Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Joe Hisaishi

Kazoku wa Tsurai yo 2 (What a Wonderful Family 2!)

(2017)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 28-02-2018 r.

Przez dziesiątki lat kariery Yoji Yamada wyrósł na spadkobiercę Yasujiro Ozu, jednego z najważniejszych reżyserów z Japonii, którego był zresztą w młodości asystentem. Kilka lat temu porwał się nawet na zremakowanie słynnej Tokijskiej opowieści swojego mentora, odnosząc przy tym komercyjny i artystyczny sukces. Następnie postanowił kontynuować tak typowe dla Ozu, choć bardziej przyprawione nutką ironii i humoru, podejmowanie rodzinnych portretów, tym razem w trylogii What a Wonderful Family!. 10 lutego 2017 roku miała premierę druga część tej serii.

W What a Wonderful Family 2! nie tylko powracają ci sami bohaterowie, ale także większość ekipy realizatorskiej, z Joe Hisaishim na stołku kompozytorskim włącznie. Ponieważ komediodramaty społeczne Yamady nie są filmami wymagającymi obszernych muzycznych ilustracji, to też soundtrack z pierwszej części trylogii nie cieszy się raczej zbytnią popularnością wśród fanów twórczości japońskiego artysty. Krótki czas trwania albumu, a także poszczególnych ścieżek, skutecznie odpychał większość słuchaczy, w tym także i mnie, i nawet bardzo chwytliwy temat przewodni dla całej serii nie był w stanie zrekompensować tych wad. Dlatego też dość chłodno przyjąłem informację, że Hisaishi podejmie się pracy przy całej trylogii – w końcu skoro „jedynka”, delikatnie mówiąc, nie potrafiła porwać odbiorcy, to kolejne części, najpewniej wykorzystujące idee muzyczne znane z poprzedników, tym bardziej. Obawy były zatem spore. Zresztą sama okładka soundtracku również nie nastrajała zbyt optymistycznie.

Jak prezentuje się tracklista – każdy widzi. I tym razem mamy do czynienia z „drobnicą” oraz krótkim czasem trwania albumu. Przy tym jednak całym narzekaniu na montaż krążka, trzeba też przyznać, że muzyka Hisaishiego jako ilustracja filmowa spełnia swojego ilustracyjne zadania, nawet jeśli w ciągu prawie dwugodzinnego seansu pojawia się stosunkowo rzadko (materiał płytowy nie pokrywa się z faktyczną ilustracją obrazu Yamady). Poza tym tzw. mickey-mousing nie drażni tu tak, jak w przypadku pierwszej części.

Na potrzeby sequela What a Wonderful Family! Hisaishi postanowił znacząco odświeżyć wyrazisty temat przewodni. Po pierwsze nadał kompozycji marszowy ton (uwypuklając perkusjonalia), po drugie, co dość zaskakujące, linię melodyczną powierzył irlandzkim dudom, po trzecie dopisał kontrapunkt smyczków, w brzmieniu poważny. Dzięki tym przeobrażeniom, komiczny w założeniu temat główny nabrał dodatkowo iście ironicznego i groteskowego wydźwięku. Bardzo klasyczne aranżacje owej melodii oczywiście również przewijają się przez album i film, niemniej to właśnie jej nowa wersja jest najjaśniejszym punktem recenzowanego wydawnictwa.

Przyglądając się długości poszczególnych kawałków, można dojść do wniosku, że generalnie im krótszy utwór, tym jest on bardziej ilustracyjny, a zatem mniej interesujący w oderwaniu od filmowego kontekstu. Na szczęście, jak wspomniałem wcześniej, nie ma tu zbyt wiele mickey-mousingu (choć ze względu na charakter obrazu naturalnie i takowy się zdarza), a przestrzeń albumową zajmują przede wszystkim wejścia tematu głównego lub typowego dla Hisaishiego motywu lirycznego. Bardzo interesującym utworem jest specyficzne i poniekąd groteskowe An Investigation, gdzie zastosowanie znalazły instrumenty dęte drewniane, smyczkowe pizzicato, a nawet elektronika.

Soundtrack z What a Wonderful Family 2! na pewno nie jest niczym szczególnym w olbrzymim przecież dorobku Joe Hisaishiego, niemniej jednak nie miałem praktycznie żadnych oczekiwań wobec tego albumu, tak też trudno mówić tu o jakimś rozczarowaniu. Najważniejsze bolączki „jedynki”, czyli rozkawałkowanie materiału i całkowity czas trwania, i tutaj będą nam porządnie doskwierać, przy czym nowa aranżacja tematu przewodniego serii wypada doprawdy okazale, a liryka potrafi uchwycić przynajmniej na moment odbiorcę. Jakkolwiek nie pozostaje nam nic innego, jak wypatrywać ambitniejszych muzycznie projektów Japończyka.

Inne recenzje z serii:

  • What a Wonderful Family!
  • What a Wonderful Family 3!
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze