Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Michael Nyman

Piano, the (Fortepian)

4,7
Oceń tytuł:
Tomek Rokita | 29-04-2007 r.

Kino zna wiele filmów, które „na skrzydłach niosła” ich muzyka, bądź w ogóle nie byłyby tym czym dzisiaj są bez jej udziału. W bardzo niewielu przypadkach sama muzyka staje się najważniejszym „aktorem” obrazu, który powoduje, że pamiętamy go głównie ze względu na nią samą. Gdzieś w podświadomości sama staje się niezapomnianym środkiem emocjonalnego odczuwania. A jeszcze bardziej niewiele jest chyba filmów, których tytuł jest instrumentem muzycznym, i to jednym z najpowszechniej znanych. Tym czymś jest w tym przypadku słynny ”Fortepian” Jane Campion z niemniej już dziś słynną muzyką Michaela Nymana.

Nyman, znany z swej klasycznej twórczości, podporządkował strukturę muzyczną ścieżki dźwiękowej właśnie tytułowemu instrumentowi. Większość materiału pochodzącego z ”The Piano” to czysta wirtuozeria, pozwalająca być całkowicie „pochłoniętym” przez muzykę, którą prawie wyłącznie delektuje się i smakuje. Równocześnie ”Fortepian” jest przy całej swojej emocjonalnej sile typem muzyki minimalistycznej, preferowanej w swojej twórczości przez Nymana. Partytura ta spełnia swe zadanie na podobnym poziomie emocjonalnym co twórczość innego, nietuzinkowego minimalisty – Philipa Glassa. Czy choćby naszego Wojciecha Kilara, który był następnym kompozytorem współpracującym z Campion (”Portret damy”). Kompozycje Nymana obracają się wokół jednego, najwyżej dwóch głównych rozwinięć tematycznych, przypominane w różnych aranżacjach, tempie i wariacjach prawie w każdym z utworów na albumie. Wspomniany główny temat jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych we współczesnej muzyce filmowej. Poruszający, momentami dynamiczny dzięki znakomitym fortepianowym pasażom, emocjonalne arcydzieło, doskonałe do chwil refleksji i snucia marzeń, najpełniej zaprezentowane w The Promise. Oczywiście kompozytor nie oparł całej ścieżki dźwiękowej na samym fortepianie. Pomagają mu orkiestra i soliści Filharmonii z Monachium. Większość partytury prowadzona jest przez sekcję smyczkową, nadającą melancholijny ton wydarzeniom na ekranie. Gdy część sekcji gra prowadzącą melodię, w tle bardziej basowe instrumenty, takie jak np. kontrabasy pompują w muzykę nostalgię i głębię (The Embrace) – doskonale znana technika z twórczości Ennio Morricone. Dodatkowo instrumenty wykonują powtarzające się, niemal hipnotyczne frazy przypominające wspomnianych wyżej Glassa i Kilara.

Wspominaliśmy o tempie. Jego zmiany gwarantują muzyce różnorodność i nie powodują uczucia znudzenia. Weźmy choćby dramatyczne, szybkie ostinato na smyczki w A Wild and Distant Shore, z kolei powolne I Clipped Your Wing posiada charakter elegii. Bardzo ciekawą technikę zastosował Nyman do dwóch utworów – The Fling oraz The Sacrifice. W pierwszym rozwija w fortepianowym solo jeden motyw przez dodawanie w coraz szybszym tempie większej ilości nut, natomiast w drugim jesteśmy świadkami niecodziennego, stopniowego zwalniania granego głównego tematu z kulminacyjnej sceny filmu. Score cechuje również doza romantyzmu, by przytoczyć The Scent of Love z „malowniczym”, chwytającym za serce fortepianowym solo. Bardziej nietuzinkowymi rozwiązaniami są np. prawdziwa smyczkowa wirtuozeria czekająca nas w końcówce Little Impulse oraz dynamiczny „wybuch” głównego tematu w Deep into the Forest czy też komediowa jego wariacja na pewien rodzaj etnicznej dudy (Here to There). Jak już wspomniałem, na albumie jest wiele takich momentów, ich wyliczanie nie ma za dużego sensu, ale też i one stanowią o wielkości tego dzieła.

Michael Nyman stworzył fascynującą swym pięknem i emocjami muzykę do równie fascynującego filmu. Miłośnicy muzyki filmowej mogą ponarzekać na brak tematycznej różnorodności, ale siłą tego score’u właśnie wydaje się być jego monotematyczność, umiejętność wprowadzania w pewnego rodzaju muzyczne hipnozy, raz po raz z niej wybudzające, chwilę później próbujące nas w nie wprowadzać ponownie. Dopiero różne aranżacje i nieskończona zdaje się wariacja tworzona przez Nymana nadają muzyce kolorytu oraz zmiennego tonu, co odbija się na jej emocjonalny odbiór. Bo bardzo łatwo w tego typu kompozycjach stworzyć muzykę ładną co nudną. Fortepianowe solówki w ”The Piano” znaczą dla partytury (i również filmu) tyle co skrzypcowe dla ”Listy Schindlera” (oba dodatkowo pochodzą z tego samego roku!). ”Fortepian” to przede wszystkim nastrój i piękno – a tego chyba (przeważnie) szukamy w muzyce. Do tego techniczna perfekcja, pełna wielu smakołyków kompozycyjnych i orkiestracyjnych. Muzyka była nominowana do Złotego Globu i nagrody BAFTA.

Najnowsze recenzje

Komentarze