Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Goran Bregović

Dom Za Vesanje (Czas Cyganów)

(1988/1990)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 28-11-2014 r.

Trudno przecenić rolę jaką odegrał Emir Kusturica w promowaniu kultury bałkańskiej na świecie. Jest on laureatem min. trzech Złotych Palm, Srebrnego Niedźwiedzia, Srebrnego Lwa, a także wielu innych nagród potwierdzających talent tego niezwykłego reżysera. Początki jego filmowej kariery sięgają końca lat 70-tych, kiedy to zrealizował kilka mało znaczących obrazów. Przełom nastąpił wraz z rokiem 1981, gdy nakręcił skromny komediodramat Czy pamiętasz Dolly Bell? za który otrzymał pierwsze nagrody. Lata 80-te okazały się być dla niego okresem pięcia się po szczeblach sławy. W 1985 roku stanął za kamerą Ojca w podróży służbowej, który przyniósł mu Złotą Palmę w Cannes, jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień w branży filmowej. Dokładnie trzy lata później ponownie odebrał tę nagrodę za swój kolejny obraz – Czas Cyganów. To właśnie soundtrack z tej produkcji będzie przedmiotem niniejszej recenzji.

Film Kusturicy opowiada o młodym Cyganie, Perhanie, który posiada telekinetyczne zdolności. W nadziei na zdobycie pieniędzy na operację swojej siostry, udaje się do Włoch. Rzeczywistość okazuje się bardzo brutalna. Jego praca polega na żebraniu, kradzieżach, a także na wykonywaniu zleceń lokalnego, jugosłowiańskiego gangstera. Czas Cyganów nie jest jednak na szczęście jedynie prostym dramatem. Kusturica zawarł w nim wiele elementów fantastycznych, choć bardzo daleko mu do gatunku fantasy. Najprościej jest więc go zakwalifikować do realizmu magicznego, tak dobrze znanego nam z filmów Jana Jakuba Kolskiego. Czas Cyganów to niewątpliwie kino ambitne, poetyckie, ale także wciągające i zaskakujące. Nie dziwne zatem, że dziś jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych filmów Kusturicy. Słowem, klasyka kina europejskiego.

Do pierwszych obrazów Kusturicy muzykę skomponował Zoran Simjanovic, rockman i twórca muzyki poważnej, ale także niejednokrotnie nagradzany autor ścieżek dźwiękowych. O napisanie muzyki do Czasu Cyganów Kusturica (skądinąd również utalentowany muzyk) poprosił jednak jedną z największych, ówczesnych gwiazd sceny rozrywkowej w Jugosławii, Gorana Bregovića. Muzyk był w tym czasie liderem jednego z najpopularniejszych na Bałkanach rockowych zespołów, Bijelo Dugme, który rozpadł się w rok po premierze Czasu Cyganów. Jak się później okazało, obraz Kusturicy był początkiem, trwającej 8 lat współpracy pomiędzy Bregovićem, a jugosłowiańskim reżyserem. I choć przez ten czas zrealizowali zaledwie dwa inne projekty, to śmiało można stwierdzić, że była to jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych kolaboracji jakie mogliśmy podziwiać w muzyce filmowej. Pięć lat po Czasie Cyganów zrealizowali świetne, zarówno pod względem muzycznym jak i filmowym, Arizona Dream, a niedługo później niemniej interesujący Underground z którego pochodzi prawdopodobnie największy przebój Bregovića, Kalasnjikov. Czas Cyganów był także filmem od którego Serb rozpoczął na dobre swoją przygodę z muzyką filmową (pod koniec lat 70-tych napisał ścieżkę dźwiękową do trzech mało znaczących produkcji).

Wybór Bregovića na stanowisko kompozytora nie był jednak przypadkowy. Urodzony w Sarajewie artysta od początku swojej kariery wykazywał zainteresowanie muzyką cygańską. Będąc jej ambasadorem – Bregović twierdzi, że przez swoje utwory stara się przypomnieć światu co dała mu kultura romska – poświęcił jej wiele studyjnych albumów, w tym ostatni Champagne for Gypsies z 2012 roku. Ponadto prowadził Wedding and Funeral Ochestra grającą w sporej mierze muzykę cygańską. Jej wpływy odnajdziemy także na soundtracku z Arizona Dream. Gdyby tego było mało, w planach ma także realizację serialu telewizyjnego opartego na swojej operze Goran Bregovic’s Karmen’ with a Happy End skomponowanej w 2004 roku. Film Kusturicy był więc dla niego doskonałą okazją, aby poprzez kino popularyzować kulturę romską.

Kompozytor podkreślał, że pisanie muzyki do filmów Kusturicy nie różniło się wielce od tworzenia studyjnych albumów. Bregović unikał technik stosowanych przez większość kompozytorów muzyki filmowej. Zależało mu przede wszystkim na tym, aby jego utwory istniały niezależnie od kadrów do których ostatecznie trafiły. Stąd też, większość soundtracków Bregovića, w tym właśnie Czas Cyganów, cechuje ograniczona do minimum ilustracyjność, a to z kolei rzutuje na bardzo dobrą przyswajalność tychże albumów. Stąd też ich niemała popularność.

Najważniejszą kompozycją jaką znajdziemy na recenzowanym tutaj albumie jest niewątpliwie wspaniałe i nieśmiertelne Ederlezi. Wbrew powszechnie panującej opinii, tego utworu nie skomponował Bregović. Melodię tę odnajdziemy wśród tradycyjnych pieśni mniejszości romskiej żyjącej na Bałkanach. Nie jest to jednak przypadkowy cytat z muzyki ludowej. Ederlezi towarzyszy na wpół surrealistycznej scenie snu głównego bohatera, prawdopodobnie najsłynniejszej sekwencji z całego filmu Kusturicy, podczas której przenosi się on nad bliżej nieokreślone jezioro, gdzie odbywa się święto św. Jerzego. Ederlezi jest niczym innym jak romskim określeniem obrządków ku czci tego świętego, które odbywają się 6 maja na Bałkanach. I choć tego motywu nie możemy przypisać Bregoviciowi, to jednak właśnie jemu zawdzięczamy świetny aranż tego utworu, dzięki któremu ta romska pieśń zyskała światową sławę. Świadczą o tym rozliczne covery tej pieśni (pierwszy z nich, nagrało już w tym samym roku Bijelo Dugme, trafił on na płytę Ćiribiribela), o jej wykorzystaniu w Boracie Cohena już nie wspomniawszy. Z początku motyw intonuje śliczny, krystalicznie czysty głos macedońskiej piosenkarki Vaski Jankovskiej. W dalszej kolejności, dla jej śpiewu, wtórem staje się bardzo ciekawa, z lekka tajemnicza elektronika i trochę etnicznych perkusjonaliów. Niezwykły klimat tej świetnej kompozycji tworzy także, wprowadzenie z początku mogłoby się zbędnych, plusku wody i cygańskich modlitw. Jesy to jednak doskonale przemyślany zabieg, tworzy on doprawdy niesamowitą, mistyczną aurę prowadzącą do ostatecznego, monumentalnego wybuchu chóru intonującego główną melodię. Jestem w stanie nawet zaryzykować stwierdzenie, że pod względem audiowizualnym, wyżej opisywana scena, jest jedną z najbardziej pamiętnych sekwencji jakie mogliśmy podziwiać w kinie europejskim. W filmie pieśń pojawia się kilkukrotnie, głównie pod koniec filmu, a w jednej z aranżacji wokalowi Jankovskiej towarzyszy akompaniament, już dziś nieco archaicznych, syntezatorów. Niestety Ederlezi powraca na albumie tylko raz, na sam koniec albumu. W odróżnieniu od pierwszego utworu, będącego ilustracją konkretnej sceny, jest to typowo studyjne nagranie tej kompozycji, bez sfx-ów i instrumentów elektronicznych, ale za to z wyraźnym wykorzystaniem sekcji dętej. Trudno wyobrazić sobie lepsze zakończenie tego krążka.

Nie licząc Ederlezi, którą Bregović zaaranżował specjalnie na potrzeby filmu Kusturicy, na albumie znajdziemy wiele innych cytatów z muzyki tradycyjnej. Kustino Oro oraz Borino Oro to skoczne i miłe dla ucha tańce wywodzące z jugosłowiańskiej muzyki ludowej. Za ich aranż odpowiadał jednak nie Bregović, a Kurtis Jaserev. Słaba jakość dźwięku tych utworów pozwala się domyślać, że kompozycje zostały zaczerpnięte z wcześniejszych nagrań. Do ścieżek mających swoje korzenie w muzyce tradycyjnej zalicza się także przedostatnia pozycja na płycie, Talijanska. Ten jakże uroczy i chwytliwy walczyk pochodzi jednak nie z Bałkanów, a z… Włoch. Nie jest to bezmyślne postępowanie ze strony Bregovića, albowiem Italia, jak wspomniałem w drugim akapicie, staje się częścią filmowych wydarzeń. Niemniej jednak motyw ten pojawia się także w scenach, których akcja toczy się na Bałkanach.

Generalnie cała muzyka napisana, bądź wykorzystana w Czasie Cyganów skupia się na podkreśleniu miejsc w których toczy się akcja filmu Kusturicy. Twórcy podkreślają, że muzyka jest integralną częścią kultury bałkańskiej, albowiem Bregović ani na moment nie porzuca muzycznych tradycji wywodzących się z jego rodzimego kraju. Czerpie melodie z folkloru, aranżuje, przetwarza na swój sposób, niejednokrotnie dodając do nich elementy elektroniczne, ale także dokomponowuje własne motywy, nie zaburzające w jakikolwiek sposób pozostałych ścieżek, a wręcz urozmaicające opisywany album. Mowa tutaj o dwóch bardzo ciekawych utworach Scena Pojavljivanja Majke oraz o następującym zaraz po nim Scena Perhanove Pogibije. Obydwie ścieżki opierają się o brzmienie syntezatorów kreujących przed słuchaczem aurę mistyki i tajemnicy. Co prawda odnajdziemy je już w Ederlezi, ale tam pojawiają się jedynie jako dodatek do głównego motywu. Natomiast te utwory całkowicie porzucają folklorystyczną melodykę, którą przesiąknięty jest niemal cały album. Pomimo tego, bardzo dobrze wpisują się w ten specyficzny krążek. Bregović korzysta z elektroniki bardzo rozsądnie, niekiedy stara się za jej pomocą imitować tradycyjne instrumenty, a także dorzuca prawdziwe, etniczne perkusjonalia. Używa jej przede wszystkim, jak można się domyślać po nakreślonej przez mnie fabule filmu, w scenach fantastycznych, podkreślając w ten sposób ich metafizyczność. Brzmienie syntezatorów pojawia się także w utworze Chant, będącym zapewne najmniej ciekawą dla słuchacza kompozycją, która trafiła na soundtrack.

Recenzowany krążek zawiera także dwa utwory, które nie pochodzą z filmu Kusturicy. Glavna Tema oraz Tango zostały napisane do trudno dostępnego w Polsce dramatu Kuduz w reżyserii Ademira Kenovica z 1989 roku. Film opowiada opartą na faktach historię Junuza Keco, który po opuszczeniu więzienia próbuje na nowo ułożyć sobie życie z rodziną. Wkrótce okazuje się jednak, że jego żona go zdradza. Niedługo potem zabija ją i jej kochanka po czym ucieka w góry, gdzie zamierza ukrywać się przed ścigającymi go służbami. Należy poddać w wątpliwość sens umieszczenia tych utworów na omawianym soundtracku. Kompozycje te burzą nieco budowany przez poprzednie ścieżki „bałkański klimat”. Również dziwić może fakt umiejscowienia ich w środku albumu. Uplasowanie ich na samym końcu albumu, np. w formie bonusowych utworów, byłoby znacznie lepszym rozwiązaniem. Z drugiej strony należy się cieszyć, że te, skądinąd interesujące utwory, w ogóle ujrzały światło dzienne, albowiem soundtrack z Czasu Cyganów jest jedynym wydawnictwem na którym możemy je znaleźć.

Na album nie trafiło sporo materiału skomponowanego przez Bregovića, głównie muzyki czysto ilustracyjnej. Zamieszczenie jej na albumie nie zaburzyłoby znacząco odbioru ścieżki, gdyż w sporej mierze opiera się ona o etniczne melodie. W tej materii najczęściej pojawia się motyw z utworu Talijanska. Bregović aranżuje go na wiele sposób. Tak wiele, że w zasadzie można go uznać za temat przewodni. Co ciekawe w jednej z wersji przyjmuje on coś na kształt mickey mousingu. Zabrakło także nieco w pełni elektronicznych wejść, a także kilku utworów źródłowych. Przede wszystkim szkoda, że na soundtracku nie znalazła się piękna pieśń, której melodia naturalnie zaczerpnięta jest z bałkańskiego folkloru, Ederlezi avela. Muzyka ta towarzyszy kolejnej pamiętnej scenie, wyjazdowi Perhana z rodzimej wioski. Z pewnością doskonale wkomponowałaby się w ten album.

Czas Cyganów okazał się furtką do wielkiej sławy dla Bregovića. Dzięki filmowi Kusturicy, kompozytor stał się rozpoznawalny nie tylko jako rockman, ale także jako twórca muzyki filmowej. Wkrótce zaczęły do niego napływać oferty z całego świata. Zilustrował min. Królowa Margot, a także wiele innych obrazów z różnych zakątków globu, będąc w tym czasie jednym z najoryginalniejszych twórców filmówki. Z czasem jednak zaczął on nieco zjadać swój własny ogon. Nagrywał wielokrotnie te same utwory z różnymi wykonawcami, odcinając kupony od swojej wcześniejszej twórczości. Nie było by w tym nic dziwnego, wielu twórców, dawniej brylujących w branży, z czasem wypala się. Problem jednak tkwił twym, że Bregović nierzadko podpisywał swoim nazwiskiem ludowe kompozycje. Oskarżył go o to sam Kusturica, bowiem miało to tyczyć się także utworów z jego filmów, w tym z Czasu Cyganów. Reżyser wcale nie minął się z prawdą, a dowodów na to wcale nie musimy daleko szukać. Wystarczy sięgnąć do wkładki bestsellerowej w Polsce płyty Kayah i Bregović. Piosenka Nie ma, nie ma Ciebie będąca okazyjną wariacją Ederlezi, według informacji zawartych w książeczce, została skomponowana przez Gorana Bregovića, podczas gdy, jak wiemy, jest to melodia wywodząca się z bałkańskiego folkloru.

Abstrahując od kontrowersji związanych z późniejszą działalnością Bregovica, odsłuch soundtracka z Czasu Cyganów jest z pewnością bardzo ciekawym doświadczeniem. Prezentowane utwory bardziej niż typowy score przypominają album koncepcyjny. Tworzą przed odbiorcą rys bałkańskich tradycji muzycznych, czego nie zaburza nawet, nie do końca przemyślane, wstawienie dwóch kompozycji pochodzących ze ścieżki dźwiękowej do filmu Kuduz. Trudno jednak znaleźć drugi taki soundtrack, który do tego stopnia egzaltowałby muzykę tradycyjną. Najważniejsze jest jednak to, że Czas Cyganów robi to w interesujący i jakże przekonujący dla słuchacza sposób, z tego też względu dla wszystkich fanów kompozytora i bałkańskich rytmów jest to wręcz pozycja obowiązkowa. Reasumując, pomimo tego, że siłą tego albumu jest właśnie czerpanie garściami z muzyki źródłowej, to jednak nie powinniśmy umniejszać roli Bregovića w nakreśleniu tej na swój sposób unikatowej partytury filmowej.

Najnowsze recenzje

Komentarze