodziny z Sycylii. Pewnego razu jej członkowie pomagają w ucieczce przestępcy Rogerowi Sartret (w tej roli Alain Delon), który posiada ważne informacje dotyczące kolejnego napadu. Nie podejrzewają jednak, że mężczyzna planuje sam zgarnąć zrabowane pieniądze. Wkrótce na ich trop wpada policja.

Dziś Klan Sycylijczyków jest kojarzony nie tylko ze względu na występ trzech legend francuskiego kina, ale także dzięki ścieżce dźwiękowej skomponowanej przez Ennio Morricone. Dla słynnego Włocha był to drugi z sześciu projektów zrealizowanych z Venreuilem (wcześniej napisał muzykę do Strzelb dla San Sebastian), lecz to właśnie Klan Sycylijczyków cieszy się największą popularnością. W czym zatem jego siła? Ano oczywiście w kultowym już temacie głównym, którego śmiało można zaliczyć w poczet najbardziej rozpoznawalnych i charakterystycznych utworów w jakże bogatej przecież dyskografii wielkiego Ennio.

Temat przewodni to wspaniały przykład postmodernistycznych ciągotek Morricone. Co może nie jest widoczne na pierwszy rzut oka, Morricone proponuje tutaj fuzję muzyki barokowej i blues-rockowej. Element barokowy obecny jest w progresji akordowej – została zaczerpnięta z Preludium i fugi a-moll Jana Sebastiana Bacha. Blues i rock słyszany jest natomiast w aranżacji, konkretnie w położeniu nacisku na partie gitary elektrycznej oraz perkusji. Nie należy przy tym zapominać o spoiwie w postaci instrumentów orkiestrowych oraz charakterystycznych dodatkach, np. gwiździe i drumli. Ze względu na pochodzenie i obecność drumli w sycylijskiej muzyce ludowej, najpewniej podkreśla rodowód filmowej mafii. Z tym elementów Morricone wyczarował absolutnie przebojowy i czarujący utwór. W tym miejscu warto wspomnieć, że ów melodia pojawiła się prawie 40 lat później w filmie Asterix na Olimpiadzie. Nie było to przypadkowe nawiązanie. Nuty Morricone możemy usłyszeć w scenie, w której po raz pierwszy pojawia się na ekranie Juliusz Cezar. W postać słynnego władcy Imperium Rzymskiego wcielił się… Alain Delon.

Choć ścieżka dźwiękowa z Klanu Sycylijczyków znana jest przede wszystkim z przebojowego tematu przewodniego, to jednak nie możemy zapominać o pozostałych kompozycjach, w których Morricone również ma wiele do powiedzenia. Na albumie wytwórni Cam świetnie rozbrzmiewa np. Snack Bar, z przepiękną sekcją smyczkową i sentymentalnymi partiami saksofonu, a także poboczny, bardzo „włoski” motyw, którego możemy usłyszeć m.in. w końcówce Dialogo N. 1. Ciekawie wypada również intensywny, choć brzmiący już odrobinę przestarzale, temat inspektora Goffa z utworów Tema per la Goff i Dialogo N. 2. Co ciekawe, tę samą melodię mogliśmy usłyszeć w trzy lata starszym kryminale Svegliati e Uccidi.

Co ważne, album jest bardzo przystępnie zmontowany. Trafiło na niego pół godziny muzyki podzielonej na 11 utworów (nie ma dostępnego żadnego rozszerzonego wydania). Taki optymalny czas trwania nie pozwala słuchaczowi znudzić się demonstrowanym materiałem, nawet pomimo dość częstej repetycji tematu głównego. Poza tym nie znajdziemy tutaj zbyt wiele nieatrakcyjnych kompozycji. Underscore reprezentowany jest w zasadzie tylko przez dwie ścieżki: Mostra Dei Gioielli oraz Francobolli (w obydwu przypadkach prym wiodą dysonujące, powolne smyczki). Można się w nich doszukać inspiracji świetnym Requiem for Strings Toru Takemitsu.

Zawartość soundtracku nie obrazuje w pełni tego, co możemy usłyszeć filmie. Wydaje się jednak, że partytura Włocha nie potrzebuje innego wydania, wszak omawiana płyta zawiera w sobie wszystkie najważniejsze tematy muzyczne, a ponadto cechuje ją względny brak ilustracyjności i bardzo dogodny czas trwania. Z drugiej strony, po zakończonym seansie ma się ochotę zapoznać z faktyczną ilustracją obrazu Verneuila. W końcu muzyka Morricone w ruchomych kadrach odgrywa niebagatelną rolę, jest głośno podłożona, przez co nadaje filmowi charakteru i tempa. Można by się jedynie przyczepić do dynamicznego motywu inspektora Goffa, który trafił pod zbyt statyczne dla siebie sceny.

Tak o to soundtrack Ennio Morricone z Klanu Sycylijczyków jawi się jako pozycja, której amator filmówki nie powinien nie znać. I nie mam tu na myśli jedynie znakomitego tematu głównego. Poza drobnymi wyjątkami, album oferuje klasowe, wciągające, półgodzinne słuchowisko, pełne ciekawych utworów i wpadających w ucho melodii. Gorąco polecam, nie tylko zagorzałym miłośnikom twórczości Morricone, którzy z tak świetną pracą, jak Klan Sycylijczyków, będą już zapewne zaznajomieni.

Najnowsze recenzje

Komentarze