Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Tan Dun

Nanjing 1937

(1995)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 18-08-2017 r.

Tan Dun to jeden z tych wielu klasycznie wykształconych kompozytorów, którzy na piedestale zawsze stawiają muzykę poważną, a dopiero w drugiej kolejności muzykę filmową. Jednocześnie to właśnie działalność na rzecz X muzy przysporzyła mu najwięcej popularności, co też rozsławiło wiele z jego koncertowych utworów, którym zapewne ciężko byłoby się przebić na salę koncertowe całego świata, gdyby nie sukces takich partytur, jak ta nagrodzona Oscarem z Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego Smoka, kultowej produkcji spod znaku wu-xia. Zresztą to właśnie sukces tej ścieżki dźwiękowej zaowocował dwoma kolejnymi angażami w tym gatunku, równie cenionym Hero i Bankietowi. Jednak niewielu słuchaczy zwraca uwagę na najstarszy dostępny na rynku soundtrack Duna – muzykę z filmu Nanjing 1937 (alternatywny tytuł to Don’t Cry Nanking). Obraz ten niekiedy bywa błędnie klasyfikowany jako dokumentalny.

Nanjing 1937, wyreżyserowany przez znanego w Chinach twórcę Wu Ziniu, opowiada o jednym z największych ludobójstw w historii – masakrze nankińskiej. Od grudnia 1937 roku do stycznia 1938 roku japońska armia zabiła w ówczesnej stolicy Chin od 50 tysięcy do nawet 200 tysięcy osób. Fabuła skupia się na kilkuosobowej rodzinie, która stara się dotrzeć się do Międzynarodowej Strefy Bezpieczeństwa, jedynego bezpiecznego miejsca w mieście.

Oficjalny soundtrack rozpoczyna się w nietypowy sposób – po etnicznym krzyku następują partie chropowatych kontrabasów, które wprowadzają niepokojącą atmosferę. Kilka taktów dalej obraz muzyki zmienia się o 180 stopni. Lekkie, jakby wyciszone, pasaże harfy budują pokład dla wejścia pięknego tematu głównego, najpierw zaintonowanego przez eteryczny chórek, a następnie przez erhu. Instrument ten nie tylko nadaje stricte orientalnego kolorytu, ale także poprzez swoje rzewliwe, jakby płaczące brzmienie, świetnie wpasowuje się w martyrologiczny wymiar filmu. Do tego sama melodia jest bardzo poruszająca. Wypada zauważyć, że jej echa pobrzmiewają w motywie przewodnim z Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego smoka.

W opisywanym wyżej utworze Dun zastosował jeden warty uwagi zabieg. Mam na myśli gromki, męski chór, często artykułujący swoje partie za pomocą mormorando. Wielu recenzentów muzyki filmowej niegdyś zwracało uwagę, że analogicznie brzmiący chór w Hero odrobinę kiksuje w popularnym obrazie Zhanga Yimou, ponieważ bardziej pasowałby on do komunistycznego, a nie cesarskiego okresu historii Chin. Jest to praktycznie zastosowanie dokładnie tego samego rozwiązania aranżacyjnego, co w Nanjing 1937, którego akcja toczy się w pierwszej połowie XX wieku, a zatem w czasie, kiedy faktycznie partia komunistyczna stopniowo przejmowała władzę w Państwie Środka.

Jedną z najważniejszych pozycji na albumie jest aria basu Don’t Cry Nanjing. Odznacza się ona kolejną piękną melodią, choć z racji swojego stricte operowego charakteru pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. W przeciwieństwie jednak do tematu przewodniego, ma ona bardziej doniosły wydźwięk. Ten sam motyw pojawia się w jeszcze dwóch aranżacjach, pierwszej śpiewanej przez chór a capella, oraz chyba w najbardziej przystępnej dla statystycznego odbiorcy wariacji z ostatniej kompozycji, tym razem na uroczy, dziecięcy chórek. Równie znakomicie wypada też króciutka, ale niezwykle poruszająca w swojej subtelności melodia z Rueko’s Home.

Wyraziste melodie to jednak nie wszystko co ma do zaoferowania Dun. W kilku utworach Chińczyk popisuje się swoim kunsztem kompozytorskim, ocierając się o bliską mu od początków kariery muzykę awangardową. Dobrze słyszalne jest to chociażby w The Fall of Nanjing, opartym o muskularne partie instrumentów dętych blaszanych i kotłów. Dreszczyku emocji dostarcza też początek Facing Imminent Distaster. Tak na marginesie, dobrze słyszalny tamże charakterystyczny rytm, znalazł swoje miejsce w dość podobnej formie na ścieżce dźwiękowej z Hero. Jest to kolejny dowód na rolę partytury z Nanking 1937 w kształtowaniu się filmowego stylu Duna.

W recenzowanej muzyce dominuje aura niepokoju. Nawet gdy Dun wprowadza swoje melodie, dzięki odpowiednim zabiegom aranżacyjnym, zawsze towarzyszy im pewien suspens. Cały score to praktycznie ciągłe przemykanie pomiędzy pięknem, melancholią, smutkiem i napięciem. I tu pojawia się pewien haczyk – dla niektórych odbiorców owa ścieżka dźwiękowa, pomimo generalnie lirycznego charakteru, może się wydać nieco przyciężkawa i depresyjna. Niemniej nie ma tutaj zbyt wielu przestojów, a niektóre utwory, jak chociażby wspomniana wyżej „trylogia” Don’t Cry Nanking, cechuje zerowa ilustracyjność – zresztą spora część zaprezentowanego materiału ma charakter czysto koncepcyjny. Co ważne, album w ogóle się nie dłuży, albowiem niespełna trzy kwadranse muzyki stanowią wprost idealną prezentację tej partytury.

Zawartość albumu nie przekłada się zbytnio na to, co możemy usłyszeć podczas seansu, gdyż część muzyki nie trafiła pod ruchome kadry. Tego losu uniknęły przede wszystkim aranżacje tematu głównego i melodia z Don’t Cry Nanking, które najlepiej wypadły w horyzontalnych ujęciach z dużą ilością statystów. Score Duna pojawia się w filmie rzadko, ale z pewnością potrafi dostarczyć widzowi odpowiednich emocji. Nie zmienia to jednak faktu, że omawiana partytura na pewno lepiej wypada na krążku, aniżeli w filmie, na potrzeby którego została napisana.

Soundtrack z Nanjing 1937 to album, tak jak i film Ziniu, bardzo słabo dostępny. Warto jednak dołożyć wszelakich starań, aby móc zasmakować tej wspaniałej i napisanej z rozmachem muzyki, wprost nasiąkniętej rzewną i tragiczną wymową. Tan Dun stworzył partyturę niezwykle dojrzałą i poruszającą, nawet jeśli, głównie przez swoją fatalistyczną treść, niełatwą i przygnębiającą. Jest też w tej muzyce ważny pierwiastek podniosłości, przez co w ujęciu całościowym staje się ona nie tyle elegią, co wręcz hymnem ofiar masakry nankińskiej.

PS. Fragmenty partytury z Don’t Cry Nanking możemy usłyszeć w Heaven Earth Mankind, koncertowym utworze Tan Duna z 1997 roku.

Najnowsze recenzje

Komentarze