Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Taro Iwashiro

Koori no sekai (The Inanimate World)

(1999)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 17-05-2015 r.

Koori no sekai, znany również pod angielskimi tytułami The Inanimate World oraz Ice World, to 11-odcinkowy serial dystrybuowany przez telewizję Fuji TV i wyreżyserowany przez Mitsuno Michio oraz Tajime Daisuke. Emitowana w 1999 roku produkcja to połączenie romansu, kryminału oraz thrillera. Przedstawia historię śledztwa dotyczącego śmierci trzech osób. Jedną z podejrzanych jest Toko (w tej roli urodziwa Matsushima Nanako, była modelka oraz popularna aktorka znana min. z Kręgu Nakaty). Dochodzenie prowadzi dwóch detektywów, Eiki i Takeshi. Z czasem odkrywają, że to właśnie Toko zamordowała ofiary, lecz sprawa komplikuje się, gdy Eiki zakochuje się w oskarżonej kobiecie.

Autorem muzyki do tego serialu został Taro Iwashiro. Urodzony w Tokio kompozytor miał ówcześnie niewielkie doświadczenie, jako twórca muzyki filmowej. Karierę rozpoczął w połowie lat 90-tych, obsługując głównie mało znane produkcje. Spośród prac Japończyka z tego okresu wyróżnia się przede wszystkim anime Rurôni Kenshin: Ishin shishi e no Requiem (ekranizacja popularnej mangi Nobuhiro Watsukiego), skądinąd ciesząca się sporą popularnością także wśród fanów Iwashiro. Wraz z nowym milenium Japoński kompozytor wypłynął na szerokie wody, biorąc pod swoje skrzydła wiele popularnych, japońskich produkcji (Shinobi, Azumi), a także powstałe poza jego ojczyzną – Zagadka zbrodni czy dylogię Trzy królestwa. Koori no sekai powstało zatem w czasie, kiedy japoński kompozytor dopiero umacniał swoją pozycję w branży. Recenzowany soundtrack doskonale tłumaczy, dlaczego Iwashiro już wkrótce miał się stać jednym z najbardziej rozchwytywanych twórców muzyki filmowej w rodzimym kraju.

Muzyka z Koori no sekai ukazała się w formie nieco ponad godzinnego krążka, zawierającego 13 utworów. Pierwszy z nich, Voice from the Deep, trwa niespełna pół minuty – zupełnie przeciwnie do reszty zamieszczonych na albumie kompozycji. Pozostałe ścieżki są stosunkowo długie, co wraz z ich praktycznie zerową ilustracyjnością, sprawia, że omawianemu soundtrackowi bliżej do albumu koncepcyjnego, niż tradycyjnej ścieżki dźwiękowej. To tyle jeśli chodzi o konstrukcję krążka. Przejdźmy zatem do meritum niniejszego tekstu, czyli do zawartej na niej muzyki.

Prezentowany materiał cechuje całkiem spory eklektyzm gatunkowy, aczkolwiek wspólnym mianownikiem dla większości utworów wydaje się być pop-rockowa stylistyka uzupełniona brzmieniem orkiestry i syntezatorami. Iwashiro wykorzystuje cały arsenał instrumentów – fortepian, gitary akustyczne, gitary elektryczne, saksofony, perkusję, fletnię Pana, a także syntezatory oraz sekcję smyczkową. Niemal wszystkie te elementy znajdziemy w bodaj najlepszej kompozycji na płycie, Colour of Eternal Love. To doprawdy przebojowy, niezwykle łatwo wpadający w ucho utwór, należący, bez dwóch zdań, do najlepszych skomponowanych przez Iwashiro w całej jego dotychczasowej karierze. Japończyk wprost zachwyca lekkością w prowadzeniu melodii przez smyczki, a także znakomitym aranżem. To wszystko sprawia, że Colour of Eternal Love zapewne przypadnie do gustu większości słuchaczy, którzy zechcą sięgnąć po ten album. To samo można powiedzieć o drugim najbardziej wyróżniającym się utworze z albumu, Red Passion from Tommorrow, tym razem posiadającym dużo bardziej latynoski charakter, poparty etnicznym brzmieniem fletni Pana. Melodie z obydwu utworów pojawią się w jeszcze dwóch ścieżkach o bardzo podobnych tytułach – Colous of Last Love oraz Red Passion from Yesterday.

Album oferuje także szereg innych utworów. Wśród dynamicznych kompozycji zwracają uwagę efektowne Inside the Hearts Beats i Silver Water Rings, w którym szalone partie na saksofon nasuwają skojarzenia z telewizyjnymi produkcjami, powstałymi w latach 90-tych. Jako przerywniki pomiędzy żywiołowymi ścieżkami, pojawiają się bardziej stonowane utwory, co wydatnie wpływa na polepszenie jakości odsłuchu. Takie kompozycje, jak relaksujące, ocierające się o new age Silent Water Marks, Outside the Heart Beats, czy też bardziej etniczne When Goddess Sings Your Melody świetnie uzupełniają opisywany krążek. Jedynym bardziej rzucającym się w uszy zgrzytem jest utwór How It Was Then. Na pierwszy rzut ucha jest to kolejna, interesująca kompozycja. Niestety jest ona niczym innym, jak plagiatem (ewentualnie hołdem) kapitalnego utworu Philipa Glassa Opening z jego studyjnego albumu Glassworks z 1982 roku.,

Jak się można domyślać po budowie zamieszczonych na płycie utworów, soundtrack nie jest dokładnym przełożeniem tego, co możemy usłyszeć w serialu. Większość kompozycji pojawia się w produkcji w pociętych fragmentach, w związku z czym ich prezentacja albumowa bardziej pozwala je docenić. Oczywiście 11-odcinkowy serial zawiera także wiele innych wejść muzycznych, głównie opartych o melodie znane z krążka. Ponadto na płytę nie trafiły dwie piosenki, które możemy usłyszeć podczas seansów – Diamond Dust, śpiewana przez przez Himuro Kyosuke oraz Just Walk Away, którą wykonuje Celine Dion

Pamiętam, że gdy kilka lat temu zgłębiałem twórczość Taro Iwashiro, Koori no sekai było jednym z tych albumów, który najbardziej przypadł mi do gustu. Dziś wciąż uważam, że to jedna z najlepszych prac Japończyka. Iwashiro zwraca uwagę prostotą w przekazywaniu emocji. Nie jest to partytura, którą należałoby przesłuchać wiele razy, aby docenić wszelkie ukryte w niej smaczki. Dlatego też, co warto zaznaczyć, wszyscy lubujący się w „intelektualnych” ścieżkach dźwiękowych, mogą nieco powybrzydzać rzeczonym scorem. Również nie wszystkim przypadnie do gustu stylistyka tejże muzyki. Jeśli jednak obrana przez Japończyka konwencja leży w kręgu zainteresowań potencjalnego słuchacza, to Koori no sekai już przy pierwszym kontakcie zachwyci swoją wyrazistością i przyciągnie uwagę świetnymi aranżami oraz melodiami. To po prostu muzyka pisana na przebój i właśnie za to warto ją docenić.

Najnowsze recenzje

Komentarze