Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
John Ottman

Hide and Seek (Siła Strachu)

(2005)
-,-
Oceń tytuł:
Przemek Korpus | 15-04-2007 r.

Zabawa w chowanego (Hide and Seek) była moja ulubioną zabawą w dzieciństwie. Jednak nigdy nie sądziłem, że może to przeobrazić się w tragedię tak jak to jest w filmie Johna Polsona. Dreszczowiec opowiada historię dziewczynki, której umiera matka. Jej ojciec (Robert De Niro) odkrywa, iż córka próbując poradzić sobie z jej odejściem robi to w nietypowy i dość przerażający sposób. Skomponowanie muzyki zaproponowano Johnowi Ottmanowi, którego nota bene poprzednim projektem był thriller klasy B Komórka(Cellular). Kompozytora poproszono o stworzenie dzieła, które miałoby wyrazić odpowiednie napięcie, głębię oraz smutek po stracie bliskiej osoby. Soundtrack zawiera 16 pozycji, w tym jeden zamykający płytę ciekawy kawałek Sharlotte Gibbon. Oparty jest on częściowo na motywach z filmu, a to głównie za sprawą elektronicznej aranżacji i charakterystycznego śpiewu. Jest to jeden z nielicznych końcowych utworów, który tak dobrze współgra z całością płyty. Czas przesłuchania partytury wyniósł w sumie równe 43 minuty.

Main Title a może raczej Leaving The City określa nam już charakter partytury. Tajemniczy, o wręcz lekko mistycznym brzmieniu. Utwór cechuje spokój, nie ma w nim żadnej dramaturgii. Ottman zrobił tu bardzo ważną rzecz, „namalował“ portret psychologiczny postaci, dzięki czemu jego ścieżka stała się bardzo obrazowa, doskonale oddająca zachowanie bohaterów thrilleru. Na pierwszy plan wysuwa się dziewczęcy solowy wokal, który buduje nastrój całego utworu. Dość frywolnie brzmi akompaniament, stworzony przede wszystkim z sekcji smyczkowej oraz czasem pojawiających się innych instrumentów szarpanych. Mam na myśli gitary, a na okrasę dostajemy jeszcze harfę. Trywialna melodia oscyluje na kilku taktach powtarzanych cyklicznie. W kolejnym utworze (Exploring) prym wiedzie delikatne pianino i sekcja smyczkowa. Utwór podobny jest do otwierającego Album Main Title. W What did you do? następuje crescendo, które wprowadza nas w atmosferę niepewności. Nagle słyszymy mocne zakończenie sielankowego początku płyty. Spokojny kawałek uderza teraz z cała mocą i ekspresją wysokimi tonami skrzypiec. W tle słychać lekkie uderzenia bębnów oraz sekcję dętą, której instrumenty wykonują serie glissandi – wolnego, ciągłego dźwięku. Kolejną ciekawą kompozycją jest tutaj The Playground. Po kilku szybszych pozycjach następuje lekki wyciszenie gdzie ponownie usłyszymy pianino, pięknie brzmiące skrzypce oraz klarnet. Niesamowite zabarwienie tego utworu, pozwala ono na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Natomiast w Playing With Charlie artysta używa szmerów, cichego szeptania oraz falujących partii muzycznych. To przykład na to, jak kompozytor stara się umiejętnie wzbudzić poczucie niepewności.

Następnie dozowana jest już muzyka wyrażającą wyłącznie strach. To, co na początku było zaletą partytury, teraz jest jej wadą. Muzyka ilustracyjna wdarła się tak szybko, że końcówka albumu staje się nie do zniesienia. Chaos dźwięków, atonalność i wysokie tony poszczególnych sekcji zniechęcają zupełnie do słuchania dalej tej partytury. A szkoda, bo mogło być znakomicie! Należy szczególnie uważać przy zapoznaniu się ostrymi jak brzytwa kwałkami( Snooping i Kitty Bath). Tempo w nich jest tak zawrotne, że może niektórych doprowadzić do rozstroju nerwowego („gorączkowa aranżacja” i trzepoczący flet ze smyczkami). Poprzednie dwa utwory połączyły się w całość z finałową częścią albumu a konkretnie z Marco Polo i The Cave kreując przerażającą końcówkę. Ottman daje wręcz wybuchnąć orkiestrze wrzaskami skrzypiec i potwornymi uderzeniami blaszaków. Na filmie jest to imponujące i spełnia swoją role, lecz jako osobne dzieło brzmi aż za bardzo obrazowo. Ostatni utwór Emily Theme jest kopią rozpoczynającego płytę Leaving The City . Swojego dziewczęcego głosu użyczyła jak i na początku Deborah Lurie. Tworząc mistyczną atmosferę w nostalgicznym wokalu. Album ratuje końcówkę swoją piękną i liryczną wymową w akustycznym wykonaniu Lurie.

Podsumowując, płyta miała aspiracje stać się dziełem może nie wybitnym, co przynajmniej poprawnym. Niestety druga część płyty rozczarowuje na całej linii. Ottman zmusza nas w końcówce do słuchania ostrej muzyki ilustracyjnej bez ładu i składu. To nie oznacza jednak, ze płyta jest słaba. Mimo tego Ottman zaskakuje i to bardzo! Stworzył utwory o trywialnej budowie, ale o bardzo psychologicznym zabarwieniu. Żal tylko, że nie skupił się wyłącznie na tym. Szkoda, bo miło by było usłyszeć inny motyw dla Ojca i zupełnie osobny dla Charliego. Hide and Seek to technicznie nieskazitelny album z urzekającym tematem głównym oraz ciekawą aranżacją i dobrym potęgowaniem strachu. Konwencjonalne dzieło, lecz banalne w budowie i zbyt mało oryginalne. Zabawa w chowanego nie należy chyba do najlepszych dzieł kompozytora, który najwyraźniej będzie musiał jeszcze troszkę popracować by dojść do wysokiego poziomu gry.

Najnowsze recenzje

Komentarze