Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Bronisław Kaper

Brothers Karamazov, the (Bracia Karamazov)

(2003)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 15-04-2007 r.

Fiodor Dostojewski to rosyjski powieściopisarz, którego talent narracji po dziś dzień zadziwia i inspiruje rzeszę ludzi. Jego książki są przykładem kunsztu literackiego i co za tym idzie są bardzo trudne, bo przepełnione niezliczoną ilością szczegółowych analiz psychologicznych bohaterów. Fakt ten przez pewien okres czasu odstraszał filmowców. Zmieniło to nagłe zainteresowanie literaturą Dostojewskiego w Ameryce w latach 50tych. Aż dziw bierze, że za tą falą entuzjazmu stała ówczesna bogini Hollywood, Marilyn Monroe. W jednym z wywiadów oświadczyła ona bowiem, że chciałaby zagrać role Grushenki w adaptacji powieści Dostojewskiego. Oświadczenie to poruszyło wyobraźnią producentów do tego stopnia, że rok później trzy niezależne studia zadeklarowały się nakręcić film o braciach Karamazov. Szef MGM, Dore Schary, zaangażował początkowo do realizacji swojego projektu Millarda Kaufmana. Jednakże z braku czasu musiał on zrezygnować z kręcenia tego filmu, a cały projekt spoczął ostatecznie w rękach Richarda Brooksa. Także gwiazdy, która wywołała ten szum nie udało się namówić na udział w produkcji. Tłumaczyła się brakiem czasu, co nie trudno było zrozumieć, wszak przezywała wtedy chwile największej sławy. Bracia Karamazov i bez blond piękności podbiły serca krytyków, którzy niezwykle pozytywnie rozpisywali się o produkcji i widzów dopisujących na pokazach w całej Ameryce, a wszystko to dzięki wspaniałym kreacjom Yul Brynnera (Dimitri) i Marii Schell (Grushenka).

Do skomponowania oprawy muzycznej Brooks zaangażował Bronisława Kapera mimo, iż wcześniej nie miał okazji z nim współpracować. O jego zatrudnieniu decydowało przede wszystkim to, że po Rózsie był najcenniejszym muzykiem jakim mogło się poszczycić studio MGM, poza tym bardzo istotne okazało się pochodzenie Kapera, który jak dobrze wiemy urodził się i wychował w Polsce, tak bardzo przesiąkniętej rosyjskimi zwyczajami i tradycjami. Kompozytor nie ukrywał, że zależało mu na Braciach Karamazov. W rozmowie z Tonym Thomasem podkreślał: “Chciałem komponować do wersji, która robiona była podczas mojego pobytu w Berlinie w 1931 roku. Niestety inne zobowiązania trzymały mnie od tego z daleka. Tym razem byłem zdeterminowany (…) Robiąc Braci Karamazov musiałem opowiedzieć widowni tą historię, w dodatku w taki sposób, by mogli ją zrozumieć.”

Na pewno ze zrozumieniem partytury opowiadającej tą historię widzowie w kinie problemów większych nie mieli, Kaper bowiem z gracją godną podziwu lawiruje w niej pomiędzy hollywoodzkimi formami ilustracyjnymi, a kulturą muzyczną dziewiętnastowiecznej Rosji wyrażonej w licznie występujących pieśniach i utworach ludowych. Silnie podkreśla to soundtrack wydany w 2003 roku przez FSM zawierający niespełna 80 minut partytury, która zdołała przetrwać 45 lat leżakowania w archiwach wytwórni. Album podzielono na 2 części. Pierwsze 50 minut przedstawia nam materiał ilustracyjny skomponowany przez Bronisława Kapera, a przesiąknięty od czasu do czasu elementem etnicznym. Miejsce jakie pozostało na krążku uzupełniono muzyką źródłową pochodzącą z obrazu Brooksa, a zaaranżowaną przez naszego kompozytora.

Płytę otwiera utwór Main Title. Już na wstępie dają się zauważyć pewne zmiany w warsztacie Kapera. Nie rozpoczyna on swojej kompozycji fanfarami jak to zwykł do tej pory robić, tylko mrocznym udnerscore z rytmiką dyktowaną przez odgłosy dzwonów, który po kilku sekundach przechodzi w niesamowicie agresywną muzykę akcji opartą na atonalnościach. O ile ten drugi element pojawiał się będzie raczej sporadycznie w dalszej części albumu, to underscore budował będzie gro muzyki Polaka. Przysłuchując się temu nie trudno dojść do wniosku, że inspiracją dla niego była twórczość Sergei Prokofieva. Bronisław buduje emocje na podobnych schematach jakie używał rosyjski mistrz w partyturach takich jak: Iwan Groźny, Romeo i Julia oraz Piotr i Wilk. Wspina się więc odrobinę wyżej ponad sztampowe hollywoodzkie “tapetowanie dźwiękiem” skrapiając swoją muzykę scenicznym dramatyzmem, kreśląc przy tym bardzo wyraźnie linię tematyczną. Bracia Karamazov opierają są na dwóch tematach przewodnich powracających systematycznie w kolejnych utworach, najczęściej w bardzo zróżnicowanej aranżacji. Przykładem może być temat Ilushy zaadaptowany na podniosłe fanfary utworu Snow / Do You. Jest to jednak tylko zalążek właściwej wersji tegoż leitmotivu, który w pełni dosięga nas w Ilusha / Oh Father. Podobnie jest z tematem miłosnym pomiędzy Dimitrim a Greshunką. Pierwszy raz jawi się w formie smutnego walca rosyjskiego zdobiącego scenę pobytu kochanków na lodowisku (Skating Rink Sequence). Nieco odmienną jego wersję przynoszą nam na przykład Night Watch i Prison / Visit / Brandy, gdzie do głosu dochodzą dramatyczne smyczki. Ale nie sama tematyka wzbudza największe zainteresowania, tylko jej zastosowanie. Kaper wykorzystuje pojawiających się w filmie muzyków, każąc im grać pisane przez siebie tematy. Tym oto sposobem tematyka Bronisława wdziera się także do muzyki źródłowej. Przykładem jest tu wspomniany wyżej Skating Rink Sequence wykonywany w filmie przez małą orkiestrę dętą, poza nim jeszcze na przykład Mokroye wygrywany przez cygańskich grajków.

Muzyka Kapera unosi się ponad typowy score stylu Golden Age właśnie dlatego, że przesiąknięta jest bardzo elementem etnicznym. Z oczywistych względów najwięcej usłyszymy tu rosyjskich pieśni i utworów ludowych, bądź to stylizowanych na nich współczesnych kompozycji, aranżowanych przez Kapera. Już konstrukcja pierwszego utworu płyty, gdzie cygańska pieśń “Enohodietz” wkrada się do ilustracji zapowiada nam częsty udział etniki w kształtowaniu nastroju kompozycji. W ruch idą charakterystyczne dla wschodnich rejonów zestawy instrumentów, tudzież gitary akustyczne, mandoliny, skrzypce etniczne i akordeony. Nieodzownym elementem jest tu stanowczy, męski wokal (Yul Sings) oraz chór, kiedy trzeba bardzo przejmujący (Russian Funeral), innym razem żywiołowy, zrywający wraz z instrumentami folkowymi do tańca (Gypsy Music – Bouran). Pod koniec płyty usłyszymy także dziewiętnastowieczny hymn Rosji. Etnika Braci Karamazov nie ogranicza się on jednak tylko do położenia geograficznego, gdzie dzieje się akcja filmu. Oprócz rosyjskiej tradycji ludowej Kaper na tapetę bierze również muzyczną spuściznę środkowowschodniej europy. Przykładem są występujące tu cygańskich tańce (Gypsy Music), walce (Gypsy Waltz, Skating Rink Sequence) i utwory klasyczne (Nocturne Chopina).

Pomimo tylu niuansów i ciekawostek jakie wprowadza Kaper do swojej muzyki jest ona raczej twardym orzechem do zgryzienia. Zresztą sam kompozytor podkreślał wielokrotnie, że pisząc ją nie chciał by film przez to wydawał się schematyczny, by stał się jednym z wielu familijnych produkcji. Stąd też mogą i na pewno pojawią się trudności z pełnym zrozumieniem muzyki obcując tylko i wyłącznie z płytą. Ilość materiału jaką raczy nas FSM wcale temu nie pomaga. CD kierowane jest więc raczej do ścisłego grona zagorzałych miłośników Kapera, który po raz kolejny udowodnił, że talentu posiadał nie mało…

Najnowsze recenzje

Komentarze