Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Hans Zimmer

Broken Arrow (Tajna broń)

(1996)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Rokita | 28-04-2007 r.

Środek lat 90-tych uczynił Hansa Zimmera najbardziej rozchwytywanym kompozytorem kina akcji. Naturalna zdolność Zimmera w pisaniu szybkich i nie rzadko bohaterskich tematów w oparciu o swoje potężne, syntezatorowe brzmienie, skusiła zapewne producentów filmu ”Tajna broń” o zwrócenie się do niego celem zilustrowania tego dość udanego kina akcji. Zimmer po raz pierwszy spotkał się z mistrzem kina akcji z Hongkongu Johnem Woo, którego styl filmów wydaje się być idealny „pod” muzykę niemieckiego twórcy.

Przewodnim tematem filmów Woo, choć wypełnione są zawsze po brzegi pościgami czy pojedynkami, jest przeważnie przyjaźń bądź specjalna więź łącząca na ekranie bohaterów w osobie przyjaciół lub wrogów. Taki jest też główny koncept ”Tajnej broni”, do którego dochodzi jeszcze motyw zdrady. Ten właśnie emocjonalny szczegół fabuły odróżnia score Zimmera od innych jego sukcesów na tym polu z tego okresu – ”Twierdzy”, ”Karmazynowego przypływu” bądź ”Strefy zrzutu”. Choć wiele elementów stylistycznych z tamtych kompozycji można znaleźć również tutaj, „Tajna broń” charakteryzuje się na ich tle lekkością i specjalnym brzmieniem zimmerowskim, którym zdobył sobie liczne grono wielbicieli właśnie w tamtym okresie. Score kompozytora jest prawie wyłącznie oparty o syntezatory i perkusję, co nie przeszkadza w bardzo dobrym jego odbiorze.

Co już się stało tradycją produkcji Zimmera, na albumie jest zaledwie kilka utworów o średniej długości od 7 do 10 minut. Utwory przechodzą jeden w drugi co daje wrażenie ciągłości, ale też trudno słuchaczowi zapamiętać i powrócić potem na przykład do ulubionego fragmentu danego utworu. Siłą muzyki z ”Tajnej broni” jest uzyskany przez Zimmera balans pomiędzy jej melancholijną a dynamiczną stroną. Przede wszystkim kompozytor stworzył znakomity temat główny/”przyjaźni” dla pary bohaterów, bardzo dobrze oddający emocjonalne niuanse opowiadanej na ekranie historii. Temat ten można usłyszeć kilkunastokrotnie na albumie (po raz pierwszy w Brothers), oparty na gitarze elektrycznej (ale bardzo delikatnie) ma sentymentalny i emocjonalny charakter. Jest to bez wątpienia jeden z lepszych tematów kariery Zimmera, w wydźwięku podobny do głównego tematu z „Black Rain”. Warta uwagi jest jego dynamiczna wersja w późniejszej części score’u tak jak w Hammerhead. Co bardzo ciekawe, temat ten został użyty przez Marco Beltramiego jako…temat miłosny w ”Krzyku 2” (za pozwoleniem Zimmera). Gdzieniegdzie wplątane jest solo na trąbkę (Walt Fowler), co również znamionuje o wojskowym elemencie fabuły. Świetnym posunięciem jest wzorowany (nie pierwszy raz w karierze Niemca) na muzyce Ennio Morricone do spaghetti westernów, trochę groteskowy temat z użyciem harmonijki i gitary dla czarnego charakteru granego przez Johna Travoltę. To kolejny wyraz uznania w stronę Morricone w twórczości Hansa Zimmera.Wszelkie gitarowe riffy dodają muzyce szczypty „luzactwa” i mogłyby się równie dobrze znaleźć w filmie Johna Carpentera. Widać na tym przykładzie, że Zimmer nie potraktował swojej pracy mega-serio. I dobrze, bo mógłby wyjść niestrawny pasztet na kształt choćby jego dokonań z nowego millenium („Król Artur”…).

Z kolei bohaterski temat otrzymał Christian Slater, który jest również jednym z najlepszych, rytmicznych tematów akcji Zimmera, podobny do niezwykle melodyjnego Too Many Notes, Not Enough Rests z „Strefy zrzutu”, a słyszany tylko trzy razy na albumie (utwory 5,6,7). Muzyka akcji, choć należy przyznać: czasami przeładowana synthem oraz brzmiąca chaotycznie (np. Secure), jest ciekawsza niż np. w ”Crimson Tide”. Brzmi „gładko” oraz na szczęście nie jest tak bardzo oparta o gitary elektryczne jak w ”Drop Zone” czy choćby ”The Rock”, co jeszcze bardziej wpływa na korzystne wrażenia słuchowe. W kwestii zapożyczeń – został użyty przeciągły dźwięk elektroniczny znamionujący ogień w ”Backdraft” oraz technika „budującej” perkusji, używana przez Zimmera w kulminacyjnych momentach filmów. Zastosowany został również skromny żeński chór, który nadaje muzyce ciekawego uniesienia, a w bardziej dynamicznych momentach wyśpiewuje Agnus Dei (łac. Baranek Boży), co jest z pewnością odniesieniem do rzeczy o którą walczą bohaterowie – skradzionej bomby atomowej. Chyba najlepszy i najlepiej reprezentujący ten soundtrack, ostatni utwór o znajomej nazwie Broken Arrow jest rozszerzoną wersją tematu „przyjaźni” (niemal osiem minut) i powinien być nie lada gratką dla każdego miłośnika muzyki filmowej, a Hansa Zimmera w szczególności. W finałowym utworze główny temat został przez chwilę „zabarwiony” brzmiącymi azjatycko instrumentami drewnianymi, co jeszcze bardziej nasuwa skojarzenia z głównym tematem z „Czarnego deszczu”.

Choć ”Broken Arrow” to muzyka stricte do kina akcji, to zawsze powrót głównego, emocjonalnego tematu lub delikatny, refleksyjny i kreatywny elektroniczny underscore stanowią kontrapunkt, który czyni tę muzykę tak ciekawą. Aby ocenić tę muzykę, należy przesłuchać ją od początku do końca. W zasadzie każdy utwór mógłby być reprezentatywny dla tej kompozycji, z uwagi na dość dużą powtarzalność i aranżację głównych tematów w obrębie wszystkich utworów. To na pewno zaliczyć można na plus – w końcu prezentowanie tematów jest zasadnicze w muzyce filmowej dla emocjonalnego związania się słuchacza ze słuchaną muzyką. Z podobnym skutkiem Zimmer napisze muzykę do innego filmu Woo – ”Mission: Impossible II”. ’Broken Arrow” obok ”Crimson Tide” wydaje się być partyturą z największą osobowością na tle innych kompozycji kompozytora do filmów akcji z połowy lat 90-ych.

Recenzja wydania La-La Land Records:

  • Broken Arrow [wyd. rozszerzone 2011]
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze