Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Charlie Clouser, Various Artists

Saw (Piła)

(2004)
-,-
Oceń tytuł:
Przemek Korpus | 15-04-2007 r.

Hello readers…

To już niemal 3 lata minęły od premiery Piły, której styl, inscenizacja, koncept oraz niezwykła brutalność nakazująca anemicznemu widzowi opuszczenie sali kinowej wzbudził podziw, oczarowanie, ale też wywoływał zażenowanie, irytację a może przede wszystkim nastręczył pytań? Między innymi skąd wzięła się myśl na stworzenie dzieła z tak bestialską formą torturowania ludzi? Jigsaw – tak nazywany w jednym wcieleniu geniusz i psychopata. Obrał on za cel wymierzanie kary upatrzonym osobom za ignorancję i pogardę tego, co podarował im los. Jigsaw wymyśla swą własną łamigłówkę, grę, która stawia przed swymi ofiarami zbyt wygórowany poziom, stawką zaś zawsze jest ich własne życie. Życie, które w przypadku porażki i złamania zasad kończy się mordęga, gdzie żądza szybkiego przejścia na ‘tamten świat’ stanie się marzeniem przegrywającego gracza albo złudną nadzieją na cud – który nie został zaimplementowany do reguł gry. Dzieło wykreowane przez urodzonego w Australii Malezyjczyka zdobyło ogromny rozgłos na całym świecie. Film podbił rynek horrorów i napędził innych twórców na tworzenie sadystycznych obrazów widząc, jakie zyski przyniosła Piła. Paradoks jaki wytworzył ten film z pewnością daje dużo do myślenia. Otóż film zrobiony przez Twisted Pictures za przysłowiowe grosze (kilka milionów dolarów) pomnożył swe zyski o stokroć, tymczasem produkcje naszpikowane ogromnym budżetem i profesjonalną ekipą realizacyjną ‘modlą się’ o zwrot wyłożonych kosztów.

I want to play a game…

Autorem ścieżki dźwiękowej jest Charles Alexander Clouser, amerykański dźwiękowiec, klawiszowiec, w pewnym sensie DJ, który współpracował choćby z Marilyn Mansonem przy obróbce jego utworów, oraz były członek industrialnej kapeli Nine Inch Nails. Saw był do roku 2004 największym tak poważnym filmowym projektem, choć wcześniej kompozytor zdobył marginalne doświadczenie tworząc partytury do seriali telewizyjnych. Oprawa jaka została umieszczona w filmie nie może zbytnio dziwić. Są to przede wszystkim rozwiązania komputerowe, w większości elektroniczne brzmienia z gdzieniegdzie pojawiającymi się sekcjami skrzypiec, które również są syntetycznym tworem. Brzmienia Clousera z początku dostarczają nam dosyć topornej i strasznie atonalnej elektroniki. Cel muzyki jest stricte ilustracyjny. Sama oprawa pojawia się w głównie w wątkach przedstawiających nam sceny graczy-ofiar, którzy nieudolnie próbują ratować swoje życie. Głównie to za sprawą bardzo dynamicznego montażu muzyka obfituje w rażącą dysharmonię oraz niebotyczne tempo, które potrafi przysporzyć o zawrót głowy. W dalszej części w muzyce następuje widoczne przeobrażenie. Utwory zawierają już trochę więcej pierwiastka instrumentalnego. Mimo, iż wytworzony jest on sztucznie, dosyć dobrze radzi sobie w filmie. Notabene będziemy mieli nawet przyjemność usłyszeć lekki wokal żeński. Najbardziej interesującym z całej płyty jest niewątpliwie finał, który również jest jej najbardziej zauważalnym elementem. Motyw, który niejako podnosi kurtynę, swoim brzmieniem nadaje ostatnim scenom niepowtarzalnego blasku. Elektroniczny strój, jaki przybrała wykreowana muzyka to istny majstersztyk. Rzadko się zdarza, ażeby muzyka w horrorze była tak wyrazista oraz tak dobitnie ukazywała cały demonizm filmu. A wszystko to bez zbędnego suspensu oraz strasznie hałaśliwej przy tym niestrawnej melodyki. Niestety kompozytor swojego asa z rękawa wyjmuje zbyt późno, tym samym jest on niewystarczający, aby wznieść muzykę na wyżyny.

Na albumie wykorzystano również kilka utworów amerykańsko-kanadyjskich kapel industrialnego rock/metalu (niektóre z nich usłyszymy w małych ilościach w filmie). Cel wykorzystania, bądź też upchnięcia tych kilku piosenek był z pewnością czysto komercyjny. Wiadomym jest, że gro osób, które są wielbicielami gatunku słucha ostrych riffów gitarowych. Sprzedaż muzyki z horrorów nie przynosi żadnej wytwórni specjalnych kokosów. Zamieszczenie kilku znanych i mniej popularnych zespołów miało z pewnością dwa cele: wzrost o kilka procent zysków ze sprzedaży jak i również wypromowanie mniej znanych kapel, dla których była to szansa na doskonałą autoreklamę po kasowym sukcesie produkcji. Najbardziej znaną grupą, którą będziemy mieli przyjemność posłuchać, to Fear Factory, zespół wykreowany przez Rossa Robinsona, późniejszego mistrza nu – metalu i odkrywcę KoRn. Niestety propozycja zaprezentowana przez tą grupę bardzo zniechęca. Zdecydowanie lepszą pozycją jest Sturm – utwór otwierający soundtrack. Front Line Assembly lub jak kto woli Frontline Assembly to elektro-industrialna formacja muzyczna, która zaprezentowała najciekawszy utwór spośród wszystkich dostępnych na albumie. Brzmieniowo band przypomina mi dokonania grupy Kovenant, naturalnie przy zachowaniu odpowiednich proporcji co do stylu obu zespołów. Należy sobie zadać pytanie, czy był sens takiej konstrukcji tego soundtracku. Odpowiedź brzmi: NIE! Cóż, można tylko żałować, że wytwórnia nie pokusiła się o zamieszczenie utworów na płycie w porządku w jakim słyszymy je w obrazie, przez co musimy co chwila sięgać palcem do odbiornika w celu uniknięcia bolesnej konfrontacji z kiepskimi piosenkami.

Live or die…

Make your choice…

Summa Summarum po raz kolejny dostaliśmy przeciętny produkt, który wyróżnia się na płycie tylko w kilku momentach. Niestety owe momenty zdarzają się nad wyraz rzadko, a co za tym idzie, ich siła nie skłoni nas do sięgnięcia do portfela i wydania kilkudziesięciu złotówek. Nie należy też winić za wszystko producentów, wszak chcieli oni jak najlepiej, ale przy mizernej do słuchania muzyce Clousera ciężko było sklecić mocną pozycję, która powtórzyłaby sukces filmu na muzycznym rynku. Pozycja zdecydowanie dla osób, którym spodobał się fenomenalny końcowy temat Clousera, oraz dla tych, którzy nie będą wybrzydzać z powodu obecności rockowo-metalowych kapel. Większości raczej radzę odpuścić sobie ten krążek, niemniej sami dokonajcie wyboru.

GAME OVER!

Najnowsze recenzje

Komentarze