Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Kitaro, Randy Miller

Soong Sisters, the (Siostry Soong)

(1997)
-,-
Oceń tytuł:
Łukasz Koperski | 06-01-2008 r.

The Soong Sisters uznany najlepszym filmem rodem z Hong-Kongu roku 1997, przedstawia losy 3 sióstr wplecione w autentyczne historyczne wydarzenia rozgrywające się w pierwszej połowie XX wieku w Chinach. Rodzinne dramaty, miłość, epickie wydarzenia, akcja… wszystko to w jednym filmie stanowi ciekawą mieszankę dla kompozytora i gratkę dla miłośników soundtracków, którzy mogą liczyć na bogatą i zróżnicowaną muzykę. Tym bardziej, gdy wszystko to wiążą egzotyczne dla nas Chiny, a twórcom obrazu do skomponowania partytury udaje się nakłonić takiego muzyka jak Kitaro. Japończyk powrócił tym samym do muzyki filmowej po 4 latach przerwy od czasu znakomitego, bardzo dobrze przyjętego score do Heaven & Earth. Niestety ten powrót był jak na razie ostatnim soundtrackiem, jaki wyszedł spod ręki Kitaro, a od jego premiery minęło już przecież ponad 10 lat…

Kitaro zaprosił do współpracy Randy Millera, który był orkiestratorem i dyrygentem przy Między niebem a ziemią. Tym razem Amerykanin współtworzył także część partytury, ale doprawdy trudno powiedzieć kto za co odpowiada. Można jedynie domyślać się, iż to Japończyk zapewne miał najwięcej do powiedzenia przy partiach elektronicznych i o stricte etnicznym brzmieniu, a z kolei to raczej Miller stworzył klasycznie brzmiący, otwierający utwór siódmy walczyk. Nie wnikając w podział zadań przy tworzeniu partytury, warto by przyjrzeć się jej stronie technicznej. Wspomniałem już o elektronice i etnice. Ta pierwsza, tak naturalna dla Kitaro, zważywszy jego nie-filmowe prace spod znaku New-Age, przejawia się przede wszystkim w nielicznym underscore i muzyce akcji, nie tylko w postaci mrocznych, rytmicznych brzmień, ale i samplowanych chórów. Natomiast w The Bonfire syntezator prowadzi wręcz melodię, jeden z głównych tematów, który tutaj równie dobrze mógłby zostać rozpisany na sekcję smyczkową.

Akcenty etniczne w Siostrach Soong nie polegają na sięganiu do chińskiej muzyki źródłowej, ale na wykorzystaniu kilku tradycyjnych dalekowschodnich instrumentów. Przede wszystkim jest to, myślę że dobrze już rozpoznawane przez fanów muzyki filmowej (wykorzystane choćby w trzeciej części Piratów z Karaibów) Erhu – dwustrunowy instrument smyczkowy, Yang Chin – azjatycki odpowiednik cytry oraz Pipa, nazywana chińską lutnią. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze od czasu do czasu etnicznie brzmiące perkusjonalia czy flety, a wszystko to bardzo dobrze komponuje się z elektroniką oraz orkiestrowym brzmieniem dyrygowanej przez Millera The Northwest Sinfonia.

The Soong Sisters, podobnie jak Heaven & Earth potwierdzają zdolności japońskiego muzyka do tworzenia świetnych, niebanalnych a zarazem wpadających w ucho tematów. Mamy tu przede wszystkim śliczny temat główny, który po raz pierwszy w otwierającym album utworze zaprezentuje nam fortepian. Jednak wbrew temu początkowi fortepian będzie tu rzadkim gościem, a sam temat będzie później pojawiał się głównie w znakomitych, epickich aranżacjach na orkiestrę i opisane wcześniej instrumenty ludowe. Cały score wprawdzie oscyluje wokół tej melodii, ale znajdziemy wielkie bogactwo innych tematów i motywów, jak choćby delikatny, miłosny w fortepianowym solo poprzedzający ten główny w Soong Sisters, wzniosły, epicki z Nowhere to Land i jeszcze przynajmniej kilka innych, pomniejszych.

Wspólne dzieło Kitaro i Randy Millera to moim zdaniem jedna z najciekawszych pozycji, tak dobrego przecież w muzyce filmowej, roku 1997. Japończyk potwierdził wielki talent, jaki zaprezentował wcześniej w Między niebem a ziemią, a Amerykanin dzielnie go w tym wsparł, dbając by wszystko zostało bez zarzutu zorkiestrowane i wykonane. The Soong Sisters spodoba się na pewno wszystkim, którzy lubują się w łączeniu zachodnich i dalekowschodnich brzmień i nie mają nic przeciwko elektronice nieco w stylu, jakiego dziś się już nie stosuje. Nawet mimo kilku fragmentów stanowiących jedynie mało fascynujący underscore, dzieło Kitaro i Millera prezentuje się niezwykle atrakcyjnie dla słuchacza. Obok Heaven & Earth czy Silk Road kolejny powód, by żałować że japoński artysta odwrócił się od muzyki filmowej. Kolejny come back mile widziany.

Najnowsze recenzje

Komentarze