Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Akira Ifukube, Reijiroh Koroku, Kohichi Sugiyama, Takayu Hattori

Godzilla: The Best of 1984-1995 (kompilacja)

(1998)
-,-
Oceń tytuł:
Michał Turkowski | 09-12-2008 r.

Godzilla – ten legendarny potwór to jedna z największych ikon światowej kinematografii. Stanowi on najbardziej rozpoznawalny symbol japońskiego kina, kładąc cień na inne rozmaite dzieła, które opuściły Kraj Kwitnącej Wiśni. Jest to jednocześnie jedna z najdłuższych serii w historii filmu. Narodziny potwora datuje się na rok 1954, gdy premierę miał Godzilla w reżyserii Ishiro Hondy. Mało kto zdaje sobie sprawę, że film ten walczył o nagrodę dla najlepszego filmu roku. Statuetkę japońskiej akademii filmowej zdobył jednak Akira Kurosawa za swoich Siedmiu Samurajów. Godzilla odniósł taki sukces między innymi licznymi metaforami antywojennymi, które były istotne dla obywateli kraju doświadczonego grozą bomby atomowej. Kolejne filmy serii zatraciły poważny, przerażający charakter oryginału, nastawiając się na czystą rozrywkę. Godzilla walczył z innymi potworami wymyślanymi przez speców z TOHO, ratując świat przed zniszczeniem i zagładą, a choć niszczył przy tym japońskie metropolie, zostało to zrzucane na kark dobra wyższego. Godzilla stanowił symbol potwora, który swymi niszczycielskimi dokonaniami ratuje świat i ludzkie istnienia. W sumie powstało 28 filmów o tym stworze dzielonych na trzy serie. Jakakolwiek jest nasza opinia na temat tych obrazów, Godzilla stanowi kult i legendę. Potwór ma na świecie mnóstwo fanów, prócz filmów o monstrum powstało też mnóstwo komiksów, seriali rysunkowych itd. Seria Godzilla jest znana na świecie z jeszcze jednego powodu – z powodu muzyki.

Godzilla: The Best of 1984-1995 jest idealnym prezentem dla każdego, kto ma ochotę zagłębić się w muzyczny świat gigantycznego potwora. Składanka ta sumuje najlepsze utwory muzyczne z drugiej serii filmów powstałej w latach 1984 – 1995. Seria ta nosi nazwę Heisei a przez fanów uznawana jest za najciekawszą. Powiem szczerze, że jest to jedna z najlepszych muzycznych składanek, z jakimi miałem styczność. Mamy tutaj kolejno muzykę z siedmiu filmów, pod którą podpisali się czterej kompozytorzy – Akira Ifukube, Reijiroh Koroku, Koichi Sugiyama oraz Takayuki Hattori. Płytę otwiera słynny Godzilla Theme pióra Akiry Ifukube, który ma swoje korzenie w pierwszej partyturze tego twórcy z 1954 roku. Tutaj Ifukube modyfikuje ten temat, łącząc go z motywem przewodnim z Godzilla vs. Mothra z 1962 roku. Efekt jest piorunujący. Początkowe posępne fanfary na puzony przechodzą w pełnoorkiestrowy temat potwora, stanowiący słynny marsz, tak szeroko rozpoznawany na świecie. Utwór ten jest znakiem rozpoznawczym serii i pojawia się w większości filmów z Godzillą. Zostawmy jednak muzykę Ifukube na później.

Po temacie potwora, przechodzimy do muzyki skomponowanej przez Reijiroh’a Koroku. Kompozytor ten swoją muzyką odnalazł przede wszystkim znakomite porozumienie z mrocznym filmem, który otwierał serię Heisei i zasłużenie otrzymał wiele pochwał za swoją partyturę. Jego temat główny ma niesamowity, mroczny klimat, który ostatnio rzadko spotkać można w partyturach filmowych. Reijiroh znakomicie tworzy atmosferę horroru, sprawnie używając w tym celu potężnych puzonów a także ekspresowych smyczków. Muzyka tego twórcy jest mocno hollywoodzka, co łatwo można zauważyć w Take Shelter Godzilla vs Super-X a także jego krótkim marszu armii japońskiej – są to dostojne melodie na sekcję dętą, wspartą smyczkami – pełne dynamizmu i heroizmu. Dla potrzeb Godzilla 1984 kompozytor napisał też emocjonalne utwory liryczne. Największe wrażenie robi przepełniony smutkiem, bólem a także pierwiastkiem nadziei Godzilla 1984 Ending, którego siłę emocjonalną można porównać chyba tylko do Requiem Ifukube. Koroku używa w tym celu wysoko grającej, bardzo szerokiej sekcji smyczkowej.

Następnie mamy na składance muzykę Kohichi’ego Sugiyama. Nietrudno zauważyć tu inspiracje Johnem Williamsem, tak w sferze orkiestracji jak i budowanej przez Sugiyamę melodyki. Brawa należą się twórcy za udane wykorzystanie orkiestry – brzmi ona bardzo silnie, nie stanowiąc jednocześnie ściany dźwięku. Williamsa czuć tutaj zarówno w świetnym, pełnym wigoru Ending jak i w Scramble March, który Sugiyama rozwija w sposób bardzo inteligentny, poczynając od smyczkowego pizzicato, do którego dokłada kolejne partie orkiestry, coraz bardziej poszerzając swoją melodię. Zaskakuje także twórca w Bio Wars łącząc orkiestrę z gitarami elektrycznymi i silną perkusją. Słychać tu również ukłon w stronę Ifukube, gdyż Kohichi cytuje jego temat w smyczkowym tle.

Nim przejdziemy do Akiry Ifukube, zajmijmy się jeszcze muzyką Takayuki’ego Hattori do Godzilla vs. Spacegodzilla (swoją drogą jednego z najgorszych filmów serii). Utwory Takayuki’ego zdają się prezentować najmniej interesująco na płycie, nie znaczy to jednak, że nie mają sobą nic do zaoferowania. Temat główny jest w miarę ciekawy (choć przeszkadza wpleciony w niego ryk potwora), niemniej nie robi takiego wrażenia jak inne tematy na krążku, zaś utwory akcji Hattoriego są poprawne, niestety nic poza tym. Jednak zwrócić uwagę należy na Crystal, który jest jednym z najładniejszych utworów w całej serii (a mam tu na myśli wszystkie 28 filmów!). Kompozycja ta jawi się bardzo emocjonalnie. Zachwyca tu spokojny, pełen liryzmu temat a także dobre orkiestracje. Kiepski film, do jakiego utwór powstał zyskał dużo w finale z asystą tej muzyki, doprawdy rewelacyjnie pracującej z obrazem.

Pora przejść w końcu do utworów „ojca” muzyki z serii. Akira Ifukube, zapisał się w historii Godzilli nie tylko muzycznymi ilustracjami jego przygód – on to bowiem stworzył ryk potwora (dźwięk ten uzyskano, pocierając nasączoną żywicą rękawicą o struny kontrabasu). Akira jest jedną z najbardziej respektowanych person w Japonii, szanowaną przez jej obywateli. On jest autorem pierwszej, legendarnej partytury w serii. Nikt tak jak on nie potrafił oddać przerażenia, mroku, nie budował takiej atmosfery, nie tworzył tak skocznych marszów wojskowych. Maestro nie chciał tworzyć muzyki do drugiej serii, niemniej podjął to wyzwanie za namową córki. I to właśnie utwory Ifukube są największymi hitami tej składanki. Muzyka tego twórcy brzmi zupełnie inaczej niż jego kolegów po fachu, jest bardziej „osobista”, kompozytor posługuje się własnym językiem muzycznym, nie zwraca się tak bardzo w stronę Hollywood. Ifukube zilustrował cztery filmy z serii Heisei, wszystkie obdarzając świetnymi partyturami. Na tej składance otrzymujemy najbardziej znane jego utwory, na czele z nieśmiertelnym, wspomnianym już Godzilla Theme. Największe wrażenie robią jego tematy główne z czterech filmów nad którymi pracował: potężne, ocierające się o monumentalizm. Ifukube buduje je na silnej sekcji dętej, na czele z puzonami, których używa bardzo często, a także potężnymi kotłami. Utwory te kompozytor opiera na podobnej konstrukcji zachowując w ten sposób niezwykły charakter muzyki. Kolejnymi sztandarowymi dokonaniami są marsze wojskowe, których kilka napisał Ifukube na potrzeby serii. Na polu tego typu utworów, kompozytor zdążył zdobyć już doświadczenie we wcześniejszych filmach wytwórni TOHO. Get King Ghidorah, Mesa March, G-Force March, Attack of Super X3 oraz Mesa Tank Super Freeze Attack są znakomitymi marszami jakich mało w muzyce filmowej. Oparte na skocznych melodiach, nieskomplikowanej konstrukcji, z podkładem werblowym, smyczkami, puzonami i prowadzącymi trąbkami, przynoszą słuchaczowi wiele radości swoją żywiołowością i lekkością. Utwory te pozostają jednocześnie typowe dla kompozytora, trudno szukać podobnych dokonań u innych twórców. Ifukube to Ifukube, on tworzy muzykę wg swoich pomysłów, nie opiera się na dokonaniach innych kompozytorów. Prócz bombastycznych i żywiołowych melodii Ifukube pisał emocjonalne utwory liryczne, jak choćby End Title wsparty kobiecym chórem niosący w sobie magię, tajemniczość i piękno. Prawdziwym „creme de la creme” tej składanki, muzyki twórcy i ozdobą całej serii jest jednak przepiękny, wręcz niezwykły w niesieniu uczuć Requiem. Utwór ten, jak łatwo się domyślić, ilustruje scenę śmierci Godzilli. Ifukube sięga tu szczytu w niesieniu emocji. Śliczna melodia na smyczki, z asystą solowej trąbki i żeńskiego chóru ukazuje niezwykłą emocjonalność drzemiącą w muzyce filmowej. Ten wybitny utwór, ukazujący klasę kompozytora, jest pełen smutku ale także i ukrytej gdzieś głęboko nadziei. Po tym emocjonalnym majstersztyku, pojawia się jeszcze kompozycja z napisów końcowych Godzilla vs. Destroyer. Stanowi ona suitę tematyczną, łącząc temat Godzilli i temat przewodni z Godzila vs. King Kong w nowej aranżacji.

Na płycie znalazło się jeszcze miejsce na piosenkę Mothra Song, którą wykonuje zespół Cosmos. Jest to poprawna, miła piosenka, jednak koliduje ona z pozostałą częścią krążka i spokojnie mogłoby jej tutaj zabraknąć. Album zamyka z kolei Monster Zero March pochodzący z filmu Godzilla vs. Monster Zero z lat 60. a napisany przez Ifukube, jednak na płycie podany w popowo-rockowej aranżacji niejakiego Neila Normana. Kwestia odbioru tego utworu zależy od słuchacza a irytować mogą zwłaszcza wplecione w utwór efekty dźwiękowe z filmów. Oryginalna kompozycja jest rewelacyjna, lecz ta aranżacja jawi się jako bardzo dyskusyjna.

Godzilla: The Best of 1984-1995 to kompilacja znakomita. Otrzymujemy bowiem na jednej płycie wszystko co najlepsze w serii o Godzilli. Niezależnie od tego jaka jest nasza opinia o filmach z tym potworem, koniecznie należy zapoznać się z tą składanką. Album cechuje bardzo wysoka słuchalność, nie przeszkadza tu żaden underscore, ponieważ go po prostu nie ma. Ten album to istna kopalnia tematyczna, każdy kolejny utwór niesie ze sobą nowe atrakcje, ciekawie wypadają też orkiestracje jakimi cechują się kompozycje na płycie. Choć wady też się znajdą, a mam na myśli głównie niepotrzebną piosenkę jak i ostatni utwór w aranżacji Normana, to jednak płyta ta stanowi „must have” dla każdego miłośnika muzyki filmowej. To klasyka, na czele z legendarnymi tematami Ifukube. Klasyka, którą trzeba znać. Polecam.

Składam serdeczne podziękowania Łukaszowi Koperskiemu – za poświęcony mi czas, pomoc i motywację w tworzeniu tego tekstu.

Najnowsze recenzje

Komentarze